15

609 36 3
                                    

Draco na chwile stracił samoświadomość. Krukoni i Gryffoni ratują... ślizgona. Tak po prostu. Plus dają mocny wpierdziel ludziom Ministerstwa. Normalnie słyszał swoje własne fale mózgowe.  

Gdy w końcu się opanował wykrzyknął.

- CO DO CHUJA SIĘ TU ODPIERDALA!?!?!?

- Uspokój się - Warknął na niego Weasley podchodząc do niego i wciskając mu w pierś gumową kaczkę

Draco wziął to do ręki i zdziwiony podniósł ją wyżej by się lepiej przyjrzeć. 

- Co to kurwa jest?

- Gumowa kaczka - Odparł Boot

- Co kurwa?

- Mógłbyś nie klnąć? - Spytał nieśmiało

- Pierdol się!

- Łaski bez - Obraził się 

- Powie mi ktoś po co mi to gumowe coś co marnie imituje wyglądem świąteczną pieczeń z kaczki z czasów swojego dzieciństwa? Nawet kokardka się zgadza!

- To świstoklik ty pierdolony sadysto! - Syknął Persy 

- Coś ty o mnie powiedział!? - Nastawił pięść gotową do uderzenia

- Że jesteś Pierdolony, świrem ty niedojebana Fretko!

- O ty Rudy Chuju! - Już chciał się rzucić na Persiego ale w porę rozdzielił ich Nevill

- Odwala wam? - Spytał ich zły - Nie mamy czasu! Łapcie tą głupią kaczkę i spadajmy stąd

Nastała chwila ciszy w której wszyscy patrzyli na Nevila lekko zdziwieni. Pierwszy odezwał się Draco.

- Jezu, nie musisz być od razu tak nie miły

- To było bardzo  nie grzeczne - Powiedział Terry 

- Naucz się kultury Gówniarzu - Odparł Persy

- Że co!? - Krzyknął zbulwersowany Gryffon

Wszyscy złapali za kaczkę i po chwili zniknęli w błysku światła.


Gabinet Dyrektora

Dumbledore obserwował wszystko ze specjalnego lusterka które pozwalało mu na swobodne obserwowanie prawie każdego zakamarka w Hogwarcie. Po za jego zasięgiem było tylko kilka miejsc. Zadowolony odstawił lusterko na biurko. Wszystko co się wydarzyło potoczyło się w taki sposób że niedługo zbierze plony w postaci powiększającej się władzy. Choć musiał przyznać że bunt tylu uczniów go zaskoczył to jednak się nimi nie przejmował. W końcu nie bez powodu tyle lat faworyzował Gryffindor i kompletnie ignorował istnienie innych domów chyba że akurat były te mu potrzebne. Także nie bez przyczyny subtelnie tłumaczył Gryffoną co powinni zgłębiać. Nie Historię, nie Filozofię czy Eliksiry ale walkę czyli Obronę Przed Czarną Magią i Quidditch. Po co jego armii samo świadomość. Byli teraz wspaniałymi marionetkami w jego rękach gotowi zrobić co im tylko karze. Jedyne co musiał teraz zrobić to odzyskać Pottera. W tym celu musiał zrobić tylko jedno.

- Czas na wojnę - Odparł na głos z lekkim mrocznym chichotem

Konsekwencje {DRARRY}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz