Двадцать два

2.9K 135 7
                                    

Następnego dnia Harry z samego rana skierował się do miejsca, o którym opowiedziała mu syrena. Nie był do końca pewny, czy to pomieszczenie naprawdę istnieje. Nigdy go nie widział na mapie Huncwotów, ani również nie słyszał żadnych plotek o jego istnieniu. Z drugiej strony nie może się zniechęcać na samym początku. Nie wiedział o Pokoju Życzeń, czy Komnacie Tajemnic, a okazało się, że istnieją. Również syrena była bardzo miła i opowiadała mu o swojej rodzinie i partnerze. Wciąż nie mógł uwierzyć, że miała płomienny romans z jednym z byłych profesorów. Wciąż czuł ogniste rumieńce na policzkach, gdy przypomniał sobie, jak opisywała relacje z kochankiem. Również jej zazdrościł.

Nie posunął się zbytnio do przodu z Severusem. Wciąż dzielili ze sobą pocałunki i, od czasu do czasu, gdy mężczyzna dał się ponieść, to ich ciała stykały się w namiętnym tańcu. Jednakże, gdy Severus uświadamiał sobie, co właśnie zrobił, że wykorzystał ucznia, kazał Harry'emu natychmiast wyjść. Czasami Gryfon miał ochotę złapać za szatę mężczyzny i rozerwać ją, by móc swobodnie eksploatować ciało kochanka, upewniając się, że ten w końcu zaakceptuje fakt, że to wcale nie wykorzystanie i doskonale wie, czego pragnie, a chce żeby ich związek był również fizyczny. Doprowadzało to tego, że był sfrustrowany, a jego dłonie coraz częściej wędrowały na niższe rejony jego ciała po ciszy nocnej, gdy był ukryty za kotarami otaczającymi łóżko.

Harry nie wiedział jednak, że wkrótce dostanie to, czego pragnie.

OoO

W końcu po przemierzeniu wielu korytarzy, które stworzyły istny labirynt, Harry przeszedł na najniższe tereny zamku. Było tutaj chłodno i wilgotno. Wszędzie był kurz, który unosił się do góry przy każdym jego kroku, drażniąc drogi oddechowe. Najwyraźniej skrzaty unikały tego miejsca.

Syrena uprzedzała go o tym fakcie. Mówiła, że skrzaty bardzo rzadko tutaj sprzątają, że miały pewien zakaz przychodzenia tutaj. Mogły tu być tylko w określonym czasie. Było to podyktowane tym, że było to jej ulubione miejsce, gdzie mogła spokojnie śpiewać nie obawiając się, że zaczaruje kogoś swoim głosem, który potrafił usidlić najsilniejsze stworzenia. Wyjaśniła mu, że im czystszy rodowód mermaid tym większe prawdopodobieństwo, że jej głos będzie miał większy wpływ na inne gatunki, które z natury są odporne na magiczne ataki.

Przez te kilka godzin, gdy z nią rozmawiał, poznał naprawdę wiele szczegółów na temat syren. Nauczył się starych pieśni, poznał historię swego gatunku, zwyczaje oraz tradycje. Nigdy nie zdobyłby takiej wiedzy czytając jedynie książki, lecz nie dowiedział się wszystkiego. Syrena ze śmiechem powiedziała mu, że wiele rzeczy będzie musiał dowiedzieć się sam. Będzie to o wiele zabawniejsze, gdy sam będzie dowiadywał się niektórych informacji. Mówiąc to, puściła do niego oczko i zniknęła z obrazu, przekazując mu, że ma jeszcze wrócić i opowiedzieć, jak mu się spodobał jej dawny dom, do którego właśnie docierał.

Zgarniając pajęczyny z włosów, które się tam dostały, gdy przedzierał się przez jeden z licznych korytarz, wszedł do wielkiego pokoju. Musiał zmrużyć na chwilę oczy. Z niewiadomego dla niego powodu pomieszczenie było dość dobrze oświetlone w porównaniu do korytarzy.

Dopiero, gdy jego wzrok przyzwyczaił się do zmiany oświetlenia zauważył, że to co w pierwszej chwili brał za pokój jest tak w rzeczywistości naturalną jaskinią, która łączyła się z jeziorem na błoniach.

Była ona bardzo przestronna. Nie mógł ujrzeć drugiego końca jaskini. Głównym jej punktem był zbiornik wodny, który był tak duży, że można było go uznać za małe jeziorko. Harry przeszedł przez plażę, która składała się z małych kamyczków i uklęknął przy wodze. Była ona zadziwiająco przejrzysta.

Syreni śpiew Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz