Czekałem na Taehynunga już 15 min. On się nie spóźniał, to JA przyszedłem za wcześnie. Siedziałem na szkolnej ławce. Poczułem, że na mój telefon przychodzi wiadomość. Myślałem, że to od Tae.
Hobi: Kook pomocy...
Jungkook: o co znowu chodzi?
Hobi: Yoongi-hyung nie odzywa się do mnie...
Jungkook: Hobi ja przepraszam, ale teraz muszę naprawić swoją przyjaźń.
Odłożyłem telefon. Nie chciałem zranić Hobiego, ale w tej chwili nie mam czasu na ich dziwną historię miłosną.
Hobi: Jungkook wracaj!
Hobi: Kook
Hobi: Dzięki za pomoc
Wiedziałem, że Hobi dalej pisze, ale nie chciałem nawet tego odczytać. Nie śmiałem nawet spojrzeć w telefon.
- Hobi przepraszam... - pomyślałem. Głupio mi teraz. - Jungkook, cholera jasna, to nie jest twoja wina, przestań przepraszać! - skarciłem się w myślach.
Zobaczyłem jak Tae zbliża się w moją stronę. Cholera. Nie mam siły na uśmiech. Zmęczyło mnie to wszystko. Jednak przemogłem się i posłałem mu szczery i piękny uśmiech. Odwzajnił go. Niech wie, że przyszedłem tu specjalnie dla niego.
- Cześć Kook. Cieszę się, że cię widzę. - powiedział Tae. Znam to. To jest wymuszona grzeczność, której nauczyli go te nadęte bufony. Jednak nie przestawałem się uśmiechać.
- Cześć. Dzięki, że się zgodziłeśna spotkanie. - powiedziałem, lekko przymulonym głosem. Fuck, Jungkook!!
- Dobra mnie nie oszukasz, co jest? - zapytał, siadając na ławce.
- Nic, poprostu... - zacząłem, ale urwałem. - A nieważne.
- Nie musisz mówić. - powiedział z lekkim uśmiechem. - Ale wiesz zawsze możesz powiedzieć.
- Jak ty to robisz? - zapytałem, a Tae zrobił zdezorientowaną minę. - Jak potrafisz robić tak wiele rzeczy na raz, podczas gdy mnie przerasta praca domowa? Jak potrafisz pracować 8 godz. jak w jakiejś korporacji, i ukrywać zmęczenie, żeby potem dalej tyrać? Czy ty w ogóle masz czas dla siebie? - zapytałem, ukrywając twarz w dłoniach. Oczy mnie piekły.
- Nie uważam, że robię coś niemożliwego. - powiedział ze stoickim spokojem Taehyung. - Jednak nie wiesz wszystkiego Kook. Poświęciłem się samorządowi, bo brak mi było przyjaciela. Tak, wiem mam Jina i bardzo go kocham jednak on ma jeszcze mniej czasu niż ja. Zawsze jest gotów rzucić wszystko i do mnie przyjść. Ale chciałby mieć przyjaciela, który nie musi niczego dla mnie poświęcać, z którym nie ważne co i tak bym się spotkał nawet przypadkiem. Fakt miałem przyjaciół, ale czy to byli przyjaciele? Nie sądzę. Ja ci zazdroszczę. Masz przyjaciół i nie wpadłeś po uszy w marnej harówce. Lubię to co robię, ale nie nazwałbym "kluczem do przyszłości". Nigdy nie chciałem i nie chcę robić rzeczy w tym stylu. - skończył Tae, cały czas się uśmiechając.
- Przecież ja jestem twoim przyjacielem - powiedziałem zabierając ręce z twarzy.
- Dzięki Kookie, to miłe. - powiedział posyłając mi uśmiech. Nie byle jaki. Pełen ciepła i radości. Wow. Co on ze mną robi?
- Nie wiem co powiedzieć... - powiedziałem szczerze.
- Nic nie musisz mówić. A teraz choć, przejdziemy się. Oczyścimy umysły. - zaproponował z entuzjazmem.
<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
PEACE AND LOVE MOI MILI.
Heh mam wenę, więc korzystam :*
CZYTASZ
'School Problem' [vkook]
FanfictionJungkook przenosi się do nowej szkoły o nazwie "Art High School". Przez zupełny przypadek spotyka uroczego blondyna. Taehung to przewodniczący szkoły, non stop zabiegany, jednak gdy poznaje bruneta nagle wszystko się uspokaja. Z pozoru Taehung nie j...