8.

567 49 38
                                    


***




- Spałeś wczoraj trochę? – zapytał Lev gdy z rana rozpocząłem swoją pracę u niego.

- Ee... tak – mruknąłem przecierając powieki by nie wyglądały zbyt tragicznie.

Trochę się nie wyspałem, ale głównym powodem, dla którego miałem całe poczerwienione oczy było to, że płakałem większość wolnego czasu. To chyba normalne. W końcu straciłem dwie najbliższe mi osoby.

Przez te dwa incydenty mój umysł stał się niemalże pusty. Nie myślałem wiele o rzeczach, które się działy wokół mnie. Po prostu je ignorowałem.

Nie mówiłem pracodawcy o tym co wczoraj ujrzałem w sypialni rodziców. Po co powinien o tym wiedzieć? To w żadnym stopniu nie jest z nim związane. Znając tego prześladowcę to i tak dowiedział się już o tym, tylko teraz udaje nic niewiedzącego.

- Dzisiaj nie masz szkoły? – zapytałem gdyż zwykle jak przychodziłem to srebrnowłosy już szykował się do wyjścia.

- Odwołali nam pierwsze dwa wykłady – wyjaśnił srebrnowłosy wpuszczając mnie do środka i zamykając za mną drzwi – Wykładowca zachorował, dlatego teraz mam dwie godziny wolne.

- ...Rozumiem – mruknąłem zdejmując buty i spoglądając na srebrnowłosego mężczyznę – A tak w ogóle to co studiujesz?

- Fizykę, jestem na drugim roku – odpowiedział srebrnowłosy a ja przystanąłem w holu chwilę musząc coś przemyśleć.

Jeśli on jest na drugim roku... Czy to oznacza, że jest ode mnie młodszy!? ...Nie wierzę. Nie no, może zaczął później studiować albo miał jakieś braki... To nie możliwe, by mężczyzna, który stał przede mną miał coś około dwudziestu lat!

- Stało się coś? – zapytał Lev gdy patrzyłem na niego osłupiały.

- Ile ty masz lat!? – zapytałem z niedowierzaniem a w odpowiedzi usłyszałem delikatny śmiech chłopaka przede mną.

- Aktualnie dwadzieścia – powiedział rozbawiony srebrnowłosy podchodząc do mnie bliżej i spoglądając mi prosto w oczy z góry – A ile myślałeś?

- ... No na pewno nie tyle – mruknąłem zirytowany, stawiając krok do tyłu by zachować bezpieczną odległość między nami – W takim razie powinieneś mi okazywać szacunek! Jestem od ciebie starszy dlatego zachowuj się w tym momencie należycie.

- A robię teraz coś nie tak? – zapytał Haiba znowu się do mnie przysuwając.

Tym razem nie miałem dokąd uciec. Gdy tylko spróbowałem moje plecy zetknęły się z twardymi drzwiami za mną i uświadomiły mnie, że nie mam gdzie się oddalić. Wysoki chłopak oparł się rękoma o wejście z którym byłem sklejony a jego kryształowe, zielone oczy zwrócone były tylko w moją stronę.

Srebrnowłosy schylił się do mnie i nie widząc z mojej strony żadnych sprzeciwów postanowił się zatopić głęboko w smaku moich ust. Pocałunek rozpoczął się spokojnie jednak z każdą sekundą Lev stawał się coraz bardziej zachłanny i chciał tylko wgłębić ten pamiętny pocałunek. Nie miałem nic innego do wyboru jak rozchylić swoje usta i zasmakować pełni pocałunku.

Gdy tylko to zrobiłem, poczułem jak język srebrnowłosego styka się z moim i zaciąga go do jakiejś walki. Pierwszy raz całowałem się z kimś w taki sposób dlatego nie miałem w tym żadnej wprawy. Z tego względu zostałem znokautowany od razu, czując u swojego podniebienia ślinę drugiego człowieka.

- Przestań już –mruknąłem odrywając się od srebrnowłosego.

- Dlaczego? Nie podoba ci się? – zapytał mężczyzna nadal znajdując się bardzo blisko mnie.

Bilardziści / Lev x YakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz