Rozdział Dziewiętnasty.

919 63 115
                                    

Gwiazdki i komentarze mile widziane! 🖤









Czy ja mogłam się nie zgodzić? Znaczy... Wolałam uniknąć niezręcznej sytuacji, a właśnie taka mnie czekała.

Niestety zanim zdążyłam się nad tym zastanowić, Grant wstał i wyciągnął dłoń w moją stronę. Niepewnie przyjęłam pomoc i stanęłam naprzeciwko niego, tylko po to, aby chwilę później siedzieć z nim w szafie.

-Chcesz przesiedzieć siedem minut w ciszy? - szepnął. Wzruszyłam ramionami. - Ostatnio było jakoś ciekawiej. - Dzięki Bogu, że było ciemno, bo na pewno byłam czerwona jak pomidor.

-Mówiłam, że to był błąd, że...

-Teraz jesteś singielką i chyba możesz się zabawić. - przysunął się bliżej mnie. Czy to było złe, że naprawdę chciałam go pocałować?

-To nie takie proste, bo... - po co mówić, skoro on wolał się całować? Pochylił głowę w moją stronę i wpił się w moje usta, a ja poczułam smak whisky, którą pił kilka minut temu.

Przez chwilę miałam wątpliwości co powinnam zrobić. Tylko czemu? Chłopaka nie miałam. A co szkodziło, abym się choć trochę zabawiła? Zwłaszcza, że potrafił niesamowicie całować i grzechem byłoby zaprzepaścić taką szansę od losu.

Oddałam pocałunek i niepewnie przysunęłam się bliżej szatyna, który niczego więcej nie potrzebował. Jedną dłonią dotarł na moje plecy i przysięgnął jeszcze bliżej siebie, niwelując jakikolwiek dystans między nami.

Powoli uniosłam dłonie w górę i wplątałam w jego włosy. Jakim cudem były takie miękkie i przyjemne w dotyku? Wydawałam fortunę na odżywki do włosów i nie nawet w połowie, w tak dobrej formie jak jego.

To była dosłownie sekunda, gdy jego język zetknął się z moimi. Wtedy wątpliwości znów uderzyły mi do głowy, ale i tym razem je zignorowałam. Pocałunek przybierał na siłę i stawał się coraz bardziej namiętny.

Przeniosłam dłonie na kark Granta i zostawiłam je tam. Chłopak delikatnie przygryzł moją dolną wargę i pociągnął w swoją stronę, po czym wrócił do pocałunku. To zabawne, ale przez cały związek mój i Tylera, nie byłam z nim tak blisko jak teraz z Grantem.

-Koniec czasu! - usłyszłam krzyk z pokoju. Chciałam się odsunąć od chłopaka, ale ten ciasno trzymał mnie w talii i nie zmierzał puścić. W końcu udało mi się odchylić głowę.

-Miało być siedem minut. - wyszeptałam przy jego ustach - Łamiesz reguły.

-Ups. - wzruszył ramionami i znów chciał się przysunąć, ale stopą pchnęłam drzwiczki szafy, aby się otworzyły. Ukazałam szereg zębów i wyszłam na zewnątrz, siadając obok Mii.

-Jesteś tak czerwona jak nigdy. - szepnęła mi na ucho - Co wyście tam robili? - zagryzła wargę. Wzruszyłam ramionami.

-Tylko się całowaliśmy...

-Żenujące. - usłyszałam prychnięcie ze strony Tylera. Spojrzałam na niego zaskoczona.

-Słucham? - zdziwiłam się.

-Nic nie mówiłem. - warknął, a ja wytrzeszczyłam oczy. Jakiś żart? On mógł się całować z moją przyjaciółką, a ja nie mogłam z jego bratem? No chyba mu się coś pomyliło.

-Owszem mówiłeś. - usłyszłam warknięcie za plecami - Jak jesteś taki kozak to powtórz głośno. - dodał Grant. Niepewnie odchyliłam głowę, aby na niego spojrzeć. Wraz z Tylerem piorunowali się wzorkiem.

-Masz jakiś problem? - prychnął Tyler, a jego brat pokręcił głową.

-Najwyraźniej ty masz, ale boisz się powiedzieć. - zakpił.

My boyfriend's brother | Grant Gustin ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz