8. Ocean Miłości.

85 39 10
                                    

Dałeś mi ukojenie,
dałeś mi wiarę w szczęście.
Świat bez ciebie był martwy,
martwy jak moje wnętrze.

Ludzie nie rozumieją,
nie chcą rozumieć.
Potrafią tylko skrzywdzić,
zniszczyć i uciec.
Zrobili tak ze mną,
dlatego, że byłem inny.
Chciałem tylko kochać,
inaczej niż wszyscy.
Dali mi tylko ból,
taki jak nigdy.
Powiedz mi, co w tym złego?
Dlaczego mnie nienawidzisz?
Jest mi tak trudno,
gdy codzień ze mnie szydzisz.
Mam przy sobie kilka osób,
oni mnie akceptują.
To ogromny dar,
tak naprawdę tylko ich mam.
W końcu przestaję walczyć,
po prostu brak mi sił.
Wtedy wszystko się zmienia,
pojawiasz się ty.
Powiedz, jak to zrobiłeś?
Jak sprawiłeś, że odpuścili?
Słońce zabrało cień,
gwiazdy drogę rozświetliły.
Nie było już łez,
był uśmiech prawdziwy.
Kiedy do mnie podszedłeś,
pierwszy raz byłem szczęśliwy.
Kiedy się spotkaliśmy,
serce mi biło jak nigdy.
Świat był taki piękny,
już nie było w nim krzywdy.
Krople deszczu i my,
tylko my pośród nich.
Zachody słońca i sny,
sny w których jesteś ty.
Każdy dzień był jak film,
zawsze kończył się dobrze.
Uleczyłeś moje serce,
nigdy tego nie zapomnę.
Wszystko uległo zmianie,
gdy złapałeś mnie za rękę.
Zniknął smutek i ból,
do końca było szczęście.

Morze łez wylane,
dziś na oceanie miłości.
Ta podróż się nie skończy,
już nie będziemy samotni.

Narodziny Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz