7.

76 6 0
                                    

Następnego dnia

Pov. Lux

Dzisiaj po raz pierwszy w życiu będę szukała jakiś starożytnych przedmiotów w grobowcu. Trochę się boję, ale z jednej strony strasznie się cieszę. Będzie to na pewno niezapomniana przygoda i  to z najlepszym archeologiem (można było powiedzieć wszystko o Ezraelu, ale nie to, że się nie znał na tym, co robi, czym się zajmuje). Pakowałam właśnie do torby moją różdżkę, jakieś jedzenie, picie, latarki, zapałki oraz w razie wypadku apteczkę medyczną z najpotrzebniejszymi rzeczami. Przed spakowaniem niezbędnych rzeczy wzięłam prysznic w związku z tym, iż  będziemy tam kilka dni to nie będziemy się myli. Miałam na sobie zbroję, bo nie wiadomo, co może tam czyhać i czy nie będę zmuszona do samoobrony lub walki. 

- Gotowa?!- zawołał mnie Ezrael.

- Tak- poszłam do salonu, ponieważ tam był chłopak i Janna.

- To co, ruszamy?- spytał mnie Ez, na co ja kiwnęłam twierdząco głową.

- Żegnaj, masz mi wrócić tu cała i zdrowa- Janna spojrzała się na Ezraela, tak jakby miała mu coś zasugerować.

- Wróci- chłopak objął mnie ramieniem -ale ja mam nadzieję, że zastanę cały dom w porządku, w ogóle,  że go zastanę.

- No oczywiście, że tak- stwierdziła pewna siebie dziewczyna. To już był ten czas, wyszliśmy z domu.

- To w którą stronę idziemy? -uradowana spytałam.

- Idź po prostu ze mną -odpowiedział.

Szliśmy jakimiś uliczkami, kotlinami, łąkami, a teraz weszliśmy do ogromnego lasu. Na szczęście podróż nie minęła tak strasznie, bo rozmawialiśmy. Tak, rozmawialiśmy o tym gdzie to jest, a później o lidze legend, naszych mocach i umiejętnościach, rodzinie. Bardziej siebie poznawaliśmy. Uwierzcie lub nie, ale on nie był taki zły. To znaczy ciągle był wkurzający, lecz dało się z nim rozmawiać, zrozumieć go.

W pewnym momencie przybiegła jakaś kolorowa dziewczyna. Chwila to Zoe, co ona tu robi. Należy do Ligi Legend, ale nie jest z Ziemi.

- Ezrael! -krzyknęła i ustała przed nami. wiem, że nie powinno się od razu oceniać ludzi, znaczy kosmitów, ale to było dziwne. Zaczęła się do niego przytulać i miziać. Eeee... co jej jest? Spojrzałam na chłopaka sam był zaskoczony.

- Wiesz Zoe, ja nie chcę psuć tego miłego powitania, ale ja i Lux... - chłopak się tłumaczył.

- Nie będę konkurować z jakąś panną, a tym bardziej z Luxanną Crownguard!- krzyknęła i zaczęła na mnie warczeć oraz biegać wokół mnie.

- Wiesz, Ez ja nie chce nic mówić, ale mógłbyś uspokoić swoją dziewczynę- powiedziałam, bo Zoe nie przestawała.

- Lux tylko, że to nie jest moja dziewczyna, ja nie mam dziewczyny- odpowiedział zakłopotany chłopak widząc, co się dzieje.

Kosmitka dalej nie ustępowała, a teraz zaczęła na mnie yyy... szczekać i szczypać? Biegała wokół mnie, aż mi się prawie zakręciło przez nią w głowie.

- Dość!- krzyknęłam oraz związałam ją światłem, co spawiło, że ustała na chwilę bez ruchu.

Pov. Ezrael

Co tu się stało? Jednak Lux ma ,,charakterek", co z czasem coraz częściej pokazuje. Dziewczyna nie jest taką ciepła kluchą. Jest wesoła i pogodna, ale da się z nią normalnie rozmawiać, a nie tylko o ćwierkających wróbelkach i latających motylkach. Coraz więcej z nią rozmawiałem, spędzałem czas to tym bardziej mnie przekonywała.

Lux & Ezrael - Historia miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz