Opuścił lotnisko godzinę po wylądowaniu. Wrócił tutaj znowu. Tym razem jednak nie sam.
Ostatnie trzy lata dużo zmieniły w jego życiu, jednak były to jedynie zmiany na lepsze.
Spojrzał na bruneta obok siebie, który z iskierkami szczęścia wpatrywał się w błękitne niebo, które zdawało się nie opuszczać takiego miejsca jak Rzym.
- Tym razem jesteśmy tutaj razem.
- Wtedy też byliśmy, tylko Ty o tym nie wiedziałeś. - Przyznał otwarcie mężczyzna, splatając ich dłonie.
- Minęło tyle czasu i nadal mi tego nie wyjaśniłeś... Jako mój przyszły mąż nie możesz mieć przede mną tajemnic.
- Nawet nie jesteśmy narzeczeństwem Lou.
- Cóż masz rację, ale przylecieliśmy tutaj na weekend a ja znalazłem w twoich spodniach papierek od jubilera.
Brunet spojrzał na mężczyznę, przygryzając wargę. - Właśnie tak to jest planować dla ciebie niespodzianki. Jesteś okropny.
- Jestem najgorszy na świecie, ale kocham cię od prawie dekady i piorę twoje brudne gacie.
To był zdecydowanie słuszny argument.
Razem znaleźli się w Panteonie. Tak jak lata temu zaplanował to Harry. Cała ta sytuacja była dość ciekawa, bo znaleźli się tam, w jedyn z najbardziej rozpoznawalnych kościołów katolickich, tylko po to by Harry mógł paść na kolana I spełnić swoje marzenie.
Louis nie miał innego wyboru niż odpowiedzenie mu tak. I choć nigdy nie sądził, że to się wydarzy, to właśnie miał narzeczonego. Właśnie zdecydował się spędzi resztę życia z Harrym.
I to wszytko pod okulusem w Rzymie.
W Rzymie przez który wszystko się zaczęło.
CZYTASZ
Rzymski Pamiętnik ✔
FanfictionA volte un piccolo momento è decisivo per grandi cose. To było pierwsze zdanie, które Louis przeczytał w pamiętniku znalezionym pewnego wieczora na jego wycieraczce. Właśnie wtedy rozpoczęła się jego dziesięcio dniowa podróż przez Rzym i wspomnienia...