Rozdział 10

21.2K 431 95
                                    

Jakieś 10 minut później wraz z Olivierem wchodziliśmy na zatłoczoną salę. Odnalazłam wzrokiem moją mamę i wraz z chłopakiem ruszyliśmy w tamtą stronę.

- Van, Olivier. Jak dobrze, że jesteście. Kathy i Melody chcą już wracać do domu a wam i tak się nudzi, więc zabierzcie je stąd. Dziewczynki uparły się aby u którejś nocować także zdecydujcie. Możecie pojechać jednym samochodem, a ten który zostanie ktoś odstawi do domu. - uśmiechnęła się przyjaźnie moja rodzicielka.

- Dobrze to pojedziemy do nas. - odezwał się po chwili Olivier zastanawiając się nad czymś. - I van też zostanie na noc. - moja rodzicielka ochoczo pomachała głową, a ja stałam jak w osłupieniu.

Mam jechać do niego na noc? Można powiedzieć, że sam na sam. No cóż, będzie ciekawie.

- Musimy jeszcze zajechać do nas. - Powiedziałam, gdy tylko wsiedliśmy do samochodu bruneta.

Po chwili znaleźliśmy się już u mnie w domu. Dziewczynki pobiegły do pokoju Kathy, aby spakować jakieś ubrania i zabawki, a ja z Olivierem ruszyłam w stronę mojego pokoju.

Nie miałam siły się teraz przebierać, więc szybko chwyciłam moją czarną, dużą torebkę i szybko wrzucałam do niej jakieś kosmetyki i ubrania na jutrzejszy dzień. Wzięłam swoją torebkę i zajrzałam jeszcze do Kathy upewniając się czy wszystko ma, po czym wszyscy opuściliśmy dom, a ja zamknęłam go na klucz.

Od jakiejś godziny siedzę w salonie razem z Olivierem i oglądamy Teen Wolfa. Chłopak wciągną się bardziej w ten serial niż ja. Byłam ubrana w jakieś szare dresy chłopaka i jego czarną koszulkę, ponieważ przy moim jakże chaotyczny pakowaniu pominęłam wątek o ubiorze na przebranie się z sukienki. Siedzieliśmy na dużej szarej kanapie, która swoją drogą była bardzo wygodna. Chłopak swoje nogi miał zarzucone na ławę, która stała przed kanapą. Ja niestety przez to, że mam za krótkie nogi nie dosięgałam nimi z kanapy do ławy, więc wylądowały one na kolanach Oliviera. Jego kciuk delikatnie gładził moją kostkę na nodze co swoją drogą było bardzo przyjemne. Oddając się przyjemności i zmęczeniu, zatonęłam w krainę Morfeusza.

Obudziłam się, gdy chłopak podnosił mnie z łóżka aby zanieść do pokoju. Powiedziałam, że mogę pójść sama ale on się uparł więc odpuściłam. Posadził mnie na łóżku, a ja przetarłam swoje zaspane oczy.

- Chcesz się pójść umyć teraz, czy pójdziesz jutro rano? - jego słowa wyrwały mnie z mojego zamyślenia.

- Um.. Pójdę teraz. - Powiedziałam podnosząc się z łóżka i podeszłam do swojej torebki i wyjęłam z niej kosmetyczkę z moimi kosmetykami.

Chłopak podał mi ręcznik i jakąś białą koszulkę. Wzięłam ją od niego i ruszyłam do łazienki, która była w jego pokoju.

Wzięłam szybki prysznic, bo byłam za bardzo zmęczona na jakieś dłuższe kąpiele. Wyszłam z kabiny i owinęłam swoje ciało w biały puchowy ręcznik. Zmyłam swój makijaż, który został mi jeszcze po bankiecie. Miałam zamiar się już ubierać, gdy zauważyłam że nie wzięłam żadnych majtek. Owinęłam się ciaśniej ręcznikiem i wyszłam z łazienki z zamiarem podejścia do mojej torby. Brunet leżący na łóżku i przeglądający coś w swoim telefonie, jego włosy były mokre co świadczyło o tym, że też się już umył. Obrócił głowę w moją stronę i wciągnął powietrze do płuc z głośnym świstem. Ja jedynie się zaśmiałam i biorąc to po co przyszłam odwróciłam się na pięcie z zamiarem odejścia do łazienki, niestety zostało mi to uniemożliwione. Chłopak złapał mnie za rękę i przycisnął do drzwi łazienki. Nasze twarze dzieliły milimetry, które chłopak zwinnym ruchem pokonał. Wpił się delikatnie w moje usta, odwzajemniłam pocałunek i położyłam rękę na jego karku. Jego dłonie powędrowały na dół moich pleców, przyciągając mnie do siebie tak, że nasze ciała się stykały. Chłopak pogłębił pocałunek, na co od razu pozwoliłam. Nasze języki walczyły o dominację, którą chłopak przejął. Trwaliśmy w pocałunku jeszcze przez jakiś czas, póki w pokoju nie rozległ się dźwięk pukania do drzwi. Oderwaliśmy się od siebie, a chłopak ruszył w stronę drzwi do swojego pokoju, pod nosem wypowiadając wiązankę przekleństw. Ja za to szybko zmyłam się do łazienki aby się w końcu ubrać. Przez drzwi łazienki słyszałam, że to właśnie Pani Susan zawitała do pokoju informując o tym, że już wrócili. Odetchnęłam z ulgą. Nie wiem do czego mogłoby dojść gdyby nikt nam nie przeszkodził. Wyszłam z łazienki ubrana w białą koszulkę i czarne koronkowe majtki. Koszulka sięgała do połowy mojego tyłka, co jak sądzę było zamierzone.

- Tak jak sobie wymarzyłem. - powiedział chłopak patrząc na mnie, a moje przypuszczenia się potwierdziły.

- Nie wyobrażaj sobie za dużo . - zacmokałam w powietrzu i ruszyłam w stronę łóżka, na którym leżał chłopak.

Brunet uśmiechnięty od ucha do ucha przyglądał się każdemu mojemu ruchowi aż usiadłam na łóżku. Był on w samych bokserkach co nie za bardzo mi przeszkadzało.

-Mógłbyś zgasić światło? - zapytałam wchodząc pod kołdrę.

Chłopak skinął głową i zgasił lampkę. Również wszedł pod kołdrę odwracając się w moją stronę. Byłam nakryta po sam czubek nosa, na co zielonooki się roześmiał.

- Możesz się przytulić, jeżeli ci zimno. - rozłożył ręce a ja bez zastanowienia wtuliłam się w jego gorącą klatkę piersiową. Jego ręka spoczęła na moich plecach. Było mi bardzo ciepło i czułam się bezpiecznie. Ostatnim co pamiętam przed zaśnięciem jest gładząca moje plecy ręka Oliviera.

Rano gdy otworzyłam oczy, pierwszym dźwiękiem jaki doszedł do moich uszu, był deszcz odbijający się od parapetu. Leżałam na prawym boku, a tuż za mną leżał chłopak i miał rękę przerzuconą przez mój bok. Leżeliśmy na łyżeczkę. Nigdy nie lubiłam tak z nikim leżeć. Czułam się strasznie dziwnie, lecz teraz było inaczej. Było mi dobrze i czułam się komfortowo. Bawiłam się chwilę palcami chłopaka, gdy on się obudził i przycisnął mnie do siebie bardziej, w odpowiedzi dostając mój cichy chichot.

Później leżeliśmy tak przez chwile, aż postanowiliśmy wstać coś zjeść ponieważ mój brzuch dawał oznaki. Do domu razem z Kathy wróciłyśmy około godziny 17. Odwiózł na Olivier, mówiąc mi abym była gotowa na 20, ponieważ mamy całą paczką spotkać się na plaży. Nie miałam zbytniej ochoty na to, ale wiedziałam, że się nie wywinę. Na pewno nie po tym jak dziewczyny dowiedziały się, że nocuje u Oliviera po jego wczorajszym filmiku na snapie, który wstawił na stroy. Był na nim on rozłożony na kanapie i ja leżąca obok mająca swoje nogi na jego kolanach. Na filmiku było dokładnie widać jak cały czas gładził mnie po nodze, co nie umknęło również uwadze dziewczyn.

Zjadłam kolację, którą przygotowała moja mama i postanowiłam, że zrobię sobie drzemkę, bo miałam jeszcze dosyć dużo czasu do dwudziestej. Oczy szybko mi się zamknęły, ale nigdy nie miałam zbytniego problemu.

Obudziłam się czując ciepłą dużą dłoń na moim policzku i słowa, które mnie obudziły. Na łóżku siedział Olivier ubrany w czarne spodnie i czarną bluzę z kapturem.

- No w końcu księżniczka wstała. - powiedział z lekkim przekąsem, po czym się uśmiechnął a ja wycelowałam w niego poduszką. - Już się nie bocz tylko zbieraj zaraz jedziemy, a jak nie to pojedziesz w tym co jesteś teraz. - mówiąc to spojrzał na moje różowe spodenki w słoniki i białą bluzę.

- Nie zrobisz tego. - powiedziałam z pewnością.

- Jak się nie pospieszysz, to zrobię. - powiedział po czym położył się obok mnie na łóżku. - No ruszaj się nie mamy całego wieczora. - ponaglił mnie a ja zniknęłam za drzwiami łazienki.


Jest i kolejny obiecany rozdział :)

Tylko zakładOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz