Harry pochorował się w przeddzień wyjazdu, przez co nie mógł pojechać na mistrzostwa świata. Louis rozważał nawet zostanie w domu z przyjacielem, ale Styles dosyć skutecznie wybił mu ten pomysł z głowy.
Gdy chłopcy przedostali się do Malfoy Manore zostali przywitani przez skrzata domowego i Dracona, który uprzejmie zaprosił ich na jedzenie.
- Od kiedy on jest taki miły? - szepnął Niall, zwracając się do przyjaciół.
- Od zawsze Ni. - zaśmiał się Louis.
- Powiedzmy, że zachowanie Dracona na korytarzach i w szkole trochę różni się od tego jaki jest naprawdę. - dodał Zayn.
***
W czasie meczu Blaise i Draco kibicowali Bułgarom, a Louis, Zayn i Niall Irlandczykom. Przez co Tomlinson, Horan i Malik uznali ten finał za jeden z najlepszych możliwych, a Zabini z Malfoyem byli conajmniej zirytowani przegraną.
Gdy wychodzili Blaise ze swoimi rodzicami poszedł na pole namiotowe, a Pan Malfoy gdzieś odszedł, wcześniej mówiąc żeby uciekali do lasu.
Nie wiedzieli dlaczego mieli uciekać, dopóki nie zobaczyli szeregu zakapturzonych rozbójników, rzucających zaklęcia niewybaczalne na przypadkowo napotkane osoby.
Niall pisnął i wtulił się w Zayna, który wyciągnął różdżkę i objął mniejszego ramieniem.
- Co robimy Draco? - spytał mulat, rozglądając się wokoło.
- Spierdalamy stąd. To nie nasza bójka. - zarządził Draco prowadząc ich w stronę lasu.
Draco i Louis szli przodem, rozświetlając teren lasu i rozglądając się wokół. Zayn z tyłu nadal uspokajał płaczącego Horana.
Musieli po drodze natknąć się na Golden Trio.
Oczywiście Weasley odrazu zaczął wyzywać Dracona i jego ojca od Śmierciożerców. Cudem obyło się bez uroków i rozlewu krwi.
- Jebany rudzielec. - splunął Malfoy, gdy Tomlinson dosłownie odciągnął go za ramię, jak zobaczył, że blondyn sięga po różdżkę z mordem w oczach.
- Ogarnij się Draco. Musimy jakoś znaleźć twojego ojca. - zauważył Zayn, który jako jedyny myślał trzeźwo.
- A c-co jeśli go nie znajdziemy? C-co jeśli z-zostaniemy tu na zawsze? - chlipnął Puchon.
- Kurwa mać Niall. - syknął Louis, który starał się nie poddać ogarniającej go złości i bezsilności. - Jakbyś zapomniał jesteśmy czarodziejami. Umiemy coś takiego jak czarowanie. - mówił ironicznie. - Przestań się mazać i pomóż nam wymyślić zaklęcie, którego możemy użyć, to może przeżyjemy. - warknął na zakończenie.
Horan rozpłakał się jeszcze bardziej, po czym Zayn objął go po raz kolejny i znowu dał wypłakiwać się mniejszemu w swój tors.
- Tommo, kurwa, co jest z tobą nie tak? - syczał zabijając wzrokiem Tomlinsona.
- Ze mną co jest nie tak?
- Tak z tobą. Nie widzisz do czego doprowadziłeś? - syknął wskazując na chłopaka w swoich ramionach.
- Nie Zee. On ma racje. - odezwał się Puchon pociągając nosem. - Nie ma sensu się mazgaić. Musimy coś wymyślić. - wytarł nos rękawem.
CZYTASZ
Baby, I loved you first
FanfictionOdkąd pamiętają trzymali się razem. Piątka chłopaków była prawie nierozłączna, lecz dwójka z nich miała wyjątkową relacje. Gdy poszli do hogwartu i przydzielono ich domów, które w teorii nie powinny się dogadywać. Oni mimo wszystko od poc...