1

70 4 1
                                    

-Tak,wygraliśmy Kageyama!Po tylu ciężkich chwilach w końcu zwyciężyliśmy z Nekomą!
-Tak,idioto!Widzę!
-Eh..co za małpy-westchnął Tsukishima poprawiając okulary.
-Sam jesteś małpą!-Warknąłem.
„Wszyscy zawodnicy drużyny karasuno aż promienieją z radości!Nie możemy już się doczekać mistrzostw krajowych!"
-Tak!Tak się cieszę!-krzyczałem z radości.-Słyszałeś wielkoludzie?!Mistrzostwa krajowe!
Mamy szansę,nie możemy jej przegapić!
-Mniejsza.chce do domu-spojrzał tylko na wielki zegar nad drzwiami i ustawił się do szeregu.
Po pożegnaniu ze wszystkimi przeciwnikami spojrzałem na telefon:
34 nieodebrane połączenia od mamy i 2 wiadomości.
-Co jest!?-natychmiast sprawdziłem co do mnie napisała.:
Mama:
Kochanie wracaj szybko do domu!
Mam bardzo złe wieści.
-Chwila!Wysłała to 2 godziny temu!Muszę szybko wracać.
Napisałem do Kageyamy że muszę szybko wracać do domu i żeby się nie martwił moją nieobecnością podczas świętowania.On na to tylko odpowiedział: Ta..
Przeklęty!pewnie nawet go to nie obchodziło.
Pobiegłem po rower ale nie było go tam gdzie go zostawiłem.
-Cholera!
-Co jest Shoyo?-zgubiłeś transport?-spytała siostra Tanaki bekając po każdym słowie.
-Ta..Mogłabyś mnie podrzucić?
-No pewnie!Wskakuj!-krzyknęła Saeko z której było czuć alkohol.
Wsiadłem do jej malucha i zanim zapiąłem pasy ona już dodała gazu.Podczas drogi gadaliśmy o bzdetach.W pewnym momencie spytałem czy jej brat nie będzie mieć nic przeciwko że zabrała mnie a go wystawiła na wiatr.Ona zaś odpowiedziała że chce zobaczyć jego minę gdy wróci po niego o 1:00 w nocy.
Jedno wiem na pewno,nie chciał bym być teraz na jego miejscu.
Po 20 minutach dotarliśmy na moją ulicę.
-Możesz mnie odstawić tutaj?
-Oczy..Oczywiście!-miałem wrażenie że chciało jej się żygać więc po prostu wolałem nie ryzykować.Gdy doszedłem do miejsca zwanego domem zacząłem szukać kluczy w torbie.Nie mogłem ich znaleść więc zapukałem oczekując odpowiedzi.
-Kto tam?-zapytał drżący głos mamy zza drzwi.
-Mamo?To ja Shoyo.
-Shoyo!-krzyknęła równocześnie otwierając drzwi.-Gdzieś ty był?!
Płonęła z gorączki a jej smarki ocierały się o moje ubranie.
-Czemu płaczesz?Co się stało?
-Moje plecy!Moje nogi..moje wszystko!Wszystko się załamało!
-Co?Ale jak,przecież tutaj normalnie stoisz!
-Ty idioto to metafora!Jakiego ja durnia wychowałam!
-To w takim razie o co ci chodzi?
-Boże..to wszystko przeze mnie!Natsu..moja jedyna córeczka..mój promyk na niebie!
-Mamo,coś się jej stało!?
-Ona..Umarła..

...
To mnie sparaliżowało.Dopiero po chwili mogłem coś z siebie wydusić-J-jak to?!
M-moja siostra!?Kiedy?!Gdzie!?Dlaczego!?
Przerwała mi mówiąc:
-Dziś po południu kiedy grałeś mecz. Szła Sobie trzymając się mojej ręki. Mówiła o tym jak bardzo kocha ciebie i mnie.Mówiła że brakuje jej ciebie bo ciągle jesteś w tej siatkówce, że w końcu stanie się tak silna by zmierzyć się z tobą i cię pokonać.Byś w końcu ją zauważył. Po chwili jednak coś jakby ją opętało.Weszła na jezdnie..i..-Nie wytrzymam! Nie dam rady Shoyo!-krzyczała i darła się.Ja tylko siedziałem cicho i nic nie mówiłem.Po policzkach ciągle leciały łzy.Było ich coraz więcej i więcej.Czułem się jak śmieć.Wmawiałem sobie że to wszystko przeze mnie.Ona pewnie się śmieje i uśmiecha że w końcu się nią interesuję,ale wtedy o tym nie pomyślałem...
~~~~~~~~~~~~~~~
C,D,N

PromykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz