Todoroki pov.
Końcowo po jakimś czasie podszedł do nas Kirishima i okazało się, że to moja "następna nie do końca trafiona teoria". A to co miało miejsce toalecie to było nic innego jak nadużycie alkoholu przez zielonowłosego, jak później wytłumaczył nam Kirishima, widział, że chłopak "zaraz zaliczy ostrego zgona" Więc zabrał go do ubikacji, by trochę go ogarnąć, można powiedzieć, że odwalił też trochę moją robotę; postanowiłem już tego nie komentować. A gdy ja akurat byłem pod drzwiami Midoriya kończył zwracać resztki mieszanki jedzenia i alkoholu. Więc gdy usłyszałem zdyszanego i wykończonego chłopaka wziąłem to mylnie, za skrywany związek. Zawstydzony moją reakcją przeprosiłem za to Kirishime, jak to musiało wyglądać.-Nic się nie stało, każdy mógł o tym.. pomyśleć i akurat padło na ciebie.-powiedział widocznie bardzo speszony.
-Z Midoriyą już wszystko jest okej?-zapytałem w końcu to pewnie musiał być dość niecodzienny widok, pianego zielonowłosego
-Tak, zaprowadziłem go do najbliższego stolika blisko ubikacji i kazałem mu odpocząć.
Po jakimś czasie rozmowy z Kirishimą, zauważyłem, że blondyn który jeszcze chwilę temu z nami siedział zniknął. Przeprosiłem Kirishime raz jeszcze i udałem się na poszukiwania czerwonookiego. Gdy przeszedłem już kilka miejsc, trochę się przestraszyłem, a jeszcze bardziej gdy podeszła do mnie solenizantka.-Todoroki czy wszystko jest okej?-pewnie zauważyła, że krążę od jakiegoś czasu.
-Ni..- To znaczy tak! Jest wszystko okej, tylko szukałem.. Midoriyi..-z nadzieją, że dziewczyna nie będzie nic podejrzewać, oczekiwałem na jej reakcje.
-Hmm.. chyba widziałam go przy tamtym stoliku..-pokazała ręką na stolik przy ścianie. Chłopak faktycznie tam był, postanowiłem nie wzbudzać podejrzeń, skinąłem tylko głową w stronę czarnowłosej- jako podziękowanie. i czym prędzej udałem się w pokazaną przez nią stronę. gdy Midoriya mnie zobaczył, trochę się przestraszył.-Kirishima mi wszystko wytłumaczył..-uprzedziłem chłopaka, na co on odetchnął z ulgą.
-Todoroki jak mogłeś tak w ogóle pomyśleć..-powiedział zawstydzony zielonowłosy
-Wybacz, to najwyraźniej była moja kolejna "szalona teoria"- specjalnie zrobiłem cudzysłów palcami, na co starszy się zaśmiał
-Ty i te twoje teorie-westchnął uśmiechnięty chłopak-Co się tu do mnie sprowadza? Od jakiegoś czasu krążysz w te i we wte.
-Obiecałem Momo pilnować Bakugou i chyba go zgubiłem..-niższy zaczął nad czymś rozmyślać
-Myślę, że widziałem go nie dawno. Szedł w stronę balkonu.-ucieszyłem się, na te wiadomość.
-Dziękuje! Nawet nie wiesz jak bardzo mi pomogłeś.-odetchnąłem z ulgą, po chwili zauważyłem idącą w naszą stronę Urarake, popatrzałem na chłopaka
-Wiesz.., to ja pójdę lepiej do Bakugou..
Zostawiłem zielonowłosego i brunetkę samych i udałem się w stronę balkonu. Gdy wyjrzałem zza drzwi zobaczyłem widok- przez który moje serce zabiło trochę mocniej. Blondyn stał oparty o oparcie, jego włosy delikatnie rozwiewał wiatr, a oczy, te piękne czerwone oczy błyszczały, jakby wszystkie gwiazdy które pokazały się na dzisiejszym niebie odbijały się w czerwonym lustrze. Był jak obraz, od którego nie umiało oderwać się oczów; przez moje szybko bijące serce, bałem się, że chłopak mnie zauważy, chodź było to dość absurdalne. Ale niestety chłopak usłyszał hałas który wydobywał się ze środka domu, przez to, że stałem w uchylonych drzwiach.-Co tu robisz mieszańcu? Śledzisz mnie!?-warknął
-Nie.., po prostu, chciałem się przewietrzyć.
-Eh.. i wybrałeś akurat ten balkon na którym jestem ja?
-To tylko zbieg okoliczności-marny był ze mnie kłamca, ale po części alkohol dodawał mi odwagi, której w tamtej chwili potrzebowałem, bo co miałem powiedzieć blondynowi "Hej, muszę Cię dzisiaj pilnować, mam nadzieję, że się dogadamy"?
-Cokolwiek..
-A ty czemu nie jesteś w środku z innymi?
-...-chłopak nie dopowiedział
Podszedłem bliżej, czerwonooki tylko z milczeniem, wpatrywał się w nocne niebo. Lekki wiatr poruszał kosmykami jego blond włosów. A ja sam, marzyłem bym mógł widzieć ten widok wiecznie. Może jednak nie powinienem był pić i to alkohol wywołał u mnie jakieś skutki uboczne w postaci myśli o Bakugou w taki sposób, ale w tamtej chwili nie myślałem. Chciałem go dotknąć i zatopić się w tych szkarłatnych oczach, by pochłonęły mnie, bym nie umiał się od nich odsunąć. Przytuliłem chłopaka, było to dość gwałtowne; przez co prawie oboje przewróciliśmy się.- Co ty robisz mieszańcu?-zapytał cicho Bakugou, tak jakby nie był zły, a ciekawy.
-Przepraszam już się odsuwam..-speszony całym zajściem, kiedy mój mózg zaczął z powrotem normalnie funkcjonować, zacząłem odsuwać się od Blondyna
-Nie! To znaczy.. moglibyśmy tak chwilę zostać?- Byłem zdziwiony i to bardzo, ale jeśli oboje tego chcemy.. to czemu by nie, jakby nie patrzeć Blondyn wypił więcej ode mnie. Pewnie i tak niczego nie będzie pamiętał.
-Czuję jakbyśmy już kiedyś to robili..-wyszeptał ledwie słyszalnie, Blondyn miał rację, teraz to sobie przypomniałem. Trwaliśmy tak długo. Gdy nagle Blondyn spojrzał w moje oczy, ja spojrzałem zaś w jego. To był ułamek sekundy, nawet nie pamiętam kiedy, a już nasze usta były złączone. Powoli pogłębialiśmy pocałunek. Było tak dobrze. Chciałem by ta chwila nigdy się nie kończyła, ale skończyliśmy wraz z brakiem powietrza w naszych płucach.- Chciałbym już wrócić do akademika. Głowa mi napierdala.- syknął.
-To poczekaj powiem komuś, że idziemy, poczekaj na mnie chwilę-zaproponowałem
-Cokolwiek.
//
Rozdziału nie było dawno, ale dziś wszystkie lekcje słuchając jakiejś depresyjnej muzyczki to napisałam. Mam nadzieję, że nie wyszedł taki zły.
Bardzo wam wszystkim dziękuję, za te wyświetlenia i głosy. To naprawdę dużo dla mnie znaczy.
CZYTASZ
Ż𝐲𝐜𝐳𝐞𝐧𝐢𝐞 // 𝐓𝐨𝐝𝐨𝐁𝐚𝐤𝐮 ✔
Fanfiction𝑱𝒆𝒅𝒏𝒐 𝒛̇𝒚𝒄𝒛𝒆𝒏𝒊𝒆.... 𝒛𝒂𝒑𝒐𝒎𝒏𝒊𝒂𝒏𝒆 𝒛̇𝒚𝒄𝒛𝒆𝒏𝒊𝒆.. 𝑨 𝒕𝒚𝒍𝒆 𝒏𝒂𝒎𝒊𝒆𝒔𝒛𝒂ł𝒐 𝑺𝒉𝒊𝒑: 𝑺𝒉𝒐𝒕𝒐 𝑻𝒐𝒅𝒐𝒓𝒐𝒌𝒊 𝒙 𝑲𝒂𝒕𝒔𝒖𝒌𝒊 𝑩𝒂𝒌𝒖𝒈𝒐𝒖 --------------------------------------------------------------- Ta książ...