3 letni niebieskooki, blondyn spokojnie dreptał spokojną uliczką Konohagakure. Możliwe że była spokojna przed kilkoma minutami. Nie Naruto się o tym dowiedzieć. W końcu on był przyczyną zamieszania. Mieszkańcy jego rodzinnej wioski, popychali go i obrzucali różnymi przedmiotami, ewentualnie ignorowali. A Naruto, z kolejnymi siniakami maszerował do domu.
Wzdychając wyciągnął z pod łóżka swoje łamigłówki i zadania matematyczne. Dostawał je od Hokage, jednak za szybko robiły się nudne. Ile można dodawać, odejmować, mnożyć albo dzielić, to było po prostu za proste. Na początku było nawet zabawnie, jednak w momencie kiedy nie musiał nawet myśleć nad odpowiedziami. Nie miało to już sensu.
Więc westchnął kolejny raz i postanowił wrócić do swojego codziennego, ulubionego zajęcia. Obserwowania ludzi. Co jakiś czas inną osobę, zgadywanie jej reakcji, a czasem nawet słów. To mu się nigdy nie znudzi. W drodze na jego ulubione miejsce na dachu, usłyszał rozmowę. Była wypowiedziana szeptem, jednak to nie był problem Naruto. Problemem był język w jakiem rozmawiali, nie znał go. Po ochraniaczach rozpoznał w nich shinobi kraju Wiatru. Nigdy nie był w innym kraju, ale z tego co pamiętał każdy Wielki Kraj ma inny język. (pierwsza zmiana autorki)
Naruto znał tylko jeden język, kraju ognia, oraz naprawdę podstawowe podstawy języka shinobi (taki nasz angielski). W sumie może pouczył by się ich trochę. Tak dla zabawy. Szybko więc przemknął kilkoma ciemnymi uliczkami i między drzwiami biblioteki. Wziął kilka ksiązek o odpowiadającym tytule i zaczął czytać. Język shinobi był dość prosty. Służył głównie do handlowania, sprzedawania oraz misji ninja. Nie było w nim dużo skomplikowanych słów.
W 2 godziny nauczył się tyle ile planował. Więc szybko odstawił książkę i z zamiarem wyjścia z budynku odwrócił się, ale zobaczył kolejną książkę. Nie miała może pięknej okładki albo fantastycznego tytułu. Ale przyciągnęła blondyna, była to książka o podstawach psychologii. Po zapamiętywaniu tych wszystkich nudnych słówek, budowy zdań i rozumieniu tekstów. Jego hobby było idealne na rozluźnienie. Kolejne 2 godziny spędził na czytaniu mniej lub bardziej przydatnych książek psychologicznych. Spędził 4 godzin w bibliotece. I już miał wychodzić, ale ta książka, po prostu nie powinna tutaj stać, "techniki ninja". Było to coś od zawsze interesujące chłopaka. Nie mógł tego zostawić. Nawet jak głowa bolała go już od tych wszystkich literek i nowych słów (nie zapominajmy, ma 3 lata) . On musiał to przeczytać. I tak oto blondyn spędził kolejne 3 godziny. Godzinę poświęcił jednej technice, Henge no jutsu. Dzięki tej technice Naruto będzie mógł chodzić do sklepu albo na Ramen i normalnie, bez ukrywania po mieście. Chłopak pierwszy raz od dawna się uśmiechnął, tak szczerze.
Chłopakowi w nie cały rok udało się opanować prostsze niż trudne techniki z biblioteki, nie było ich może dużo. (pamiętajmy że "technikami" Naruto długi czas były klony) Ale na pewno były na poziomie Chunina. Niestety jego kontrola czakry i szybkość nie były na tym samym poziomie, dlatego przez kolejne pół roku skupił się głównie na tym. Zdecydowanie się poprawił, jednak nie było to to. Postanowił więc wykorzystać pewien sposób, o którym słyszał. Dość często podsłuchiwał ninja. Jeden polegał na wchodzeniu na drzewa i utrzymywaniu się na wodzie z pomocą chakry, a drugi na używaniu obciążników (Lee?). Chociaż wiedział że drugi punkt będzie wymagał od niego dużo wytrzymałości i czasu.
Wchodzenie na drzewa i chodzenie po wodzie, opanował do perfekcji w krótkim czasie. Na jego obciążniki oszczędzał dużo czasu i już miał je kupić. Jednak zobaczył coś ciekawszego, działało bardzo podobnie, jednak inaczej. Zamiast obciążania rąk albo nóg , można było kontrolować ciężar i miejsce za pomocą chakry. Dzięki temu codziennie powoli powiększał obciążenie. Ten pomysł bardzo pasował Naruto.
Jednak po pewny czasie znowu wszystko stało się za prostę, technik z biblioteki uczył się w jeden, ewentualnie 2 dni, a wszystkie języki umiał perfekcyjnie. Nie mógł ciągle tylko ćwiczyć fizycznie. Miał jeszcze jeden problem, jego czakra nienaturalnie wzrosła (Naruto to ma problemy) . Podejrzewał że Hokage przyjdzie go jutro odwiedzić, musiał coś wymyślić. I tutaj przypomniał sobie o pewny sklepie, a dokładnie produkcie w nim. Chyba widział to 3 dni temu, czemu nie wpadł żeby to kupić. Przezywając się w myślach szybko zmienił postać i pobiegł w miejsce sklepu. Jednak był prawie pewny że zniknęła tylko jedna opaska, bransoletka, cokolwiek to było. Innym słowem nie sprzedawały się. Szybko więc zmienił strategię. Trochę oszukał sprzedawcę. Może bardziej zmanipulował, w końcu przydały mu się te godziny spędzone w bibliotece, udało mu się dostać wydać naprawdę małą kwotę.
Przedmiot umiał przechowywać czakre, dzięki czemu nie była wyczuwalna, chłopak szybko zorientował się że przedmiot jest albo za niedługo będzie nielegalny. Niewiedział na jakiej podstawie działał, ale na pewno była to bardzo potężna technika. Podejrzewał fuinjutsu. Po zamknięciu drzwi swojego mieszkanka, szybko założył jak się okazało czarną bransoletkę (zdjęcie u góry).
Zbliżała się 21:00, Naruto musiał iść spać. Nie lubił tego. Zawsze wtedy do głowy przychodziły mu nieprzyjemne myśli. Może i blondyn był geniuszem, w każdym tego słowa znaczeniu oraz miał niesamowitą pamięć. Ale właśnie dlatego zawsze kiedy chłopak powinien spać, ma w głowie wzrok wszystkie słowa mieszkańców Konohy. Nie umie wymazać tego z pamięci. Chociaż nawet sam chłopak tego nie wie, zawsze zajmuję się czymś nowym językami, technikami, matematykom, psychologią, czymkolwiek. Tylko żeby odciągnąć myśli od wspomnień które wbijają się w niego jak kolce. I zawsze bolą tak samo. Blondyn miał nadzieję że kiedyś się przyzwyczai. Jednak złudną. Zawsze kończył na tych samych pytaniach. Dlaczego ja? Czym się różnie od innych? Czy zrobiłem coś źle? Co? Kiedy? Jak mam to naprawić? Dlaczego?
Cześć, jest to moja pierwsza książka w tematyce Naruto oraz pierwsza książka którą zamierzam pisać na poważnie. Za wskazanie wszelkich błędów będę wdzięczna. A jeżeli zobaczycie, że coś jest nielogiczne, niepasujące albo przesad, komentarze czekają. Gwiazdki mile widziane.
06.01.2020
CZYTASZ
Naruto - ukryty bohater
Science FictionJest to historia Naruto. Co gdyby Kurama wcale nie był taki zły? A Naruto taki głupi? Nie będzie to historia podobna do oryginału.