☁️
W nocy usłyszałam jak ktoś kaszle, dusi się. Okazało się że, to Minnie May. Diana pobiegła do Ani a ciotka Józefina weszła do mojego pokoju i poinformowała mnie :
-Rose..idź do Minnie May jest chora, Diana poszła po Anie - powiedziała.
-już idę! - wyszłam z łóżka i pobiegłam do mojej małej bidulki.
-hej...juz, już wszystko będzie dobrze, zobaczysz.. wytrzymaj kochanie - pogłaskałam ją po główce.
Kaszlała coraz gorzej.
Siostra już wróciła z rudowłosą.
Rozpaliła ogień a ja ją trzymałam, tą małą biedną dziewczynkę.
Ania pokroiła cebulę i podłożyła na podeszwy stóp. Ponoć to zbija gorączkę.
Nagle Minnie May zaczęła się dusić więc położyłyśmy ją na stół, Ania mówiła żeby kaszlała, a ja z Dianą trzymałyśmy ją za nogi.
W końcu wypluła flegme a ja i Diana poszłyśmy ją zanieść do łóżka.
Ciotka Józefina była w szoku.
Postanowiłyśmy że będziemy spać we trójkę.
☁️
następnego dnia
Wstałam, założyłam moją niebieską sukienkę którą miałam pierwszego dnia, uczesałam włosy i poprosiłam Diane by mi zrobiła kokardę na włosach.
Gdy już byłam gotowa, poszłam do szkoły ale..sama. Diana dziś chciała iść z Anią, matka pozwoliła na przyjaźń z tą rudą.
Jak byłam w połowie drogi odwróciłam się i zobaczyłam Gilberta.
-witaj Gilbercie - uśmiechnęłam się i zarumieniłam.
-cześć Rose - uśmiechnął się i wziął mnie pod ramię.
-jak tam u Ciebie po twoich przygodach? - zaśmiał się Gilbert.
- jest nie źle jak na tą chwilę, ale moja siostrzyczka Minnie May zachorowała to była ciężka noc- powiedziałam.
-oj..nie powinienem pytać - odpowiedział brunet - przepraszam.
-nie, nie przepraszaj, nie potrzebnie - popatrzyłam się mu prosto w oczy.
-Rose...(Gilbert)
-tak? (Rose)
-czy mogłabyś w weekend do mnie przyjść w odwiedziny? - zapytał się rumieniąc.
-oczywiście - uśmiechnęłam się.
-no to popołudniu - pocałował mnie w policzek.
Odszedł do swoich kolegów.
A ja poszłam do dziewczyn.
Zdjęłam płaszcz i beret.
Diana do mnie podeszła i powiedziała mi na ucho:
- musimy koniecznie pogadać po lekcjach
Ja jedynie pokiwałam głową.
Nagle usłyszałam dzwonek i usiadłam do ławki.
Pan Philips spóźnił się o 10 minut, tak samo jak Prissy.
-Prissy twoja wstążka! - szepnęłam do niej.
-o! dziękuję Rose - poprawiła ją po czym uśmiechnęła się do naszego nauczyciela.
Podejrzewam ich o romans.
Nie wiem czy tak jest na 100% ale, widać że pomiędzy nimi coś iskrzy, tak jak trochę pomiędzy mną i Gilbertem.
Po lekcjach
Diana pociągnęła mnie do jakiegoś miejsca.
-Diano! co ty robisz? - zapytałam.
- powiedz mu to! że go kochasz! powiedz Gilbertowi że go kochasz, nie możesz ukrywać uczuć! Widać jak na Ciebie patrzy! On też Cie kocha! (Diana)
-chyba masz rację! zaprosił mnie na spotkanie w weekend, wtedy mu powiem! - powiedziałam.
-tak trzymaj siostra! - po tym mnie przytuliła.
2 dni później
Gilbert jest w żałobie, zmarł jego ojciec.
Teraz jest sierotą jak Ania.
Przykro mi z tego powodu.
Pewnie bez niego jest inaczej niż było.
Szkoda że nie mogłam go poznać. Pewnie był dobrym człowiekiem.
Po pogrzebie jak poszliśmy do budynku, zauważyłam Gilberta i poszłam za nim.
-Gilbert....
-Rose....
-tak bardzo mi przykro, żałuję że go nie poznałam, pewnie bardzo Cie kochał..współczuję Ci- przytuliłam go czule.
- dziękuję za współczucie...w takich chwilach chyba najbardziej potrzebuje Ciebie - odwzajemnił uścisk.
Łza mi poleciała, było mi tak miło.
- muszę Ci coś powiedzieć...ale to jutro...na tym spotkaniu - odparłam.
- o-okej... - lekko sie uśmiechnął.
Następnego dnia.
Byłam już pod domem Gilberta, zapukałam i mi otworzył :
-cześć Gilbercie - uśmiechnęłam się.
-witaj Rose, pięknie wyglądasz, wejdź - otworzył mi drzwi.
Weszłam i usiadłam na kanapie.
- no to co mi chciałaś powiedzieć?.. - zapytał Gilbert.
- no bo, ehh ciężko mi to powiedzieć - odparłam.
- spokojnie - złapał mnie za rękę - mów od samego początku.
- no bo..od samego początku byłeś dla mnie taki miły, jak Cie poznałam to odrazu wiedziałam że będziesz moim najlepszym przyjacielem, jesteś dla mnie ważny, Poprostu czuje coś do Ciebie i chyba między nami coś zaiskrzyło...chyba się w Tobie zakochałam - powiedziałam z rumieńcami na twarzy.
-Rose...ja...nie wiem co powiedzieć, ja poczułem do Ciebie to samo, jesteś taka cudowna i fantastyczna...ja też się w Tobie zakochałem -po tym jak wyznał mi uczucia, brunet uniósł mój podbródek swoim palcem, a nasze usta złączyły się w pocałunek.
- panno Rose Barry..zostaniesz moją dziewczyną? (Gilbert)
- oczywiście że tak Gilbercie Blythe (Rose)
noi powróciliśmy do naszego czułego pocałunku. Tak bardzo go Kocham. Mojego bruneta Gilberta.
CZYTASZ
przeznaczeni - Gilbert Blythe {Zakończone}
Pertualangan"wybacz mi, nie powinnam była o to pytać strasznie mi głupio i-" "hej..nie masz za co przepraszać, to nie twoja wina" ~~~~~~~~~~~~~~ ᵒᵖᵒʷⁱᵃᵈᵃⁿⁱᵉ ᵐᵒʷⁱ ⁿᵃᵐ ᵒ ʳᵒˢᵉ ᵇᵃʳʳʸ ˢⁱᵒˢᵗʳᶻᵉ ᵈⁱᵃⁿʸ,ᵐⁱⁿⁿⁱᵉ ᵐᵃʸ ⁱ ᶜᵒʳᵏᵃ ᵉˡⁱᶻʸ ⁱ ʷⁱˡˡⁱᵃᵐᵃ. ᵖᵉʷⁿᵉᵍᵒ ᵈⁿⁱᵃ ᵈᶻⁱᵉʷᶜᶻʸⁿᵃ ᶻⁿᵃʲᵈᵘ...