Kiedy wyszedłem z pokoju, Jes siedziała na kanapie w salonie i oglądała jakiś serial. Podszedłem do niej i przyssałem się do jej odsłonionej szyi. Dziewczyna zapiszczała i odsunęła się na mój gest. Co do kurwy?
-Co ty robisz? - zmarszczyła brwi.
Co się jej stało po tej upojnej nocy? Pierwszy raz mogłem powiedzieć, że się prawdziwie, powoli kochaliśmy, a ona zachowuję się jakby zaliśmy się tydzień, a nawet nie.
-Całuję moją dziewczynę? - zapytałem retorycznie i ponownie trafiłem ustami na szyję Jesy.
-Hej, hej - odepchnęła mnie i wstała z sofy - chyba trochę się zapędziłeś.
-O co ci chodzi?
-Nie zaprzeczę, że czuję pociąg seksualny do ciebie, ale nie potwierdzę, że cię kocham.
Nóż powędrował prosto w moje serce, łamiąc je i powodując krwawienie do śmierci.
-Jesy...
-Sory Zayn, ale taka prawda. Może mówiłam przedtem, że jest inaczej, ale byłam w szoku i nie wiedziałam co mówię.
-Byłaś tydzień w szoku?
-Nie zaprzeczę, że na haju.
-Ćpasz?! Ty sobie ze mnie żartujesz?
-Zapaliłam kilka jontów na rozluźnienie atmosfery. Pletłam trzy po trzy - poprawiła opadający na jej twarz kosmyk włosów.
To jakiś jebany żart. Sen, z którego nie mogę się obudzić.
-Jesteś...
-Suką? Tak wiem. Takie życie - prychnęła i weszła do swojego pokoju.
Skoro mnie nie kocha to gdzie sens mojego życia. Jej miłość była dla mnie wszystkim, a ona mnie kompletnie rozbroiła. Jestem w tym momencie bezsilny. Wyszedłem z domu i pojechałem do baru. Muszę się uchlać.
15⭐ i 4 komentarze? ☺