Jechał taksówką w stronę pierwszego miejsca. Rozmawiał wcześniej z Niallem. Był szczęśliwy i on chyba też. Chyba.
Zabawne, czemu z wiekiem zapominamy o tym jak działają uczucia. Wyłączmy je, zbyt skupieni na tym kto co założył, kupił, powiedział. Pęd tego świata zamyka nas na odczuwanie. Wmawiamy wszystkim wokół, że to poprostu nie nasz czas na miłość czy szczęście. Dobrze wiemy jednak, że nie jest to kwestia braku czasu a naszego własnego strachu. Boimy się zaryzykować, bo wiemy, że możemy skończyć zranieni.
On też się bał, gdy wysiadał z pojazdu pod najsłynniejszym zabytkiem tego miasta. Nie chciał wchodzić do środka. Przeszedł przez ulicę i usiadł na jednej z ławek. Otworzył zeszyt. Spojrzał na tytuł strony i mimowolnie się uśmiechnął. Tylko jego Harry wpadłby na taki pomysł.
Dzień I - Amfiteatro Flavio
Loueh, witaj w Koloseum!
Mam nadzieję, że Ci się podoba. Wiem, że nie przepadasz za tłumami dlatego zgaduję, że jesteś gdzieś obok. Pamiętasz co studiowałem? Oczywiście, że tak, dlatego też najpierw chcę Ci coś opowiedzieć.
W szkole zawsze uczyli nas o tym jak "rozrywkowym" miejscem był ten oto Amfiteatr. Gladiatorzy, bitwy morskie, egzekucje chrześcijan. Wiesz co jednak jest najciekawsze? To ostatnie nie jest do końca prawdą. Nie ma na to żadnych dowodów. Informacje o tym pojawiają się dopiero od XVII wieku. Bezsprzecznym natomiast jest fakt, iż w czasie przerw pomiędzy walkami gladiatorów dokonywano egzekucji skazańców, nieraz w wymyślny i krwawy sposób. Natomiast jako miejsce egzekucji chrześcijan podaje się Cyrk Nerona, który położony był na Wzgórzach Watykańskich. Nieźle prawda?
To miejsce jest jednym z najpopularniejszych tego miasta jednak nie dlatego Cię tu zabrałem. Doskonale pamiętam dzień kiedy pierwszy raz Cię zobaczyłem. Był to początek roku. Od razu chciałem poznać całego Ciebie. Niesamowite, jak jedno spojrzenie w twoje oczy na zawsze mnie zmieniło. Mam nadzieję, że nie tylko mnie... Wracając jednak, może nie najlepiej to zabrzmi ale gdy z czasem udało mi się poznać jaki jesteś naprawdę, gdy nikt ani nic Cię nie ogranicza, zrozumiałem, że jesteś trochę jak ten budynek. Mówiłem, że nie będzie to najlepsze porównanie, ale liczy się szczerość. Już śpieszę z wyjaśnieniem.
Spójrz proszę na tą budowle. Piękna prawda? Tak samo postrzegam Ciebie. Piękny, majestatyczny, podziwiany przez każdego. Jakie jest Koloseum w środku Lou? Oczywiście wciąż piękne lecz jest też zniszczone. Nie możesz zaprzeczyć - jesteś zniszczony. Każdy z nas jest w jakimś stopniu zniszczony. Ciebie zniszczył ojciec, mnie moja matka, osobę która teraz przechodzi obok miejsca gdzie jesteś może niszczy on sam? Przesadzam? Możliwe, ale wiesz dokąd zmierzam. Zawsze wiesz.
Pamiętam jak na naszej pierwszej randce powiedziałeś, że dla ludzi jak ty miłość nie istnieje. Liczy się jedynie sukces i szczęście innych. Byłem wtedy w szoku, do dziś gdy o tym myślę jestem. Poniekąd podziwiałem Cię za to. Może to głupie, ale jesteś pierwszą osobą którą poznałem dla której inni byli ważniejsi od siebie samych. Z czasem jednak zrozumiałem prawdę, albo bardziej ty dałeś mi prawdę.
Nie będę Ci więcej przynudzał. Nie zaprzeczaj nawet, chociaż i tak to pewnie zrobisz. Jutro chcę Ci pokazać jedno z ważniejszych miejsc starożytnego Rzymu. Najpiękniejsze są tam zachody słońca. Przyjedź zatem tak by go zobaczyć.
Harry
Zamknął zeszyt. Spojrzał na budynek przed sobą. Naprawdę był jak Koloseum. Czy było to złe? Sam nie wiedział. Starł łzy, które w pewnym momencie pojawiły się w jego oczach. W jego wnętrzu rozlało się ciepło. Tłumaczył je sobie pogodą i zmęczeniem. Nie wiedział jeszcze, że te kilka zdań przeczytanych siedząc na ławce w centrum Rzymu obudziły w nim zakurzone wspomnienia i uczucia. Nie wiedział, że obudziła się w nim nadzieja na lepsze jutro, tylko dlatego, że on dalej był dla niego. Nie wiedział też, że był bliżej niż by się spodziewał, obserwując szatyna z lekkim uśmiechem z kawiarni nieopodal.
CZYTASZ
Rzymski Pamiętnik ✔
FanfictionA volte un piccolo momento è decisivo per grandi cose. To było pierwsze zdanie, które Louis przeczytał w pamiętniku znalezionym pewnego wieczora na jego wycieraczce. Właśnie wtedy rozpoczęła się jego dziesięcio dniowa podróż przez Rzym i wspomnienia...