1. 𝐖𝐢𝐭𝐚𝐦𝐲 𝐰 𝐇𝐨𝐠𝐰𝐚𝐫𝐜𝐢𝐞

9.3K 184 260
                                    

- Jesteś gotowa Adelaide? - zapytała się jej kobieta, stresująca się bardziej wstąpieniem do murów szkoły jej córki, niż sama dziewczyna.

- Tak mamo, nie martw się będzie dobrze. - przewróciła oczami i delikatnie się uśmiechnęła.

- Pisz do nas listy, jeśli będzie się coś złego działo. - spojrzał na nią zatroskany ojciec. - Mam nadzieję, że trafisz na odpowiednich uczniów.

- Oh nie stresujcie się tak! Bo sama zaczynam to już odczuwać w kościach. - zaśmiała się.

Przytuliła z całej siły swoich rodziców, po czym weszła do pociągu.
- Pasażerowie proszę wsiadać, za minutę odjeżdżamy! - krzyknął konduktor.
Spojrzała ostatni raz przez szybę na swoją mamę oraz swojego tatę, a następnie poszła poszukać wolnego przedziału, w którym miałaby ciszę i spokój.
Prawie na samym końcu znalazła pusty wagon, do którego bez zastanowienia wsiadła.

*Adelaide*
Czekała przede mną bardzo długa droga do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Na samą myśl czułam ekscytacje a zarazem wielki stres. Słyszałam wiele opowieści o tym miejscu, gdyż moi rodzice sami tam uczęszczali. Do tej pory nie mogę uwierzyć w to, że będę jedyną osobą idącą do trzeciej klasy, a reszta to pierwszoroczniacy czekający jak ja na przydział do swojego domu przez tiarę.

Jadąc pociągiem próbowałam zabić jakoś czas tak, aby szybciej zjawić się na miejscu, jednak na próżno. Wyciągnęłam ze swojej torebki książkę, którą chciałam przestudiować przed nauką w szkole, a była to historia magii, której kompletnie nie potrafiłam. Po kilku godzinach jazdy w pewnym momencie poczułam smutek, nie było w moim życiu żadnego szczęścia ani radości. Zrobiło się okropnie ciemno i zimno, szyby zaczęły zamarzać, a pociąg się zatrzymał.

***

Dotarło do mnie głośne uderzenie czegoś o podłogę. Szybko się zerwałam i zobaczyłam za drzwiami dość wysokiego blondyna o szarych oczach. Jego ślepia błysnęły, gdy tylko złapaliśmy kontakt wzrokowy.

- Draco, chodź do nas. -męski głos zza przedziału zawołał chłopaka, na którego wciąż się patrzyłam.
Odwrócił wzrok po czym poszedł w swoją stronę.

Rzuciłam okiem za okno, ściemniło się, co oznaczało, że zaraz będziemy na miejscu. Przebrałam się w szaty i schowałam swoją książkę. Pociąg się zatrzymał na stacji i każdy z uczniów wychodził w stronę wielkiego olbrzyma. Słyszałam szepty, że jest to gajowy o imieniu Hagrid, wyglądał na miłego człowieka. Kierował wszystkich w stronę Hogwartu, a pierwszakom kazał iść przodem. Próbowałam nie zgubić z oczu Hagrida, ale w pewnym momencie poczułam czyjąś rękę na swoim barku.

- Hej śliczna, gdzie tak pędzisz? - odwróciłam się. Zobaczyłam wysokiego chłopaka o rudych włosach i z uśmiechem kierowanym do mojej osoby. - Widzę cię pierwszy raz, jesteś tu nowa?

- Um.. ja.. - czułam się tak, jakbym zapomniała umieć mówić.

- Nie stresuj się tak. - zaśmiał się pod nosem. - Jestem Fred Weasley. - skierował swoją rękę w moją stronę.

- Adelaide Ross, dla przyjaciół Addie. - uścisnęłam jego dłoń.

- Więc czemu cię nigdy tu nie widziałem?

- Przepisałam się tutaj i śpieszyłam się tak, by nie zgubić Hagrida, bo zaprowadza pierwszoroczniaków na ceremonię przydzielenia do domów, a ja również powinnam na niej być. - spojrzałam na Freda, a ten uśmiechnął się do mnie. - Coś cię bawi?

Mój Ślizgon - Draco Malfoy [SKOŃCZONE ✅]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz