Девятнадцать

3.1K 139 38
                                    

Rozdział zbetowany przez Hebi22

Był wczesny poranek. Słońce miało wejść na nieboskłon dopiero za dwie godziny. Na błoniach Hogwartu panowała cisza i spokój, niezakłócany przez żadnego ucznia, czy nauczyciela, którzy spali spokojnie w swoich łóżkach. W ten woda w jeziorze wzburzyła się. Gdyby ktoś na nią teraz spojrzał, nie znalazłby w tym nic dziwnego. W odmętach żyły najprzeróżniejsze stworzenia, ale dzisiejszej nocy w jeziorze pojawiło się coś niespotykanego nigdy wcześniej. Coś obcego, co zakłóciło spokój żyjących tam zwierząt, dopóki te nie zrozumiały, z kim miały do czynienia.

Ostatniej nocy w jeziorze pojawiła się syrena, która była dalekim krewnym trytonów. Na początku wodne stworzenia nieufnie pływały dookoła niej. Mermaid również wydawał się niespokojny i niepewny, jakby nie wiedział, co ma teraz zrobić, ale gdy, nic go nie zaatakowało zaczął się bawić. Pływał w górę i w dół, odkrywał dno jeziora. Ścigał się z innymi stworzeniami, które dołączyły się do jego harców. Pływał tak przez całą noc ciesząc się swoją nowo odkrytą wolnością. Jednak wszystko, co dobre musi się kiedyś skończyć. Trzeba było wypłynąć na powierzchnię i wejść na brzeg.

Harry przeciął powierzchnię wody i spojrzał z żalem na zamek. Przez jedną obłąkańczą myśl zastanawiał się, czy warto wracać do swojego codziennego życia. Do kłótni z przyjaciółmi, do profesorów, do społeczeństwa, które uważa go za swojego wybawiciela. O wiele lepiej byłoby mu tu w jeziorze. Przecież nikt nie wie, że jest mermaid. Każdy pomyślałby, że uciekł. Szukaliby go, ale nie znaleźli. Nie przyszłoby, im na myśl, by szukać tutaj, ale… istniała jedna osoba, która mogłaby go tu odnaleźć — Severus. Nie mógł też zostawić swoich przyjaciół i znajomych. Nie jest tchórzem, nie będzie uciekał przed problemami. Biorąc ostatni gwałtowny zamach ogonem, popłynął do miejsca, gdzie ukrył swoje rzeczy.

Będąc już na brzegu, wyciągnął różdżkę i rzucił na siebie zaklęcie suszące, w ostatnich czasach opanował je do perfekcji i zadrżał. Gdy był w swojej drugiej formie nie czuł zimna, teraz, kiedy był nagi, było mu zimno. Szczekając zębami ubrał się szybko, starając się skupić na czymś innym. Jego myśli powędrowały do pocałunku ze Severusem. Natychmiast zrobiło mu się cieplej i jeszcze żywszym krokiem powędrował do zamku. Nie mógł się doczekać kolejnego spotkania.

OoO

Harry skradał się szkolnymi korytarzami, nie mogąc sobie wybaczyć, że wczoraj tak się śpieszył, że zapomniał swojej niewidki. To był niewybaczalny błąd. Na jego szczęście o tej porze większość portretów spała, a te nieliczne, które były na jawie nie zwracały zbyt wiele uwagi na ucznia, który rankiem skradał się do swojego dormitorium. Nie takie rzeczy widziały przez minione stulecia. Pomimo tego nastolatkowi ulżyło, gdy wreszcie dodarł do wieży i po wyszeptaniu hasła znalazł się w pokoju wspólnym. Rozejrzał się dookoła, nikogo nie było. Był już bezpieczny, teraz może spokojnie pójść do łóżka. Nikt nie pomyśli, że dzisiejszego wieczoru opuszczał wieżę.

Z uśmieszkiem pełnym zadowolenia, wspiął się po schodach. Hermiona, która do tej pory była schowana za oparciem kanapy, wyprostowała się. Przez całą noc czekała na Harry'ego. Liczyła, że przyjaciel wróci niedługo po swoim wyjściu, ale nie miała racji. Chłopak powrócił dopiero nad ranem. Przez całą noc martwiła się o niego i zastawiała się, czy nie poinformować któregoś z profesorów o jego zaginięciu. Z drugiej strony była jego przyjaciółką i sama kilkakrotnie wymykała się z nim i Ronem, by poznać niektóre sekrety Hogwartu. Mogła również zakraść się do dormitorium chłopaków , zabrać mapę Huncwotów i sprawdzić, gdzie jest, ale to naruszyłoby jej stosunki z Harrym, które i tak były już napięte. Odkąd Harry zaczął jeść przy stole Slytherinu i znikać między zajęciami wraz z Malfoyem ich trójka zaczęła się od siebie oddalać. Bała się, że ich kilkuletnia przyjaźń może się rozpaść. Dlatego też nie zrobiła żadnych z wymienionych rzeczy. Czekała jednak owinięta kocami, przy wygaśniętym kominku, w pokoju wspólnych na powrót przyjaciela. Powtarzała sobie, że poczeka do rana, a gdy Harry nie pojawi się w wieży poszuka kogoś dorosłego i poinformuje go o wszystkim. Jednak, gdy teraz była pewna, że przyjaciel jest bezpieczny w swoim łóżku zaczęła się zastanawiać. Nie mogła pozwolić, by ta sytuacja trwała dalej.

Syreni śpiew Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz