Harry siedział zamyślony w pokoju wspólnym Gryfonów. Był ciekaw co wywołało w Draconie taką reakcję.
Z rozmyśleń wyrwał go śmiech swoich przyjaciół.
Harry odruchowo uśmiechnął się i skupił się na rozmowie.Nie. To nie może być prawda. Nie mogę na to pozwolić.
Draco trząsł się w swoim łóżku. Nie był pewien czy to ze strachu, złości czy z jeszcze innego powodu.
Wiedział, że prędzej czy później ten moment nadejdzie, że będzie musiał wybrać.
Czuł się jakby ktoś go rozrywał na dwa kawałki. Odkąd dowiedział się, że Harremu grozi śmiertelne niebezpieczeństwo i, że w dotatku on został powołany do brania w nim udziału, nie mógł usnąć spokojnie. Jego głowa pogrążona była w myślach.
Jak go ocalić? Jak się z tego wyplątać?
Draco wiedział, że cała jego rodzina oczekuje od niego, że wypełni zadanie. A już na pewno oczekuje tego od niego Voldemort.
On mnie zabije.
Malfoy starał się walczyć z emocjami i myśleć logicznie. Był już zbyt związany ze śmierciożercami, jego rodzina była taka a nie inna. Porzuciłby cały swój dotychczasowy świat gdyby się im sprzeciwił. Zostałby sam, byłby ich wrogiem.
W dodatku nadal nie rozumiał co się odmieniło w jego stosunku do Harrego. Przecież się nienawidzili. Dogryzali sobie od pierwszej klasy, byli po przeciwnych stronach, w innych domach. Nie było powodu dla którego Draco miałby chronić Pottera.
Dam radę.
Draco poczuł ścisk w sercu. Próbował odepchnąć swoje uczucia na dalszy plan.
Już zdecydował.- Potter! - krzyknął Draco na korytarzu. - Bliznowaty!
Harry odwrócił się w kierunku wołającego go głosu. Był zaskoczony widokiem Malfoy'a. Nie czuł jednak strachu ani złości z tego że blondyn zawraca mu głowę. Był raczej ciekawy i podekscytowany.
Draco skinął głową na drzwi do nieczynnej łazienki. Potter wzruszył ramionami i udał się do niej za Draco. Zachowali jednak odstęp żeby nikt z uczniów nie zauważył, że wchodzą tam razem.
Harry delikatnie zamknął drzwi i odwrócił się w stronę Dracona.
Draco zaczerpnął głęboko powietrza. Wyglądał na zestresowanego.
- Słuchaj Potter - silił się na opanowany głos. - Dasz radę być jutro około 21:00 przy Wrzeszczącej Chacie?
Harry mrugął szybko dwa razy ze zdziwienia. Nie wydawało mu się to podejrzane, ale sam nie wiedział dlaczego. Teoretycznie intencje Dracona mogą być złe. Ale Harry był zbyt ciekawy żeby się tym przejąć.
- Dam radę, Malfoy. Ale dlaczego miałbym tam być? - powiedział Harry lekceważącym tonem, ciekaw reakcji blondyna.
Nagle Draco niebezpiecznie blisko zbliżył się do Pottera. Zacisnął zęby i oparł rękę o drzwi do których przyciśnięty był Harry. Draco górował nad Harrym i Pottera opuściła zuchwałość.
- Ja - zaczął Draco z wyraźnym trudem. Przymknął oczy i cicho dopowiedział. - proszę. Po prostu bądź.
Draco już miał ulotnić się czym prędzej z łazienki lecz czyjaś ręka złapała do gwałtownie za krawat. Otworzył usta ze zdziwienia gdy przed nim pojawiła się twarz Pottera.
- Po co te tajemnice, Malfoy? - szepnął Harry.
Draco miał wrażenie, że serce zaraz wyskoczy mu w piersi. Był tak blisko jego twarzy. W dodatku jego głos, cichy szept wywołał dziwne uczucie w jego brzuchu. Blondyn nigdy wcześniej nie czuł czegoś takiego.
Prąd przeszył całe jego ciało i zatrzymał się na spragnionych ustach. Draco poczuł skumulowane w nim napięcie i nie potrafił nad nim zapanować.
Gwałtownie wpił się w usta Pottera.
Harry otworzył szeroko oczy ze zdumienia. Chwycił mocno szatę blondyna chcąc go odepchnąć. Jednak gdy poczuł bliskość jego ciała pod materiałem zawahał się. Jego ręce znieruchomiały i delikatnie rozchylił wargi.
Draco natychmiast wykorzystał okazję. Łapczywie wsunął język do jego ust.
Harry na początku nieśmiało i nadal niepewnie odwzajemnił pocałunek.
Gdy nagle Malfoy przybliżył się jeszcze bliżej Pottera i Harry mógł poczuć jego udo przyciskające jego własne to zalała go fala ciepła.
W ułamku sekundy niepewność odeszła od bruneta i zaczął toczyć walkę o dominację ze Ślizgonem. Draco uśmiechnął się delikatnie i pozwolił chłopakowi prowadzić.
Ich języki połączone były w zawziętym tańcu.
Pocałunek powoli tracił na swojej gwałtowności i zamienił się w zmysłowe i delikatne muśnięcia.
Draco oddalił się trochę od twarzy bruneta i spojrzał na niego, nadal mając lekki uśmiech na ustach.
Harry skupił się chwilę na tym uśmiechu. Nie widział w nim ani odrobiny sarkazmu lub złośliwości. Takiego wyrazu twarzy Dracona jak dotąd nie widział. Mimowolnie kąciki Pottera uniosły się nieśmiało.
Nie wiadomo jak długo trwałaby ta intymna chwila gdyby do łazienki nie wszedłby jakiś zagubiony pierwszak.
Draco przeraził się słysząc otwierające się drzwi. Natychmiast oderwał się od Pottera i stanął spięty kilka metrów dalej.
Pierwszak okazał się być Puchonem.
Spojrzał na Pottera i Dracona speszonym wzrokiem.
- Przepraszam... Wiecie może gdzie są lekcje transmutacji?
- Zjeżdżaj stąd. - syknął Malfoy. Pierwszoroczniak czmychnął czym prędzej.
Spojrzenia Harrego i Draco spotkały się. Draco poprawił krawat i odchrząknął.
Harry nadal był oszołomiony. Odsunął się od drzwi widząc że Draco kieruję się w ich kierunku.
Tym razem pozwolił mu wyjść bez oporu.
CZYTASZ
uczucia niezrozumiałe | drarry
Fanfiction"Draco nie zwracał uwagi na smagające go po twarzy gałęzie. Biegł najszybciej jak tylko potrafił, bez opamiętania. Harry. Myślał tylko o nim." *rysunek z okładki nie należy do mnie*