Trzecia część międzygwiezdnej sagi! Żarty się skończyły. Czas wziąć odpowiedzialność za własne decyzje i opowiedzieć się po którejś ze stron. Stawius nie ustaje w tropieniu Afiryna, bagatelizując zagrożenie ze strony Richarda, który podstępnie szykuje zemstę. Sanela ujawnia swe prawdziwe oblicze, opętawszy Steva nadzieją na zmiany, z kolei Edward, zorientowawszy się w sytuacji, staje przed trudnym wyborem. Tylko Morgiana miota się między stronnictwami, błądząc po omacku niczym pośród burzy piaskowej, pragnąc znaleźć swoje miejsce i spokój ducha. W przełomowym momencie historii drugorzędni i pozornie nic nieznaczący bohaterowie wyłaniają się z cienia, aby przejąć stery. Fragment powieści Gdy uniósł głowę zobaczył tego, kogo spodziewał się spotkać. Przed nim w półmroku stał oparty nonszalancko o ścianę średniego wzrostu mężczyzna. Był szczupły i wysportowany. Całe jego ciało, łącznie z głową i twarzą przykryte było ciemnymi ubraniami. W nikłym świetle samotnej lampeczki lśniły tylko jego odsłonięte oczy. - Poddajesz się od razu, czy będziesz walczyć? - mruknął Kawka. - Proszę cię, czy nie możemy zacząć tej rozmowy jak starzy znajomi? - westchnął Afiryn i uśmiechnął się, starając się brzmieć swobodnie. (...) - Nie wygłupiaj się! - mruknął Kawka. - Przegrałeś, uzmysłów to sobie. - To ty tak twierdzisz - odrzekł tajemniczo Afiryn. - Wiem, że chodzą ci po głowie głupie pomysły, ale to na nic. (...) - Dlaczego ty w ogóle ze mną rozmawiasz, zamiast od razu mnie aresztować? Zwłaszcza, że pewnie nie jesteś tutaj sam - zauważył Afiryn. - Daję ci czas na popełnienie samobójstwa - odrzekł pobłażliwie. - A co, jeśli ja wcale nie chcę go popełniać? Co by to wtedy oznaczało, Funni? - ton elfa stał się zawadiacki. Kawka zmarszczył brwi. - To by oznaczało, że jesteś skończonym durniem! - wypluł pogardliwie. Obraz na okładce pochodzi z