- Czy ty też lubisz jak...?
- Potter! - Przerwał mu Draco - Idź spać nim powiesz coś co będziesz później żałował - Powiedział po czym wstał nie patrząc nawet na Pottera
- A ty gdzie? - Spytał po chwili zaskoczony Harru
- Umyć się - Powiedział nim zamknął za sobą drzwi do łazienki
Oczywiście był to tylko pretekst. Wyszedł bo domyślał się czego może dotyczyć te pytanie przez co miał niemały, bo mający 20 centymetrów, gruby problem który domagał się uwagi. Potter zaczął dziwnie na niego działać od chwili gdy zaczął nieść go do swojego pokoju w Dormitorium. Podejrzewał że może mieć to związek z ich dzieckiem, choć jeszcze nie był pewien jaki konkretnie.
W każdym razie teraz zamierzał pozbyć się problemu który nie dawał mu spokoju. Szybko wpadł do wanny gzie się skulił. Po co? Po prostu nie chciało by mu się dzisiaj sprzątać po tym jak już ogarnie ten problem!
Miesiąc później
Do wielkiej sali, podczas śniadania, wleciały sowy przynosząc pocztę i prenumeraty Proroka Codziennego. Jedna z nich wylądowała w ręku Draco. I mimo że był akurat zajęty pałaszowaniem wędzonego Morszczuka postanowił odłożyć posiłek na później z powodu tytułu artykułu który od razu rzucił mu się w oczy.
"Harry Potter W Ciąż Nieodnaleziony!"
"Od zaginięcia wybrańca, Harrego Jamesa Pottera, minął już blisko miesiąc ale w poszukiwaniach nie dokonano żadnych znaczących odkryć. Wygląda na to że Nasz Wybraniec zniknął jak kropla w wodzie! Ministerstwo otwarcie przyznaje że jest to jego największa klęska i kompromitacja od czasu powrotu Sami-Wiecie-Kogo. Minister ogłosił chęć o do złożenia urzędu i przekazaniem go swojemu Następcy jednak podkreślił że nie zrobi tego puku pan Potter nie odnajdzie się cały i zdrowy. Minister Knot wyznał też że jeżeli pan Potter zostanie znaleziony martwy to w takiej sytuacji zostanie wykonany na nim wyrok śmierci w postaci pocałunku Dementora. Na potwierdzenie tych słów pokazał stosowne dokumenty które jak najbardziej są prawdziwe i wiarygodne. Świadczy to że tak Minister jak i Ministerstwo i podlegające im Biuro Aurorów robi wszystko co w ich mocy by odnaleźć Wybrańca. Jednak Dyrektor Generalny Aurorów podkreśla że gdyby nie blokada Hogwartu śledztwo szło by znacząco lepiej. O czym mowa? Otóż Dyrektor Hogwartu, Albus Dumbledore, odmawia wejścia na teren Zamku prawie każdemu oddziałowi Aurorów. Prosze pamiętać że większość oddziałów walczy na wielu frontach odpierając krwawe i niszczycielskie coraz częściej zdarzające się ataki Mrocznego Pana. Śledztwo więc wiąże znaczne iły Ministerstwa. Nie bagatelizujemy sprawy proszę państwa. Niewątpliwie potrzebujemy pana Pottera. Nie maco do tego wątpliwości. Jednak jednak Hogwart jest prawie Autonmicznym bytem w naszym społeczeństwie. Ministerstwo ma tam znikome wpływy a po Incydencie z panią Umbridge wpływy te znacznie zmalały. Jednak Hogwart blokując tym razem działania Ministerstwa jest odpowiedzialny za śmierć blisko 1000 obywateli tak niemagicznego jak i magicznego świata. Wzywamy Albusa Dumbledora do zaprzestania swej dziecinnej gry przez którą w dzień w dzień giną ludzie! Niech pozwoli nam odnaleźć naszą jedyną nadzieję! Inaczej Czarny pan Wygra!"
Na tym wstęp artykułu się skończył. Draco rozejrzał się po Wielkiej Sali. Nauczyciele wydawali się przejęci, nawet Severus wyrażał swoje zdenerwowanie. Dumbledore zachowywał neutralność. Nie dawał niczego po sobie poznać. Piuchoni zdawali się być przybici i zdezorientowani. Po śmierci Cedrika bardzo dogryzali Potterowi a gdy wyszło na jaw że to co mówił jest prawdą prawie ze łzami go przepraszali. Teraz Dumbledore, mentor Harrego, blokuje odnalezienie Pottera. Ich dom jest zdezorientowany. To tak jakby pies znalazł pana a po jego zaginięciu nie wiedział co ze sobą zrobić. Tak, Huffelpuff był Harrego choć pewnie mało kto o tym wiedział. W Ravenclaw sytuacja była prawie podobna po za kikoma przypadkami osób które były zadowolone z zaginięcia Pottera. Nie brakowało tam zwolenników Czarnego Pana. Niewielu lubiło tam Pottera w zasadzie od początku. Tylko wąska grupa z Luną i Cho na czele martwiły się losem Pottera, choć Luna na swój sposób. W Griffindorze o dziwo prawie nikt się nie przejął po za rocznikami od 1 do 3 i kilkoma osobami z wyższych roczników takich jak Colins, wielki fan Pottera. Cała reszta zignorowała Proroka. A Slytherin. Prawie cały w skowronkach. Po za Draco ale on to ukrywał. A cała reszta szczęśliwa jak nigdy. Starsi uczniowie domu ledwo się powstrzymywali przed wyrażeniem swojej radości na głos.
Draco szybko dokończył swój posiłek i cichcem wymknął się z sali co jednak zauważył czujny wzrok Severusa czego nie wyczuł. Udał się do Łazienki Marty. Duch na szczęście dziś tam nie "grasował" więc w spokoju pod odpowiednią umywalkę. Zastukał kilka krotnie w ustalonym rytmie. Po pratu sekundach otworzyło się przed nim przejście do którego wszedł. Gdy wszedł na dół zobaczył jeszcze młodego węża.
- Z Harrym w porządku? - Spytał
Ten pokiwał mu głową. Był to magiczny wąż. Zamówił go dzień po tym jak "przygarnął" Pottera. Zrobił to w największej tajemnicy przeznaczając na niego blisko 1000 galeonów z blisko 3000 galeonów które zbierał w tajemnicy przed ojcem. Ustalili bowiem z Potterem że nie może on mieszkać u Draco bo może i jeszcze rok wcześniej zdołał by przekonać swoich do Pottera ale nie teraz gdy Mroczny Pan powrócił. Zjedli by go żywcem. Dlatego po tygodniu, jak tylko wąż doszedł, przeniósł Pottera do jedynego miejsca gdzie tylko on miał dostęp. Do Komnaty Salazara Slitherina. Harry szybko oswoił węża i kazał mu pilnować wejścia i wpuszczać tylko Draco po tym jak wystuka ustalone hasło.
Gdy Draco wszedł do Komnaty właściwej prawie w czcią spojrzał w wyrzeźbioną twarz Salazara. Nagle ktoś wskoczył mu na plecy i polizał szyje.
- Potter! Co ty wyrabiasz!?
- Potter? A gdzie się podziało "Harry"? - Zaśmiał się niezrażony zaciągając się zapachem szyi Draco
Ten nie reagował. Odkąd Draco zaczął się zajmować Harrym ten zrobił się względem niego bardzo uległy, co mu nawet się podobało. Odkryli też ile mają ze sobą wspólnego. Praktycznie byli bratnimi duszami! Podobne przemyślenia! Lubili te same książki! Mieli takie samo zdanie o polityce! Ich gusta łączyły się ze sobą! Mieli takie same fetysze! Draco, choć był z wieloma partnerami, nigdy nie spotkał kogoś kto lubił by Rimming tak bardzo jak on! Albo Sniffing! Socking! Pissing! Bondage! PetPley! I wiele wiele innych! Byli tak samo zboczeni! Oczywiście na razie się powstrzymywali ale oboje wiedzieli że jak tylko dziecko w końcu pojawi się na tym świecie to krótko po tym znikną z oczu świata na dobre kilka dni! Jego owłosione 20cm i blisko 13 cm Harrego, równie owłosione. Na sama myśl mu stawał.
- Zajął bym się twoim problemem ale jestem głodny - Wyszeptał mu Harry do ucha po czym zaczął je gryźć
- Tak tak - Prawie się jąkał - Proszę - Wyjął z pod szaty chleb, owoce, masło, jajecznice, boczek, i kilka słodkości a na koniec oczywiście ulubiony sok Dyniowy Pottera
- Jej! - Zapiszczał po czym zaczął pałaszować bez opamiętania
Draco nie rozumiał innych co mówią że ich druga połówka w ciąży jest nie do zniesienia. Draco zdawało się że jest w niebie! Harry był tak milusi i kochany, przy okazji zboczony, że chciałby by tak było codziennie!
Tak to mijał im dzień za dniem w szczęściu i radości.
Aż do dnia kiedy Czarnemu Panu skończyła się cierpliwość.
CZYTASZ
Konsekwencje {DRARRY}
FanfictionAkcja rozpoczyna się na początku 6 roku w Hogwarcie Harry zmęczony do szkoły zirytowany a także wściekły na pewnego blondyna O co może chodzić? Tego dowiedzie się już w krótce