-Jak mogłeś tak się zapuścić?
-Z tęsknoty.
-Nie pierdol tylko doprowadź się do porządku! Wyglądasz jak siedem nieszczęść!
-Jesy, proszę... - jęknąłem.
-Nie jęcz. Maszeruj do łazienki, a ja idę do sklepu spożywczego, bo lodówka świeci pustkami jak po drugiej wojnie światowej.
-Tylko wróć - poprosiłem.
-Będę za nie długo - pocałowała mnie i wyszła.
Jak mi brakowało jej i tego zachowania. Naprawdę cieszę się, że wróciła. Byłem już na dnie. Ona chyba nie zdaje sobie sprawy jaka jest dla mnie ważna. Muszę jej to pokazać, ale najpierw się ogarnę.
***
-Wróciłam! - usłyszałem trzask drzwi i kroki. Poprawiłem wysuszone włosy i wyszedłem z lazienki.
-Hej - uśmiechnąłem się. Boże jak ja dawno się nie uśmiechałem. Podszedłem do niej od tyłu i przytuliłem.
-Czemu zgoliłeś brodę? - spytała oburzona.
-Tylko trochę, no - przejechałem ręką po krótkich włosach na moim policzku.
-Do fryzjera byś poszedł, a nie brodę golił. Wyglądasz jak taki facet ze starego serialu - prychnęła i wystawiła język.
-Wcale nie!
-Nie kłóć się ze mną! Emily go ogląda i wiem, że tak wyglądasz.
-Dobra! - poddałem się - pójdę do tego zasranego fryzjera, ale daj już spokój.
-Dziękuję.
Dziewczyna włożyła zakupy do szafek i lodówki, a reklamówki do śmieci.
-Wróćmy do tego co było - odpaliłem nagle.
-Co masz na myśli?
-Zachowujmy się tak jakby tego nie było.
-Dam ci jedną ważną radę - burknęła - nigdy nie karz dziewczynie zapomnieć tego co było, bo i tak tego nie zrobi.
*⭐i komentarz*
Zachęcam do dania mi follow, po więcej!
Gwiazdkuj rozdziały i nie żałuj komentarzy! :3