W jednym z mniejszych pokoi na środku stał mały kwadratowy stół przy, którym siedziały trzy osoby. Pod ścianą na przeciwko drzwi stał dość duży kominek, który ogrzewał niewielkie pomieszczenie. Na ścianach były porozwieszane skóry zwierząt między innymi jeleni, dzików, oraz obrazy przedstawiające w większości gryfy. Na podłodze gdzie nie gdzie były położone dywany z długim włosiem. Cały pokój oświetał kominek i średniej wielkości żyrandol. Chłopak siedzący przy stole bawił się kawałkiem pieczonego mięsa na talerzu.Był ubrany w szare spodnie, ciemno-zieloną marynarkę i brązowe buty do połowy łydki. Nolan, ubrany był równie elegancko co syn. Miał na sobie czerwoną marynarkę z żółtymi mankietami, czarne spodnie i tego samego koloru buty, miał krótko przystrzyrzone brązowe włosy i szare oczy. Mężczyzna z zastanowieniem przypatrywał się siedzącemu na przeciwko stołu Ionharowi. Od razu zauważył, że jego syn nie ma nastroju na kolację. " pewnie najchętniej poszedłby już spać." Z rozmyśleń wyrwał go kobiecy głos.
- Wszystko w porządku Nolan?- Vivienne. Kobieta po 40-stce o czarnych włosach i brązowych oczach. Miała zrobiony delikatny makijaż, który idealnie do niej pasował. Była ubrana w żółtą sukienkę sięgającą łydki i buty na malutkim obcasie tego samego koloru. We włosy tuż nad lewym uchem miała wplecioną lilię. Była ona obecną partnerką Nolana. Na tej jakże ekscytującej kolacji Ionhar miał przyjemność poznać kobietę która ( jak łucznik uważał) będzie chciała zająć miejsce Bevin. Był bardzo związany z matką. Przez długi czas nie mógł się pozbierać.
- Hmm? Tak oczywiście najdroższa.- Rzekł Nolan uśmiechając się szeroko, po czym zwrócił się do syna.- Ionhar.. wiesz że masz jutro dalszy ciąg szkolenia z Zetharem, prawda?- Ionhar nie odpowiedział. Dalej ślepo wpatrywał się w talerz i maltretował bezbronne mięsko.
- Prawda?- Nolan starał się przycisnąć syna żeby Vivienne nie zaczęła na niego patrzeć jak na rozkapryszonego bękarta, który lubi strzelać fochy.
- ehh.. tak wiem.- Rzekł Młody strażnik przyciszonym głosem. Vivienne była bardzo podobna do Bevin. Sprawiło to że chłopak nie mógł przestać myśleć o okolicznościach w jakich zginęła. Łucznik dalej nie zaszczycił ojca spojrzeniem, jednakże odpowiedział na pytanie.
- Dobrze. Więc mam nadzieję że się na nim stawisz.- Dopytywał dalej Nolan.
- ... Tak- Ionhar w dalszym ciągu wpatrywał się w talerz. Nie ufał Vivienne. Uważał że jest fałszywa. Nolan westchnął. Nie chodziło mu o upokorzenie syna przed wybranką. Nie chciał żeby Zethar odmówił udzielania mu dalszej nauki. Wszak kiedyś był nadwornym magiem i uzdrowicielem.
- Czy mogę już iść?- Spytał chłopak wkońcu podnosząc wzrok na strażnika. Nolan tak naprawdę chciał z nim jeszcze porozmawiać. Zapytać co go gryzie. Jednak nie chciał zostawiać Vivienne samej.
- Idź.- Powiedział tylko. Ionhar już bez słowa wstał i wyszedł z komnaty. Za drzwiami już czekała na niego Kali. Suczka na widok pana który zamykał za zobą drzwi podbiegła do niego i zaczęła go lizać po twarzy.
- Kali.. tak też cię kocham! Ale już wystarczy.- zaśmiał się chłopak.- chodź mała. Idziemy spać.. a jutro trening.- dodał jeszcze i poszedł w stonę swojego pokoju.
***
- Szybciej mamo!- krzyknął radośnie chłopiec siedzący na gryfie za swoim ojcem. Miał około siedmiu lat, ciemno-brązowe włosy i granatowe oczy. Był ubrany w strój jeźdźca gryfów czyli ( w jego przypadku ) ciemno zielony kaftan z wieloma kieszeniami i pasem do którego była przypięta linka z drugiej strony przymocowana do pasa ojca, długie spodnie tego samego koloru, niezwykle lekkie buty również ciemno zielone oraz obszerny kaptur w tej barwie, który w tym momencie leżał chłopcu na plecach z powodu siły wiatru. Mężczyzna siedzący przed chłopcem uśmiechał się szeroko do żony. Był ubrany w taki sam strój jeźdźcy gryfów jak jego syn tylko w kolorze brązowym, zaś strój kobiety był czarny. Miała ona włosy do pasa związane w kucyk i brązowe oczy z których biła inteligencja i dobro.

CZYTASZ
Łuczniczka.
FantasyW małym miasteczku Kinsale w Irlandii mieszkała pewna dziewczyna z pozoru niczym nie wyróżniająca się w tłumie. Jednak posiadała pewien dar , który ujawnił się przypadkiem. Keira - bo właśnie o niej mowa to bardzo bystra, odważna i nie najbrzydsza 1...