3.

732 55 102
                                    

***



Zasłonięte okna ukrywały przed moimi oczami ciemność, która czaiła się tuż za nimi. Po sukiennym materiale przemieszały się z delikatnością bile a na jednym ze stolików obok leżał kieliszek, z którego piłem już nie jeden raz. Zaczynało mi się już kręcić w głowie i traciłem równowagę. Wiedziałem, że jeśli jeszcze dłużej będę to ciągnąć to się upiję do takiego stopnia, że rano obudzę się i nie będę nic pamiętać z nocy.

Srebrnowłosy chłopak przede mną wypił tą samą ilość, jednak nie widziałem u niego żadnych objawów przedawkowania alkoholu. Przetarłem opadające same z siebie oczy i obserwowałem jak chłopak specjalnie pudłuje, bo tak ustalaliśmy wcześniej, i nalewa do swojego kieliszka następną dawkę mocnej wódki.

Lev za jednym zamachem uniósł do góry przezroczysty kieliszek i opróżnił jego zawartość w mgnieniu oka.

- Liczyłeś ile... em... tego to no... wypiliśmy? - zapytałem lekko majacząc.

- Nie, ale spudłowałeś tak wiele razy, że mogę zgadywać - stwierdził srebrnowłosy odkładając mały kieliszek z powrotem na swoje miejsce - Ej, siedź tu i nie rób nic głupiego, ja zaraz wrócę - powiedział do mnie ruszając w stronę wyjścia z pokoju.

- Huh? Dokąd idziesz? - zapytałem zaintrygowany.

- Do toalety - wyjaśnił srebrnowłosy z delikatnym uśmiechem.

Zostałem sam w pokoju. Ledwo trzymałem się na nogach, dlatego postanowiłem usiąść na jednym z fotelów. Z nudów rozglądałem się po pokoju szukając czegoś, czym mógłbym się zainteresować i w ten sposób moją uwagę przykuła nieodniesiona szklanka po winie, którą ktoś specjalnie musiał zasłonić dekoracyjnym kwiatkiem na szklanym stoliku.

Chwyciłem kielich w dłonie i przyglądałem się pływającej czerwieni, która przystosowywała swój kształt to naczynia, gdy tylko ustawiałem je w inną stronę. Wygląda ładnie... Pachnie też nie najgorzej - pomyślałem i przystawiłem szklankę do ust pijąc wszystko, co pływało w naczyniu.

Delektowałem się smakiem jaki rozpływał się w moich ustach i odstawiłem pusty kielich z powrotem na szklany stolik. Mimo tego, że czułem się dobrze zawroty głowy tylko się nasiliły a obraz jaki widziałem dzięki oczom zaczął się dziwnie przybliżać i oddalać.

Chyba przesadziłem z alkoholem i za bardzo wszystko ze sobą pomieszałem...



# ----




Gdy tylko chłopak, który na chwilę udał się do toalety, wrócił z niej z powrotem nie zastał nikogo w dużym pokoju z bilardem. Srebrnowłosy, mimo że miał mocną głowę do alkoholu to po tylu kieliszkach sam zaczął się już potykać o własne nogi gdy szukał chłopaka po pokojach rezydencji.

Wysoki student nigdzie nie mógł znaleźć jednorazowo zatrudnionego kelnera samodzielnie. W poszukiwaniach pomógł mu dopiero hałas dobiegający z jednego pokoju o piętro wyżej. Huk przypominał stłuczkę czegoś szklanego, dlatego ten dźwięk zdołał dotrzeć prosto do srebrnowłosego chłopaka, który od razu ruszył po schodach na górne piętro.

Po dotarciu do jednej z sypialni było już jasne, że pijany pracownik przypadkowo stłukł wazę stojącą na komodzie. Lev podszedł natychmiast to nieświadomego chłopaka, który stał nad rozbitymi, ostrymi kawałkami wazy i jednym mocnym szarpnięciem za bark, odciągnął go od stłuczonej porcelany.

- Pociągnął bym ci za to z pensji ale gdybym to zrobił, to raczej byś już jej nie miał - mruknął srebrnowłosy trzymając bruneta w bezpiecznej odległości przed zbitymi kawałkami drogocennej wazy - Co ty robiłeś przy tej komodzie, że to stłukłeś? - zapytał i poczuł, jak chłopak, którego trzymał za ramię zaczyna drżeć z niewiadomej dla niego przyczyny.

Bilardziści / Lev x YakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz