- Nie zrobię ci krzywdy. - powiedział Negan, zbliżając się do niej niebezpieczne szybko. Dziewczyna stała jednak z uniesioną głową, starając się nieco uspokoić w jego towarzystwie, co było wyjątkowo trudne. - Dlaczego miałabym ci wierzyć? - spytała, mierząc go wzrokiem. W jakimś stopniu ją przerażał, ale z drugiej strony tak bardzo nim gardziła. - Bo ja dotrzymuję swoich tajemnic. - oznajmił z uśmiechem, przez co przeszły ją dreszcze. Fakt, był przystojny, ale przy tym cholernie niebezpieczny, jeśli wchodziło mu się w drogę. - Musisz tylko należeć do mnie. - wyszeptał do jej ucha, a ją jakby sparaliżowało. Prędko się jednak otrząsnęła i odsunęła gwałtownie w tył, mordując go wzrokiem. - Do niczego mnie nie zmusisz, nie zgodzę się na to za żadne skarby. - wysyczała w jego twarz, a on w odpowiedzi zaśmiał się cicho. - No dobrze. - oznajmił, co nieco ją zdziwiło. Tak po prostu godził się z porażką? Coś jej nie pasowało i prędko przekonała się, że to był dopiero początek jej przygody z Neganem. - Ale jeszcze zmienisz zdanie, piękna.