7

306 7 11
                                    

- Co ty robisz, Morrone? - z moich ust wydało się ciche westchnięcie. Pod wpływem jego wzroku moje nogi wprost miękły. Miękły przed Panem Morrone. Nie jestem pewna, czy robią to w dobrym czasie. Długo nie musiałam czekać, ponieważ dłoń mężczyzny spoczęła na moim biodrze, mocno dociskając je do drzwi. Mimowolnie wygięłam się w łuk, a Michele skorzystał z okazji, aby wsunąć swoją dłoń na moje plecy.

- Nie ukrywaj, że cię do tego nie ciągnie, Van. - mężczyzna oblizał swoje wargi, wbijając wzrok w moje oczy. - Wiem, że tego chcesz.

Włoch przejechał swoim językiem po mojej szyi, co tylko mnie pobudziło. Czułam, jak moje wnętrze dosłownie sie pali. Nigdy wcześniej nie czułam tego uczucia, szczególnie, że pierwszy raz stoi przede mną dorosły mężczyzna wyglądający jak milion dolarów. Podczas gdy on obsypywał moją szyję pocałunkami, wplotłam ręce pomiędzy kosmyki jego mokrych włosów. Niektóre kropelki wody spływały z nich na moje rozgrzane ciało. 

- Ciągnie, i to cholernie.. - widząc nasze odbicie w lustrze, robiło mi się jeszcze bardziej gorąco. Czułam, jak masywne dłonie Michela wędrują po moim ciele, a w odbiciu widziałam, jak jego umięśnione ciało napina sie przy jego powolnych ruchach. W pewnej chwili mężczyzna pewnym ruchem złapał moje włosy, tylko po to, aby od razu odchylić moją głowę do tyłu. W pierwszej sekundzie - jego szarpnięcie bolało, i to bardzo, lecz kiedy Morrone dotknął swoim językiem mojego - cały ból jaki mi towarzyszył ulotnił się. Mężczyzna pewnie pieścił swoim językiem mój, a ja bez żadnego protestu mu na to pozwalałam. No bo przecież tyle na to czekałam.. Nie byłam w stanie określić, czy dobrze robie. Niezbyt mnie to obchodziło. Nie myślałam racjonalnie. Liczyło się tylko to, co jest teraz. W pewnej chwili ręce mężczyzny spoczęły na moich spodenkach. Czułam, jak jego palce wślizgują się pod materiał, tylko po to.. 

Abym obudziła się u boku Carolyne zalana potem. Nie byłam w stanie odróżnić tego, czy to był sen. Jeśli tak - był cholernie realistyczny, jeśli nie - to musiałam odlecieć podczas tego wspaniałego momentu. Odgarnęłam kołdrę z nóg i wstałam. Nasunęłam na stopy kapcie i udałam się do łazienki. Przez całą drogę nie mogłam uspokoić oddechu. Ciągle przed oczami miałam widok Michela. Tego faceta nie da się od tak zapomnieć, lub chociaż nie myśleć o nim w wolnej chwili. Chciałam chwycić za klamkę, lecz w tej samej chwili drzwi otworzyły się, a w nich zobaczyłam wpół nagiego Pana Morrone. Czyli jednak to był cholerny sen.. Utkwiłam swój wzrok w jego klatce piersiowej. Obserwowałam jego umięśnione ciało zdecydowanie za długo. 

- Potrzebujesz czegoś? - mężczyzna wpatrywał się we mnie bez żadnego wyrazu. Lecz zaczął wpatrywać się w moje policzki, które, zgaduję, że były delikatnie czerwone i zgrzane. - Co ty taka? Źle sie czujesz?
- Nie, ja.. - westchnęłam cicho, próbując wymyślić jakąś wymówkę - bo przecież nie powiem mu " hej! śniłeś mi się, obmacywałeś mnie w łazience. " - Za bardzo przykryłam się kołdrą, i obudziłam się.. A.. A okno było zamknięte. Gorąco mi po prostu - posłałam mężczyźnie przyjazny uśmiech. Ten zaś przyglądał mi się przez dłuższą chwilę. Zrobiło się niezręcznie.
- Okej, jakbyś czegoś potrzebowała, albo bardzo źle sie czuła, to śmiało mnie budź.. - ostatnie słowa Michele wypowiedział szeptem, z delikatnym uśmiechem na twarzy. Pochylił się bardziej w stronę ściany, tylko po to, aby wyjść z łazienki i umożliwić mi skorzystanie z niej. Przechodząc obok mnie otarł się swoją dłonią o moją. Przeszły mnie przyjemne dreszcze. Po chwili zostałam sama. Wchodząc do środka zamknęłam drzwi na klucz. Oparłam się dłońmi o umywalkę. Wpatrywałam się w lustro. Obserwowałam uważnie moją twarz. Była blada, a na niej widniał dość mocny rumieniec.

- Van.. Co sie z tobą dzieje? - wyszeptałam.

============

- Hej! - poczułam jak Lucyfer, jeden z moich bliskich przyjaciół kładzie mi ręke na ramieniu - jak tam? Cieszysz się, że za miesiąc wakacje? Ciągle o tym myśle.
- Wreszcie będe miała spokój - zaśmiałam się mu w twarz, dźgając go w żebra, na co chłopak poczochrał mnie mocno po włosach. - Żartuje przecież, nie wiem jak ja bez ciebie wytrzymam
- Czuje sarkazm - chłopak teatralnie zarzucił swoje czarne włosy do tyłu. - wiesz, za trzy tygodnie wyjeżdżam. Rodzice Lucasa pozwolili mu jechać ze mną i z moimi rodzicami na wakacje - mój przyjaciel pokazał mi język, a ja chwyciłam go dość mocno ciągnąc go w dół. 

Szliśmy przez szkolny korytarz popychając się na każdym kroku i obrzucając się wszelakimi wyzwiskami. Byliśmy już dość spóźnieni na lekcje chemii. Wchodząc do klasy moją uwagę przykuł nauczyciel, który siedział za biurkiem. Zwykle siedziała tam starsza kobieta, lecz tym razem jej miejsce zajął młody, oraz przystojny brunet. Podniósł wzrok znad książki, kiedy usłyszał otwierające sie drzwi. 

- Nazwiska? - mężczyzna siedzący za biurkiem w jednej ręce bawił się długopisem. Uważnie obserwował naszą dwójkę. 
- Hayes - Lucyfer posłał mu uśmiech, po czym rzucił swoją torbę na ostatnią ławkę, w której zazwyczaj siedzimy. 
- Shakur - zmierzyłam siedzącego mężczyznę za biurkiem wzrokiem. Wpatrywaliśmy się w siebie przez chwile, lecz niestety tą wojnę musiałam przegrać ja. Poczułam się nieswojo, kiedy jego wzrok przeszywał moje ciało. Usiadłam w ławce.
- Dla spóźnialskich.. - usłyszałam chrząknięcie mężczyzny za biurkiem, który od razu wstał. - nazywam się Owen Lee, jestem na zastępstwie za Panią Robinson.. 

Pan Lee zadał nam kilka zadań, które mamy zrobić na lekcji i wlepił nos w książkę. Delikatnie pociągnęłam Carolyne, która siedziała przed nami za włosy.

- Co sie stało z Rob? 
- Poszła na zwolnienie - zielonooka odwróciła się do mnie - podobno coś jej sie stało i dostała zwolnienie, wróci dopiero w nowym roku szkolnym. 

Podniosłam wzrok na Owena, który przeszywał mnie wzrokiem, udając, że czyta książkę. Wpatrywał się bez żadnych emocji w moje oczy. Poczułam, jak fala gorąca przeszywa moje ciało. Takim samym wzrokiem patrzył na mnie Pan Morrone w moim cholernie chorym śnie. 

- To co? Dzisiaj pizza? - nagle poczułam, jak Lucyfer obejmuje mnie ramieniem wyrywając mnie z moich zamyśleń.
- Czemu nie. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 16, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Miss To Mrs. // Michele Morrone [ ZAWIESZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz