7. Wieczór który przerodził we mnie tarume przed oknami.

46 2 6
                                    

W poprzednim rozdziale

-- Haru-chan, bo jest coś ważnego co muszę ci powiedzieć. -- dziewczyna Złapała się za tył głowy.

-- Słucham, coś się stało? --
Pochyliłam się lekko nad stołem, zainteresowało mnie co takiego ma do powiedzenia Riko...

-- Bo..--

Rozdział 7

-- Za około dwa tygodnie odbędzie się sparing-- szatynka założyła nogę na nogę.

-- Mówisz poważnie? -- Zaskoczona aż wstałam, będę mogła zagrać!!! Wreszcie pójdę jeden krok do przodu! Wresz--

-- Ale nie będziesz brała w nim udziału.-- Założyła ręce pod piersiami.

--Hę? A-ale czemu, coś powiedziałam nie tak? Ch-chwila, jaki jest w ogóle powód że nie biorę udziału?-- nawet jeśli moje słowa które wychodzili mi z ust były zrozumiałe, usiadłam spowrotem na swoje miejsce nie mogąc przestać tupać niecierpliwie stopą.

-- później o tym porozmawiamy, we dwoje.-- jej wzrok był CHOLERNIE poważny, co bardzo mnie przeraziło.

-- O-okej?-- nie wiem czego mogę się spodziewać po Rice ale, domyślam się że czeka mnie najgorsze.

-- A teraz-- dziewczyna wzięła kubek aby podnieść go w geście wnoszenia toastu-- Wznieśmy toast za...-- Rika przejechała wzrokiem po ludziach siedzących przy naszym stoliku.-- nowych członków klubu.

Wszyscy poszli w ślady Riki i podnieśli swoje szklanki stukając się nimi nawzajem. Przybliżyłam usta do naczynia aby wziaść jednego łyka mojego soczku pomarańczowego, wiadomo było że nie będziemy pili alkoholu bo każdy z nas jest jeszcze głupią młodzieżą.

To wszystko co teraz się dzieję jest jak grom z jasnego nieba, nie przypuszczałam że w ogóle wrócę do tego sportu, tak się cieszę że jest tak, a nie inaczej.

Po trzydziestu minutach przysłuchiwania się rozmowom drużyny zaczęły mnie już powoli męczyć, dlatego postanowiłam się przewietrzyć. Po wyjściu z budynku rozsiadłam się na jednej z ławek które były obok wejścia. Powietrze było dosyć rześkie i zimne nawet jeśli jest to wiosenny wiatr.

Po kilku minutach bezczynnego siedzenia na ławce postanowiłam wrócić ponownie do pozostałych. Kiedy miałam już wejść usłyszałam jakiś cichy hałas, aż tak cichy że prawie go nie usłyszałam. Zdezorientowana odruchowo odwróciłam głowę w kierunku jak podajże miejsca w którym usłyszałam najprawdopodobniej ten dźwięk.

Rozglądnęłam się jeszcze raz dookoła siebie idąc tyłem prędko kierując się w stronę drzwi które były jedynie kilka metrów ode mnie.

-- Co to było? -- podrapałam się po karku rozmyślając o tym zdarzeniu.

-- co było? -- z wyjścia ukazał się Kageyama który jak przedtem miał niezadowoloną mimikę twarzy.

-- N-nie, nic takiego chyba coś usłyszałam, idziesz już biegać? -- głupio mi było przyznawać się że wystarszyłam się z tak błahego powodu.

-- A co cię to obchodzi?-- jego naburmuszona twarz dodała mi trochę otuchy.

-- Racja, nie powinno mnie to obchodzić-- zamknęłam oczy podnosząc kącik ust w górę.-- Wracam do domu, jestem wykończona, miłego biegania.

-- Dzięki.-- po słowach czarno-włosego odwróciłam się w stronę drzwi przechodząc przez nie, a następnie kierując się w stronę naszego stolika.

-- Gdzie tak długo cię wcieło? -- Przez całe spotkanie ani razu nie rozmawiałam z Hinatą który prowadził bardzo zawziętą rozmowę z dwójką chłopaków z drugiego roku, Nishinoyą i Tanaką.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 29, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

 Jak zakochałam się w Samolubnym Królu.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz