Proszę wybaczcie mi. Nie wiem jakim cudem, ale zapomniałam dodać wczoraj rozdziału. Dopiero teraz mnie olśniło, że przecież wczoraj była środa. Przez to siedzenie w domu zapominam jakie są dnie tygodnia. Naprawdę bardzo przepraszam i miłego czytania.❤
Pov Peter
Wokół nas panował dosłownie istny chaos. Roztrzaskane okna, powywracane meble. Dosłownie wszędzie na ziemi leżało pełno szkła. Wokół nas latały jakieś kartki, które wcześniej leżały na półkach.
- Panie Stark co się teraz tak właściwe dzieje? - Spojrzałem niepewnie na mężczyznę, który wpatrywał się w klęczącą nad szczątkami spalonego zdjęcia na środku pokoju dziewczynę.
- Koniec świata. - Powiedział cicho jakby zupełnie do siebie nie odrywając zmartwionego spojrzenia od ciemnowłosej.
- Co!? - Patrzyłem na niego zupełnie zaskoczony robiąc jednocześnie ogromne oczy.
- Kotwica to była jej kotwica. - W końcu spojrzał na mnie.
Dalej kompetentnie nic nie rozumiem. Przecież tamten człowiek powiedział dokładnie to samo o tej kotwic, więc to że on to powtórzy nie sprawi, że nagle magicznie zrozumiem o co z tym tak naprawdę chodzi.
Widząc moje spojrzenie westchnął zrezygnowany i zaczął kontynuować.
- Ona posiada ogromnie niewyobrażalną moc, której najwyraźniej nie umie kontrolować. Ta moc naprawdę może sprowadzić na nas koniec świata. Do tej pory widocznie kontrolowała ją tylko przez kotwice, którą była jej jedyna pamiątka po rodzicach, czyli właśnie to zdjęcie. Teraz, gdy go nie ma traci kontrole i z tego co widzę nie opanuje tego sama. - Wskazał na wszystko co się dzieję wokół.
- Jak to zatrzymać? - Zadałem pytanie, które zaczęło mnie coraz bardziej dręczyć.
- I tu pojawia się największy problem... Nie mam pojęcia. Później mogę starać się jej uczyć kontroli, ale teraz jak to przerwać naprawdę nie mam pojęcia.
- Przecież musimy coś zrobić. - Powiedziałem zrezygnowany i zacząłem machać jednocześnie rękami.
Spojrzałem załamany w kierunku Ali. Nawet nie chce sobie wyobrażać co ona teraz musi przeżywać.
Pan Stark w końcu podszedł do nieobecnej dziewczyny. Stanął naprzeciwko niej i położył ręce na jej ramionach, a ja nie wiedząc co powinienem zrobić po prostu stałem i się im niepewnie przypatrywałem.
- Alison spójrz na mnie. - Starał się mówić spokojnie. - Pomogę ci. Zobaczysz zabiorę cię z powrotem do wieży i nauczymy cię kontroli. - Dziewczyna wciąż nie odrywała wzroku od popiołu, a wokół nas zaczął wiać coraz mocniejszy wiatr. Tony również spojrzał na prochy zdjęcia. - Posłuchaj to zdjęcie nie stanowi o twojej sile tylko ty sama jesteś w stanie to powstrzymać. Znałem twoich rodziców uwierz mi byliby z ciebie dumni.
Wspomnienie o jej rodzicach chyba nie było takim dobrym pomysłem. Zamiast pomóc tak naprawdę tylko pogorszyło całą tą sytuacje. Nie myślałem, że to w ogóle będzie możliwe, ale wokół nas zaczął wiać mocniejszy wiatr, a kartki, które do tej pory porozwalane były po pokoju zaczęły płonąć.
- Panie Stark może... - Podszedłem niepewnie do nich. - Może ja... Ja spróbuję. - Powiedziałem zaczynając się stresować tym wszystkim coraz bardziej.
Chce jej pomóc. Naprawdę chce. Po prostu boje się, że zamiast tego mogę tylko i wyłącznie pogorszyć całą sytuacje.
- Młody gorzej już nie będzie. - Powiedział Pan Stark widząc moją minę. Podniósł się z miejsca i zrobił mi miejsce. - No najwyżej wszyscy zginiemy. - Wzruszył ramionami.
CZYTASZ
Love Isn't A Weakness // Peter Parker
FanficUczucia cię zniszczą. Emocje są niepotrzebne. Miłość to słabość. Wyszkolona wojowniczka bez uczuć, ale czy na pewno? Czy jeden chłopak może obudzić w niej uczucia przed którymi całe życie się broniła? 8.02.2021r. - 1 #tomholland 23.02.2021r. - 1 #se...