Wielkie zażenowanie - Blaise

532 38 16
                                    

- I to jest niby ta Komnata Tajemnic, w której znajdował się ten potwór Slytherinu? - spytała Astoria Greengrass, rozglądając się po wielkiej sali.

- Dokładnie tak.

- Wow, gratulacje, razem z Draco potraficie odebrać klimat każdemu miejscu. Kto w ogóle wymyślił, by dać różowe girlandy?

- Ja - odparł z dumą Blaise.

- Spodziewałam się. A jest ten plakat z bazyliszkiem, który kazaliście mi namalować?

- Tam - chłopak wskazał na ścianie pod którą znajdował się barek. Oprócz malunku bazyliszka do ściany był przyczepiony napis: "Tutaj żyłem, tutaj umarłem, tutaj rozwalicie sobie wątroby" i strzałka wskazująca w dół na półke z alkocholem.

- Ej, przekreśliliście mu oczy! Czy ty wiesz jak długo malowałam detale?

- Trzeba było je poświęcić, w ten sposób lepiej symbolizuje swoją śmierć.

- Weź się tak nie oburzaj Astoria - wtrąciła się Daphne. - Nie wiem jak ty to zorganizowałeś i nawet nie chcę wiedzieć skąd wpadł ci do głowy taki pomysł, ale ta impreza przejdzie do czołówki siedemnastek, choćby dzięki kreatywności. Niezły pomysł z tymi ulotkami, nauczyciele ciągle patrolują korytarz przed naszym pokojem wspólnym, jak je zaczarowałeś?

- Zwykłe zaklęcie blokady wiekowej. Nikt po dwudziestce nie może przeczytać ich prawdziwej treści. Ale nie przypisujmy całego tryumfu mojej skromnej osobie. Draco był nadwyraz pomocny.

Nadwyraz Pomocny Draco stał obok nich przysłuchując się rozmowie jednym uchem, zajęty przeszukiwaniem wzrokiem tłumu. W końcu uśmiechnął się i zaczął odchodzić. Blaise spojrzał w tamtym kierunku i zobaczył Schuyler gadającą z Weasley. Bez zastanowienia ruszył za przyjacielem. W końcu powinien przywitać gościa, który umożliwił im zorganizowanie całego wydarzenia.

- Jestem na ciebie obrażona - powiedziała od razu puchonka, gdy podszedł do niej blondyn.

- Wiem, ale gdybym ci wcześniej powiedział to i tak byś była zła, więc uznałem, że nie ma po co.

- Nie o to mi chodzi. To że podstępem wyciągnąłeś ze mnie informacje, żeby zrobić imprezę, a z trupa bestii która mordowała ludzi zrobić atrakcję turystyczną, to wychodzi poza skalę nawet jak na ciebie, Malfoy. W tej chwili jestem na ciebie obrażona za to, że taki z ciebie dżentelmen i arystokrata, a nie chciało ci się mnie przyprowadzić.

- A, na to chyba mogę coś poradzić - szepnął jej do ucha chłopak i już ich nie było. Biedny Blaise nawet nie zdążył się kulturalnie przywitać. Jednak przed nim stała Ginewra Weasley, kolejna okazja do pokazania jego szarmanckich manier.

- Witam miłą panią, mam nadzieję, że przypisuje dobry humor.

- W porównaniu z tym jak pięć lat temu tutaj prawie umarłam to bardzo dobrze - stwierdziła Ruda. - Co jest z tobą nie tak, że akurat tutaj postanowiłeś gwiazdorzyć?

- Patrz na pozytywne aspekty. Twoje stare straszne wspomnienia możesz zastąpić nowymi niespotykalnie wyjątkowymi!

Dziewczyna zapatrzyła się w jakiś daleki punkt za ślizgonem. Zastąpić stare wspomnienia? Nie, dobrze wiedziała, że nigdy nie zapomni, jak leżała tu na posadzce w kałuży krwi i czuła że umiera. Ale nabranie nowych wspomnień z tego miejsca? To może być ciekawe.

- Jesteś kompletnym wariatem Zabini.

- Uznam to za komplement.

- Hej, Blaise chodź tutaj, chcę już zacząć wsuwać ten twój sześciopiętrowy tort! - krzyknął Nott, a w tłumie rozbrzmiały okrzyki aprobaty.

- No cóż, miło się rozmawiało, ale obowiązki wzywają - powiedział z uśmiechem chłopak i ruszył do Notta.

Wielka Siedemnastka Blaisa Zabiniego || BlinnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz