5. Pierwsza baza zaliczona.

52 2 0
                                    

Dla odmiany macie na górze aktorów głosowych których UWIELBIAM.. dosłownie! Oczywiście tutaj też jest Kaito Ishikawa! Czyli aktor głosowy Kageyamy!

Rozdział 5 - ( przepraszam za błędy)

-- Nikogo nie ma w domu idiotko, wchodź, a nie w przejściu stoisz, zimne powietrze wpuszczasz.

-- Przepraszam za najście? -- przeszłam przez próg domu Kageyamy z miękkimi kolanami, co się właściwie dzieje?!

Chwiluniaaa, pomyślmy sobie o tym na spokojnie, czemu jestem w domu Tobio?!

STOPPPP!!

Jak to się stało?

Wróćmy wspomnieniami do dzisiejszego rana...

RANO

Ten długi tydzień zaczął się tak jak i skończył bardzo szybko. Nawet nie zauważyłam kiedy przed nosem przeleciał mi cały weekend.

Dzień jak co dzień, kiedy zawsze wstaje czuje się tak śpiąca jak nigdy dotąd, logika świata.

Ku mojemu zdziwieniu wczoraj w dni wolne zasnęłam bardzo szybko.

Jeszcze leżąc przetarłam rękoma twarz, dotykając w okolicy nosa, a polików poczułam że mam mokre oczy. Wstałam i udałam się do łazienki żeby przejrzeć się w lustrze.

Od pogrzebu mojego prawdziwego ojca miewam coraz częściej takie zdarzenia, i też przeżywam więcej koszmarów nocnych.

-- Harumi! Harumi! -- do łazienki wlazła moja rodzicielka z ciężkim oddechem.

Szybko otarłam jednym ruchem łzy z pod oczu następnie kierując się w stronę moje mamy.-- Już, już spokojnie-- będąc obok ramienia mojej rodzicielki objęłam ją swoim żeby jej oddech stał się głębszy.-- co się dzieje? -- przechyliła głowę żeby spojrzeć w jej oczy.

-- Harumi, jesteś spóźniona do szkoły! -- tylko kilka sekund zajęło mi przeanalizowanie co powiedziała mama, powiedziała "jesteś spóźniona"...

-- Czekaj..CO?! -- przebiegając przez drzwi od mojego pokoju podpatrzałam na godzinę w telefonie komórkowym.-- 8:05!!! Jak mogłam zaspać?! -- złapałam się za głowę od razu zaczynając się przebierać.

( Wiem że w Japonii jest inna linia czasowa ale nie miałam głowy żeby zajrzeć w net xD)

Szybko zarzuciłam na ramię torbę z książkami. Zbiegając na schodach minęłam się wzrokiem z moją dwójką rodzeństwa którzy po zobaczeniu mojej osoby pomachali, na co oczywiście odmachałam z zmęczonym uśmiechem.

-- WYCHODZĘ-- *Trzask* zatrzaskując drzwi sprintem wyleciałam na drogę ale uderzyłam w coś metalowego.

-- Ojejj nic ci nie jest Haru? -- z uśmiechem i troską na twarzy, Hinata zsiadł z roweru powoli przy mnie przykucając.

-- N-nie wszystko w porządku, nic mi nie jest. -- złapałam się za tył głowy pokazując mój głupkowaty uśmieszek.

-- Okej, cieszę się! Myślałem że cię Zabiłem czy coś! -- wyrzucił ręce w powietrze.

-- No nie przesadzaj ruda krewetko! -- wstałam o własnych siłach .-- A tak poza tym, dzień dobry? Ty też jesteś spóźniony?

-- J-jakoś tak wyszło. -- lekko zarumieniony z zawstydzenia patrzał w inną stronę. -- A-a ty ? Czemu jesteś spóźniona? -- Chłopak chcąc wyrzucić zawstydzenie machnął kilka razy głową na boki.

-- Nooo, hahah-- podrapałam się po karku głupio.

-- Too może chcesz ze mną pojechać? -- pokazał kciółkiem na swój już stary rower.

 Jak zakochałam się w Samolubnym Królu.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz