Kurama, Kuraaama. Kurama przeklęty lisie. Obudź się, sytuacja awaryjna.
- Co jest dzieciaku.
Kiedy spałeś ja ym... znowu pomogłem drużynie Kakashiego.
- Znowu? I co w związku z tym? - Zapytał półprzytomny kyuubi powoli przypominając sobie że umie czytać w myślach.
Oni chcą żeb...
- Chcą żebyś został Joninem? - krzyknął lis.
Nooo, tak. I co o tym myślisz, mam czas do jutra z decyzją.
- Może nie jest to taki słaby pomysł - westchnął - zdobędziesz doświadczenie, tym razem całkowicie legalnie.
I będę mógł chronić wioskę.
- Że ciągle umiesz się martwisz tą wioską.
Co masz na myśli?
- Przecież ci ludzie cię nienawidzą.
Ale większa część z nich nienawidzi mnie ponieważ ich przyjaciele i rodzina zginęli w walce z... tobą. W pewnym sensie robi to z nich dobrych ludzi, pokazuję jak bardzo kochali swoich bliskich.
- Ehh... dzieciaku, ale ty jesteś naiwny. Zostań tym joninem, ćwicz swoje techniki, cokolwiek chcesz. Ja zamierzam przespać kolejne kilkanaście godzin.
Blondyn powolnie wstał na nogi podpierając się drzewa pod którym jeszcze przed chwilą siedział.
Prawdopodobnie wypadało by coś zjeść. Nie mam pieniędzy na ramen. Ehh... znowu skończę na jakiejś rybie. Hokage mógłby dać mi chociaż troszeczkę więcej. Nie, nie narzekaj, przecież cokolwiek mi daję, to już coś. Oddech, uśmiech, idź.
Następny dzień
Wykończony Naruto ociężale kopał kamień w stronę swojego mieszkania. Zostało mu niewiele czasu do spotkania. Nawet nie zauważył kiedy niebo przybrało jasnoniebieskiego odcienia. W duchu śmiał się z Kuramy który uważał że zostawienie kilku klonów, które wyśpią się za niego było głupim pomysłem. Nie było, blondyn prawdopodobnie zasnął by po drodze. W końcu wczoraj w nocy pomagał na kilku misjach a dzisiaj troszkę (o kilka godzin) przedłużył trening.
Dobrze że Kurama spał.
Odwołał trzy klony, jednego standardowo wysłał do akademii. Wszedł pod prysznic, umył zęby i zjadł porcję ekspresowego ramenu. Szybkim tempem zmienił wygląd i podreptał do najważniejszego miejsca w wiosce. Tak naprawdę trochę się stresował, nie umiał się zdecydować jakie umiejętności powinien zdradzić. Na pewno nie zamierza zdradzić wszystkich ale nie może też powiedzieć za mało.
.......
- Hokage sama - tymczasowy brunet ukłonił się i przytaknął Kakashiemu na przywitanie. W końcu walczyli razem na wielu misjach.
- Witam, jak rozumiem mam się zwracać do ciebie Naruto.
- Byłbym wdzięczny.
- Przechodząc do rzeczy. Chciałbym żebyś stoczył walkę z Kakashim, będę mógł ocenić twoje umiejętności.
- Hai.
Naruto razem z Kakashim i Hokage szybko dotarli na pole treningowe. Szarowłosy nie widział jeszcze techniki którą udało mu się odtworzyć z małą pomocą Kuramy. Tak, chodzi o technikę jego ojca - Rasengan. Dużo z nią kombinował, jest blisko połączenia jej z naturą wiatru. Jednak okazało się to trudniejsze niż przypuszczał, na pewno nie tak bardzo jak zbroja z czakry nad którą pracuję już blisko 3 lata. Zrobił ogromnę postępy, jednak nie był to poziom którego oczekiwał.
CZYTASZ
Naruto - ukryty bohater
Science FictionJest to historia Naruto. Co gdyby Kurama wcale nie był taki zły? A Naruto taki głupi? Nie będzie to historia podobna do oryginału.