____________________________________
➪ 𝐩𝐨𝐬𝐭𝐞𝐫𝐬 𝐰𝐢𝐭𝐡 𝐭𝐡𝐞 𝐜𝐚𝐩𝐭𝐢𝐨𝐧 " 𝐦𝐢𝐬𝐬𝐢𝐧𝐠 " .Krople deszczu obijały się o szyby okien domów. Wrzesień zapowiadał się naprawdę bardzo burzliwie. Już od dwóch tygodni tak leje i nie przestaje. Miasto wydawało się być opustoszałe, a to wszystko za sprawą pogłosek o bandzie porywaczy grasujących w Hamiltonie. Niestety te plotki okazały się być prawdą, ponieważ pewnego dnia grupa zamaskowanych mężczyzn porwała ciemnowłosą nastolatkę. A dokładniej było to tak...
" Szybkim krokiem zeskoczyła ze schodów lądując na szarym chodniku przed klatką od jej kamienicy. Była już późna pora, gdyż było już po ósmej wieczorem. O tej godzinie mało ludzi się szwendało po ulicach. No chyba, że żebracy lub ćpuny, ale jedna dziewczyna była wyjątkiem. Ona po prostu lubiła wychodzić na długie, wieczorne spacery, które wkrótce miały okazać się na jej niekorzyść.
Idąc w stronę centrum założyła na uszy słuchawki słuchając swoich ulubionych utworów muzycznych grających z mp 3 w jej kieszeni. Zadrżała, kiedy poczuła zimny podmuch na swoich naturalnie rumianych policzkach. Na głowie miała kaptur od czarnej, za dużej bluzy, która sięgała jej do połowy ud i można rzec, że zwisała na niej jak worek, ale dziewczynie to nie przeszkadzało. Zawsze stawiała na wygodę, a po za tym nie wybierała się na żadną galę rozdania nagród tylko na spacer, więc po co się stroić ?
Widziała jak w kamienicach, obok których przechodziła stopniowo gasną światła. Westchnęła nucąc pod nosek kawałek swojej ulubionej piosenki. Nastolatka patrząc na swoje brudne, białe Jordany kroczyła do przodu rozmyślając co takiego zrobi jutro. Jej rutyną było wstanie, posiłek, powiedzenie sobie z ojcem " Dzień dobry ", czytanie podręczników przy tym picie herbaty i siedzenie w pokoju, aż ojciec nie zawoła na posiłek, który okazjonalnie zrobi, bo zazwyczaj dziewczyna musiała robić sobie sama posiłki lub je zamawiać, ale nie miała do tego nic przeciwko.
Mogła siedzieć całymi dniami w pokoju, uczyć się i jeść resztki pizzy, ale chwilami chciałaby pogadać z ojcem, co rzadko robiła. Po śmierci swojej matki wszystko się zmieniło. Przeprowadzili się z powrotem do Hamiltonu z powodu urlopu, który wziął sobie jej ojczulek, który i tak przeznaczał cały swój czas na załatwianie spraw i siedzenie za biurkiem obłożonym rysunkami szkieletów lub ich plastikowymi atrapami. Taka to rola archeologa. Ciągłe podróże, i właśnie w taki sposób, krzywdzi swoją córkę, która zamyka się w sobie coraz bardziej. Nie dość, że straciła matkę to jeszcze jej ojciec traktuje ją jak powietrzem. Nie miała przyjaciół, którym mogłaby się wyżalić, bo ze względu na ciągłe zmienianie swojego miejsca zamieszkania, stwierdziła, że rozłąka bardzo boli, i nie ma sensu się zaprzyjaźniać wiedząc, że za rok już jej tam nie będzie.
Nagle poczuła szarpnięcie i mokry materiał na jej twarzy, gdy zaczęła się szarpać zorientowała się, że odpływa. Właśnie została odurzona wpadając w ramiona oprawców. Nieprzytomną zapakowali do czarnego Vana i odjechali nie zauważając staruszki w oknie, która przerażona tym co zobaczyła zadzwoniła na policję opowiadając im wszystko ze szczegółami... "
Całe miasto żyło tą sprawą, próbując za wszelką cenę odnaleźć dziewczynę. Po każdym budynku, słupie czy drzewie były porozwieszane plakaty z wizerunkiem porwanej dziewczyny, z numerem telefonu i informacjami o niej. Podejrzewali, że porwano ją, by wywieść do domu publicznego, lub dla okupu, ponieważ była piękną piętnastolatka, a na dodatek córką znanego podróżnika. Parę dni po porwaniu Camili jej załamany ojciec dostawał jakieś dziwne listy z pogróżkami, że jeśli nie zapłaci miliona dolarów za swoją córeczkę, jej zwłoki będą pływały w rzece Hudson. Mężczyzna nie mógł na to pozwolić. Policja nic nie zdziałała. Niby robiła co mogła, przesłuchania i oblężyny, liczne patrole, jednak jedynym świadkiem była starsza pani ze schizofrenią, więc nie brali na poważnie jej zeznań.
Rok przed porwaniem młodej Brooke aktywnie zaczęła działać pewna Akademia, w której uczyły się dzieci z nadludzkimi mocami. Za ich wychowaniem stał pewien miliarder. Reginald Hargreeves, bo właśnie tak nazywał się opiekun niezwykłych nastolatków, także zainteresował się zniknięciem młodej dziewczyna. Może Akademia Umbrella wzięła, by się za tą sprawę i zyskała na tym jeszcze większą sławę ? Swoimi sposobami zdobył akta nastolatki i przejrzał je dokładnie skanując je wzrokiem. Zaciekawiło go kiedy przeczytał informacje o narodzinach Camili.
" Urodzona 1 października 1989 roku, godz. 12.00 w południe. (...) " .
Gdy to zobaczył, aż zmarszczył brwi. Jak się okazało matka dziewczyny zmarła parę lat temu. Przez większość swojego życia zaginiona wiele razy się przeprowadzała z opiekunami. Gdy Sir Reginald o tym się dowiedział wszystko zaczęło mu się układać w całość. Nie mógł namierzyć kolejnego niezwykłego dziecka, ponieważ ono cały czas zmieniało swoje miejsce zamieszkania, i dlatego były ciągłe zakłócenia. Po postawieniu tezy, że Camila Brooke może być kolejnym dzieckiem z super mocami, od razu skierował się do mieszkania znanego archeologa.
𝐂.𝐃.𝐍.\\\
Witam was drodzy czytelnicy ! A oto Prolog mojej książki. Mam nadzieję, że was zaciekawiłam, i zostaniecie ze mną na długi czas. Jak myślicie co się stanie w następnej części ? Czy dziewczyna zostanie wywieziona do innego kraju ? A może uratują ją w ostatniej chwili ? Czy Camila jest jednym z niezwykłych dzieci urodzonym 1 października ? Jakie ma moce ? Co zrobi Reginald, gdy spotka się z ojcem porwanej nastolatki ? Jeśli chcecie się dowiedzieć czytajcie dalszą część...
CZYTASZ
~ðððððððð ððð ðððð ððððððððð ðððð ððððððð~
FanfictionopowieÅÄ o córce znanego mÄÅŒczyzny, który zrobiÅby wszystko, by jÄ odnaleźÄ... dosÅownie wszystko. âïžïžïž ðð ðŒðºÅðð ðððºðððŸðŒððð ð»ðÅð ððððððððŸðððºððŸ ðð ðºððºðð ð ðððœððððŸð : " ððŽðºðŒððŒðððŽ ð¶ððððð ðµ...