3.

886 71 102
                                    

Rozdział dedykowany @Oli-chan2. Bardzo prawdopodobne że twoja skleroza się odezwała i nigdy tego nie przeczytasz. Ale nie ważne. Rozdział prwdopodobnie nie pojawiłby się dzisiaj gdyby nie ona, więc miłego czytania. 

Kilka miesięcy później

- Naruto - nic - Naruto - nic - NARUTO.

- Cicho bądź przeklęty lisie - Kurama westchnął i pomyślał z niekontrolowanym uśmiechem. Niestety muszę sięgnąć po moją broń ostateczną.

- Naruto, ramen stoi w wodzie już ponad 4 minuty.

- Co? Dlaczego obudziłeś mnie dopiero teraz? Jak mogłeś? Przeklęty lis, gdzie on jest? Gdzie mój ramen?

- W łazience - Naruto już wbiegł do łazienki, kiedy jego mózg powoli zaczął myśleć i ogarniać sytuacje w jakiej się znajduje oraz słyszeć głośny śmiech pewnego ogromnego lisa.

- Kurama, ty przeklęty lisie, jak mogłeś mi to zrobić.

- Dobra już się nie dąsaj, możliwe że nie pamiętasz - westchnął - kogo ja okłamuje, nie pamiętasz, ale dzisiaj zaczynasz akademie.

- Kompletnie zapomniałem, dzięki Kurama 

Naruto szybko przebrał się z piżamy w swój codzienny kostium, umył zęby i po chwili zastanowienia nieśmiało zadał Kuuybiemu męczące go pytanie. Nie zdając sobie sprawy jak absurdalne ono było.

- Kurama, a ty... myślisz że ja ymm...  poradzę sobie w akademii? Boję się że jestem jeszcze trochę za słaby - Po usłyszeniu tego lis powtórzył sobie w myślach jeszcze kilka razy pytanie blondyna i zastanawiał się, czy aby na pewno dobrze usłyszał. Więc szybko przeczytał myśli chłopaka i niestety, dobrze usłyszał.

- Ty naprawdę myślisz że oni są na twoim poziomie? - ogoniasty wiedział że jego samoocena jest niska, ale to była przesada.

- Po prostu miałem nadzieje że po tylu latach, nie będę tam najgorszy - Kurama słuchał tego i znowu musiał wglądnąć w myśli w blondyna, ponieważ nie wierzył w to co słyszy.

- Naruto, choć do mnie -Chłopak powoli, niepodobnym do siebie chodem podszedł do lisa i usiadł mu na łapie - nie wiem jakim cudem nie zauważyłeś ale w tym momencie powinieneś trenować do egzaminu na jonina, albo nim już być. Bo jedyne czego nie masz na ich poziomie to doświadczenie, ewentualnie genjutsu w którym jesteś beznadziejnym - Naruto popatrzył się na niego swoimi błękitnymi, delikatnie święcącymi od wcześniej zebranych łez oczami - A te dzieciaki z akademii na twoim poziomie mają tylko i wyłącznie wzrost. Jeżeli jeszcze raz zwątpisz w siebie, nawet nie wiem jeszcze co ale coś ci zrobię.

- Dziękuje Kurama, ale nie przesadzaj z tym joni.. - nie zdążył dokończyć, ponieważ przeszkodziło mu kolejne westchnięcie ogoniastego

- Idź już do tej szkoły dzieciaku, spóźnisz się

- Dobrze, już idę - Jednak zanim wyszedł ze swojego umysłu dodał słowa, na które od rana czekał Kuuybi - trzeci raz, dzisiaj mamy remis. Jeżeli dobrze pamiętam, dzisiaj nazwałem cię przeklętym tylko 3 razy.

- To byłby twój osobisty rekord, gdyby nie wczorajszy trening - odparł ogoniasty z złośliwym uśmiechem.

- O czym ty mówisz? - Jednak w tym momencie chłopak przypomniał sobie że jego trening, na pewno skończył się przynajmniej po 1, a za chwilę jak wyglądała jego droga do domu, którą z powodzeniem można było nazwać wyzywaniem wszystkich kamieni i patyków po drodzę.

- Dokładnie 43 razy słowo przeklęty.

-Przeklęty lis.

-44 - powiedział patrząc w obrażone, jednak rozbawione oczy blondyna. 

Naruto - ukryty bohaterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz