Bal na Pożegnanie (cz.2)

135 7 0
                                    

Romans tej nocy miał być ostatnim, przed wyjściem z mur zamku. To miał być najlepszy i najpiękniejszy wieczór - ten ostatni.

Bal okazał się niestety istną porażką. Pamiętam do dzisiaj i nie wiem czemu doprowadziło mnie do kontynuowania zaręczyn.

Szłam w towarzystwie z Luną i kilkoma Ślizgonkami do łazienki. Śmiech toczył się tej nocy po Wielkiej Sali niczym zaraza. Pierwszy raz poczułam, że pogodzenie się domów było świetnym pomysłem i udanym.

- Wiecie, chyba jednak Królową Balu zostaniesz ty, Hermiono. Ta sukienka oślepia. - Powiedziała dziewczyna w kusej oślepiająco białej sukience, która bardziej odsłaniała ciało niż zasłaniała. Duży wycięty dekolt w kształcie litery "V", oraz odważnie odsłonięte plecy. Długość sukienki, która kończyła się sporo przed połową uda, idealnie podkreślała i tak  długie nogi.

Uśmiechnęłam się, tłumacząc, że to uczniowie, a prawie absolwenci decydują kto wygra. Pchnęłam drzwi do łazienki, chcąc poprawić makijaż. Po wojnie, ci którzy mieli mroczny znak, przestali się przejmować. Uznawane było to już tylko jako mugolski tatuaż. Wiele czarodziejów i czarownic poszło nawet do mugolskiego tatuatora, prosząc o pomoc z wyglądem by złagodzić wspomnienia.

- Astorio, wyglądasz olśniewająco w tej sukience i mamy obie równe szanse jak każda dziewczyna w tej sa... - Przerwałam w połowie zdania słysząc dwuznaczne dźwięki z jednej z kabin. Przewróciłam oczami pukając delikatnie. - Sypialnia jest do takich rzeczy. - Zwróciłam, uwagę, próbując wprowadzić spokój. Zerknęłam na moje towarzyszki. Jedna ze Ślizgonek wyciągnęła wsuwkę, kilka sekund później dźwięk odblokowanego zamka rozszedł się.

Drzwi się otworzyły, a ja stałam zbyt zaskoczona żeby powiedzieć cokolwiek. Mój Narzeczony stał pod ścianą odwracając głowę z ogromnym przerażeniem. Dziewczyna klęcząca przed nim, szybko podniosła się i wyleciała, zostawiając go samego. Słyszałam że Harry wraz z Ronem mieli przyjść na bal, ale zrezygnowali w ostatniej chwili, ze względu na natłok pracy.

Stałam tak długą chwilę, niezdolna by się odezwać.

- To nie tak jak myślisz... - Wydukał przez ściśnięte gardło. Cofnęłam się, gdy próbował złapać mnie za rękę. - To była chwila słabości. Hermiono, wiesz przecież, że ciebie kocham ponad życie.

- Nie... Nie podchodź do mnie, zostaw mnie. - Wycofałam się do wyjścia z łazienki, powstrzymując łzy napływające do oczu. Wieczór rozwalił się jak bańka mydlana.

Wyszłam stamtąd szybciej niż się spodziewałam. Nie wiedziałam niczego co stało się później i jak dziewczyny dały mu nagonkę słowną. Dracon później także wyładował swoją złość na rudego. Usprawiedliwiał się, że każdy by to zrobił dla przyjaciółki. Wyglądał po tym tak strasznie, że podobno wyszedł z Balu, zbyt zawstydzony. Ja wróciłam do swojego pokoju, nie chciałam widzieć nikogo, ale przyszedł jeden mężczyzna.

Dramione- Niemoralna PropozycjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz