9.

625 53 18
                                    

...

- Kurama, ale jesteś pewny że mogę wysłać klona. Jakby nie patrzeć to będzie misja.

- Naprawdę uważasz że łapanie kotów jest takie fascynujące? - Już przy samym wyobrażaniu nie powstrzymał westchnięcia.

- Trzeci raz dzisiaj, lisie - Odpowiedział ewidentnie zadowolony Naruto - chodzi bardziej o to że to moja pierwsza misja, przynajmniej jako genina.

- To już twoja wina że nienaturalnie to przeskoczyłeś, teraz cierp - Blondyn słysząc ton jego głosu nieumyślnie wyobraził sobie lisa siedzącego na za wysokim krześle z założonymi rękami i dającego się przekupić ciastkami z czekoladą i szklanką mleka. Niekontrolowanie poprawił się mu humor i nie mógł powstrzymać cichego śmiechu.

- Ejj Kurama, nie mów że się obraziłeś. Wiem że nie udało ci się dzisiaj mieć wyniku dużo mniejszego ode mnie ale nie przesadzaj.

- Ale to wcale nie było tylko trochę mniej, całe dwa tygodnie miałem 5 razy mniej od ciebie - Teraz do jego wizji dodał jeszcze odwróconą głowę z małymi, puchatymi uszkami oraz latające na zmianę łapki. 

Naprawdę, naprawdę się starał ale nie mógł przestać się śmiać. Nawet kiedy pomyślał co by się stało gdyby Kyuubi zaglądnął do jego myśli. Nie mógł przestać. Możliwe że niektórzy mogliby pomyśleć że wyglądał tak bardzo uroczą, jednak jak chodzi o lisa. On nie zdajający sobie sprawy z akcji w głowie chłopaka trochę się uspokoił, chyba.

- Pamiętasz że nie tylko ty mnie słyszysz?

- Daj mi spokój, yyy... głupi..., niefajny... - Głowa Naruto definitywnie wyłączyła tryb normalnego myślenia.

- Przeklęty.

- Przeklęty lisie, nie. Przecież miałem tego nie mówić. Ale ty przecież też.

- Nie ważne, dla twojej miny było warto.

- Zamknij się, ymm... okropny lisie.

- Ajj, dzieciaku zabolało. Czy tak się mówi do przyjaciół?

- Przyjaciół? Jeszcze nie dawną mówiłeś że rozmawiasz ze mną bo ci się nudzi.

- Ponieważ, mówiłem w sensie... znaczy chodziło mi o... A Naruto, dlaczego się tak śmiałeś? 

- Patrz, czyli umiesz mówić do mnie po imieniu. Widzisz, nie taki trudne - I tak właśnie zniknęły dwa niepożądane tematy.

- Jasne że umiem, dzieciaku.

- No Kuramaa, to nie fair.

- Weź już lepiej idź spać.

- Ale...

- IDŹ SPAĆ - blondyn jeszcze jak to ma w zwyczaju wymruczał coś pod nosem i w końcu poszedł spać. Znaczy próbował, zamiast tego obliczał ile czasu ma do wstania. I chociaż przeważnie się tym nie przejmował, co zje albo weźmie na jutrzejszą misję. Jak zdążył go już uświadomić Kurama będzie musiał znowu zjawić się u Hokage. I właśnie tutaj się zatrzymał. Miał powiedzieć mu kim naprawdę jest. Przecież Kakashiemu też powinien powiedzieć, nie był już nawet pewny czy mógł to ukrywać. Chyba kolejna noc na trening. Przepraszam lisie.

Stworzył ostatnio nadużywany przez niego rodzaj klona. Nie zbadał do końca jego możliwości, ponieważ nie było na to warunków. Jednak wie do czego mu się przyda, może wpakować w niego 3 tabletki nasenne i chociaż skutki snu będą wyczuwalne, nie będzie szans na uzależnienie. Przydatne. 

Naruto łapiąc równowagę i z wielką nadzieją że potknął się już o ostatni kamień dzisiaj (marną) wybrał pole treningowe. 

Jak zawsze kiedy nie było Kuramy zajmował się swoją techniką. Może bardziej obroną, chociaż nie, do ataku też się przyda. Ale techniką tego nazwać nie można. Dlaczego on zawsze musi się gubić w własnych myślach. Doskonale rozumiał dlaczego lis tak narzeka na czytanie mu w myślach, a kiedy temat jest skomplikowany stanowczo odmawia. Jeżeli on sam się czasami nie może się zrozumieć. 

Wiem jedno muszę nadać temu jakąkolwiek nazwę. Ważne żeby była prosta i łatwa do zapamiętania. Buki to yoroi (dosłownie broń i zbroja. Nie znam japońskiego, wszystkie skargi do wujka google). Może trochę głupie ale ważne żebym umiał to rozpoznać. 

Buki to yoroi - technika polegająca na okrążenie swojego ciała czakrą, zwiększanie swojej prędkości oraz zmniejszanie obrażeń. Pełną wersja tej techniki jest połączona z kimochi no justsu dzięki któremu można wyczuć niebezpieczeństwo i wcześniej mu zapobiec.

Kimochi no justsu - technika polegająca na wyczuwaniu wibracji czakry, umożliwia rozpoznawanie uczuć, osób, ich stanu zdrowia oraz położenia. (Nie jestem pewna czy to wszystko)

Blondyn sprawnie użył długo praktykowanego fuinjutsu i stworzył niewidzialny krąg blokujący przepływ czakry oraz stwarzający iluzję. Oznacza to że może znowu przestać ją blokować. Bardzo przyjemne uczucie, w końcu według jego szacowania blokuję prawie 2/3 swojej mocy. Nie myśląc więcej delikatnie otoczył nią najpierw swoje ręce, następnie klatkę piersiową kończąc na głowie. Do tego momentu zawsze wszystko było dobrze, teraz musi się tylko skupić. Wczuć w każdą falę i wibrację. Zaczął od śledzenia ruchów podajże wiewiórki. Jego technika, nie licząc pochłaniania wielkiej ilości czakry i energii potrzebuję także skupienia. Dokładnie tak samo jak kimochi no justsu. Do tego wszystkiego dochodzą spore sprzeczności tych umiejętności. Jedna powoduję teoretycznie nieprzewidywalne wibrację ogromnej ilości energii, druga natomiast ma je przewidzieć. Ale w końcu tylko teoretycznie, czas zastosować praktykę. 

Powoli i z wielkim skupieniem zaczął wyczuwać spokojne wibrację swojej czakry. Dodał wykrywanie jej z otoczenia, robi to codziennie więc łatwo poszło. Został mu już tylko ostatni punkt, jego uwolniona czakra. Najtrudniejszy moment, do tej pory udało mu się to tylko 4 razy. Czuł każde drgnięcie energii, jak faluje z ekscytacji i szczęścia. W których miejscach koło niego rosła trawa albo nawet leżały kamienie i patyki. Ustabilizował wszystko i przestał się tak skupiać. Jego głowa delikatnie pulsowała z nieznanego mu powodu, jednak uśmiechnął się. Nawet gdy wzięło mu to straszną ilość czasu, za każdym razem jest lepiej.

- Kurama, Kurama. Lisie obudź się.

- Czego znowu chcesz dzieciaku? Wiesz w ogóle która godzina?

- Popatrz, nauczyłem się.

- Co znowu?

-  Chociaż otwórz oczy - Ogoniasty nie był zadowolony ale ziewając podniósł powiekę.

- No co jest dziec... Czy to jest ta technika o której myślę ale... przecież mówiłeś że nie da się ich połączyć - Nazwanie stanu lisa zaskoczeniem było zdecydowanie błędne, on był w szoku. Zaczynało go to już wkurzać, to miało być niemożliwe.

- Teoretycznie, tak. Ale się udało.

- Ale... nieważne. 


Wszyscy którzy czytają na bieżąco moją książkę wiedzą. Spieprzyłam, nie wiem jak długo nie pojawiał się rozdział ale postaram się wrócić i mieć nadzieję, że nie zapomniałam co tu w ogóle pisałam. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 04, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Naruto - ukryty bohaterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz