Hey
Ogólnie wczoraj byłam u okulisty. Drugi raz w ciągu miesiąca. Za pierwszym razem znaleźli jakiś problem, ale już sama nie wiem o co w tym wszystkim chodzi.
JAK JA NIENAWIDZĘ TEGO PATRZENIA W ŚWIATŁO. Przecież tam można normalnie oślepnąć! Jakby tego było mało, potem widzi się plamy :/
Wracając, jak być może wiecie, podczas wizyty u okulisty zakrapla się oczy specjalnymi kroplami. Po nich ma się takie wielkie źrenice, że normalnie nie widać prawie tęczówek. Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że od zakropleniu minęło prawie 27 godzin, a ja dalej wyglądam jak jakiś demon z czarnymi tęczówkami.
PS: Wiedzieliście, że jest coś takiego jak USG oka? Ja miałam okazję się o tym przekonać na własne oczy. Dziwne uczucie...
CZYTASZ
Atramentowe myśli
RandomZbiór bezsensownych przemyśleń, wyżaleń, gwałtownych i zmiennych uczuć. Czasem pojawi się jakiś wiersz. Czasem śmieszna historia. Może coś co się tu znajduje cię zainspiruje? Może podzielasz moją opinię na niektóre sprawy? Od razu mówię, że nie wszy...