Promyk

4

Kageyama:
Dostałem dziś wiadomość od Ushijimy że Hinata leży w szpitalu więc przyszedłem go odwiedzić.Poprosiłem pielęgniarkę żeby mnie do niego zaprowadziła.Gdy doszedłem do drzwi jego  pokoju usłyszałem dziwny dźwięk jakby ktoś zgrzytał zębami.Zapukałem i poczekałem aż ktoś odpowie.Nie usłyszałem jej jednak więc wszedłem zamykając za sobą drzwi.
-Dzień dobry,czy zastałem Hinatę?-spytałem patrząc na zawiniętą w kołdrę osobę.-Śpisz?
-Nie.Co chcesz?-Spytał jakby był zirytowany moją obecnością.
-Chciałem cię odwiedzić.
-I co dalej?
-..Jak u ciebie?
-Jakoś.
-Wiesz ,Wakatoshi powiedział mi że tu jesteś.Podobno zemdlałeś z nerwów.
-I co?
-Gadałeś z nim?-spytałem.-Mam nadzieję że się z nim nie pokłóciłeś.
-Tylko trochę pokrzyczeliśmy.
Zadawałem jeszcze dużo pytań ale on nie odpowiadał.
-Chciałem przyprowadzić też innych ale pomyślałem że może być tłoczno.
-Ta rozmowa nie ma sensu,idź stąd bo mnie denerwujesz.
-Idioto,ja się o ciebie martwię!
-Prędzej zawracasz głowę.
-Ty-
-Daj mi spokój!-warknął podnosząc się z łóżka.-Nie wiesz przez co przechodzę!
-Gościu,minęły już 4 miesiące odkąd..
-To i tak za mało,daj mi w końcu spokój!
Wynoś się!-wskazał na drzwi i znów położył się spać.
-Co za ..Baka!-i wyszedłem.
Hinata:
Co za upierdliwa osobowość.Jak ja mogłem się z nim zadawać?Co z nim nie tak?Chwila,czemu ja go wyrzuciłem?Przecież chciałem żeby ktoś mnie odwiedził.
Jednak już pewnie za późno.Pewnie poszedł pograć w siatkówkę.A ja...nie chcę tu być!Spróbowałem się podnieść.Tym razem się lekko zachwiałem ale udało mi się.Potuptałem pod okno by zobaczyć co się dzieje na zewnątrz.
Chwila,czy to już wiosna?Ile ja siedziałem w domu?!To chyba więcej niż 4 miesiące...
~~~~~~~~
C,D,N,