d w a d z i e ś c i a t r z y

1.5K 111 84
                                    

Hermiona znała się na wylot. Nigdy nie miała problemów z rozróżnieniem uczuć, wszystko dziejące się w jej głowie było jasne i przejrzyste... aż do czasu, gdy zupełnie nie mogła przyjąć do siebie jasnego komunikatu swojego organizmu.

Zauroczyła się Malfoyem.

Zauważanie i przyjmowanie tego było bardzo żmudnym procesem. Najpierw zaczęła się łapać na śmianiu się z jego żartów częściej, niż powinna, a jego żarty zazwyczaj były okropne. Potem było to uczucie gorąca, gdy dotykali się przypadkiem, a wspólna podróż jedną miotłą stała się katorgą. Następnie doszedł brak skupienia, gdy obserwowała go na niektórych lekcjach. Siedział sam, robiąc notatki z przedmiotów, które lubił albo terroryzował lepszych uczniów ze swojego domu o kopie pergaminów, gdy nie lubił lekcji. Zaczęła zauważać jego nawyki żywieniowe; to, że daje trzy łyżki cukru do kawy, ale słodzenie herbaty jest zbrodnią. Wolał sok dyniowy od pomarańczowego, a jabłkowego nienawidził. Jego ulubionym posiłkiem były desery, które mógł jeść o każdej porze dnia. Nie znosił rzodkiewki i puddingu. Brał frytki do mięsa, nigdy ziemniaków. Surówkę nakładał wyłącznie przy kurczaku.

Jego oczy do słońca wydawały się niebieskie, a gdy było ciemno; zielone. Przy skórze głowy jego włosy były ciemniejsze niż końcówki, a nad  lewą brwią widniał idealnie okrągły mały pieprzyk. Twierdził, że jego ulubionym kolorem jest czarny, a jego szafa składała się głównie z odcieni beżu i szarości. Nie lubił trampek ani niczego w serek. Palił grube papierosy, wolałby rzucić niż zapalić cienkiego lub mentolowego. Kochał Zabiniego i Pansy, ale był zbyt uparty, żeby pierwszy przeprosić. Większość czasu nie pokazywał swoich emocji. Najbardziej kochał latanie i koty. Nie lubił mówić o swojej przeszłości. Był cierpliwym nauczycielem. Nie znosił, gdy ktoś był w czymś lepszy od niego.

Był złośliwy, rozwydrzony i pompatyczny!

A mimo to... serce Hermiony skakało, gdy go widziała. Często zdarzało się jej zagapić na jego twarz i zgubić wątek rozmowy. Unikała kontaktu fizycznego jak ognia i przyłożyła się do latania, żeby nie latać z nim na jednym sprzęcie.

Po trzech tygodniach trenowania jak wariatka, Malfoy obrażonym głosem twierdził, że idzie jej okropnie, jednak wiedziała swoje. Robiła się świetna. Gdy tylko przezwyciężyła stres, latanie przychodziło jej łatwo jak oddychanie, czego nie mógł przełknąć Ślizgon, kochający chełpienie się swoimi umiejętnościami.

Trzy tygodnie. Tyle zajęło jej rozgryzienie własnych uczuć! Hermiona Granger. Najmądrzejsza uczennica od czasów Roveny Ravenclaw...!

Poczuła się okropnie, gdy w końcu skonfrontowała samą siebie. Czy to nie znaczyło o niej źle? Przecież dopiero rozstała się z, tak jak myślała, miłością swojego życia, a zajęło jej kilka tygodni znalezienie nowego obiektu westchnień. Oczywiście, nie uważała tego zauroczenia za zakochanie, miała niewielką nadzieję, że po czasie jej przejdzie i będzie mogła się z tego śmiać... ale póki co, funkcjonowanie przy chłopaku było trudne. Na tyle, że próbowała go za wszelką cenę unikać. Wymawiała się złym samopoczuciem, gdy chciał ją wyciągnąć na spacer po szkole. Zwalała na zimną pogodę niechęć do wspólnego latania. Cokolwiek wymyślił, zawsze mogła powiedzieć, że chce się pouczyć w samotności, bo jego obecność ją rozprasza. Zawsze się wtedy śmiał i rzucał durnym żartem, sugerującym, że Hermiona się w nim kocha. Och, gdyby tylko wiedział!, myślała zrozpaczona, czując stado motyli w żołądku.

Słowa książki zlewały się jej w bezkształtną masę przy kolejnej próbie nauki. Czuła się wymęczona, nie będąc przyzwyczajoną do trudności związanych z pochłanianiem wiedzy, przecież był to dla niej chleb powszedni! Z tego stresu związanego z wszystkimi ostatnimi wydarzeniami okropnie schudła i musiała zaklęciami pomniejszać swoje ubrania, co było irytujące.

Sztuka latania • DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz