20.02.2021

18 4 0
                                    

Działo się to za zasłoną nocy
We mgle, tuż po północy

Wszędzie leżała gruba śniegu pierzyna
A po niej kroczyła bosa dziewczyna
Z ostatniej zapałki unosił się szary dym

Ona starała się ogrzać choć oddechem swym
Lecz powoli jej stopy zamarzały na lodzie
Osóbka powoli poddawała się pogodzie

Osunęła się na zaspę i zamknęła oczy
Już do niej duch babci powoli kroczy
Zabiera wnuczkę w miejsce lepsze

Cieplejsze
Do nieba ją niesie

Ponad chmury wzniesie

Atramentowe myśliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz