2

150 5 8
                                    

Gdy za Pawłem zamknęły się drzwi, Dominik spojrzał na swoje odbicie w lustrze. Cieszył się, że najcięższe chwile mają już za sobą, chociaż przed nimi jeszcze długa droga.

*wspomnienie*

Była 22 kiedy Dominik zdecydował, by zadzwonić do swojego przyjaciela, Adama. Widział, że może na nim polegać, a miał dość siedzenia w ciepłym mieszkaniu i oglądania po raz setny ulubionego partu Jojo.
Nie podobało mu się, że musi spędzać święta sam, a nie ze swoim ukochanym, bo Paweł jak co roku jechał do Góry Kalwarii by spędzić Boże Narodzenie z rodziną. Nie  mogli pokazać się tam razem, ponieważ to skończyłoby się wydziedziczeniem chłopaka z rodziny. Między innymi dlatego oboje nie pokazywali swojego związku w internecie.
Brunet wybrał numer Adama i zaczął czekać na odpowiedź. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci, czwarty... w końcu ktoś podniósł słuchawkę.

- Halo? - Dominik usłyszał damski głos 

- Cześć Julka, jesteście w domu?

- Ja za chwilę jadę do koleżanki, ale Adam zostaje w mieszkaniu. Podejrzewam że chcesz wpaść, mam rację? - odpowiedziała dziewczyna wesołym głosem

- Tak, spędzanie świąt samotnie nie jest tak miłe jak myślałem. Będę za pół godziny, pasuje wam to?

- Tak, tylko weź coś ze sobą! -  Awizo usłyszał krzyk chłopaka z drugiego pokoju

- To do zobaczenia - odłożył telefon - chwila, czy ja powiedziałem za pół godziny? muszę się zbierać - powiedział sam do siebie

Chłopak przebrał się, zamówił ubera i schował do swojej ulubionej torby japońską whisky, którą kupił by odpłacić się jakoś przyjacielowi za 750 złotych wysłane w donutach na streamie. Po dwudziestu minutach był już pod drzwiami do mieszkania Adama.

- Już jesteś? Wchodź do salonu, a ja zaraz do ciebie przyjdę - powiedział młodszy

- Ok, jak minęły ci święta?

- Dobrze, jak zwykle. A ty? Jak się trzymasz? - zapytał Adam z troską w głosie

- Bywało lepiej.

- Dominiś wiem, że bez Pawła jest ci ciężko, ale to już tylko parę dni...

- Wiem, powinienem odpuścić. To w końcu tylko chwila, ale czasem mam wrażenie, jakbym był w jakimś popierdolonym uzależnieniu. Nie mówiłem Ci tego nigdy, ale gdyby nie Paweł w życiu nie zmierzyłbym się z depresją. To dla niego poszedłem na terapię, bo wiem że mnie kocha, a ja jego.

- Ale coś jest nie tak, prawda? - zapytał Naruciak, czuł że niebieskooki nie mówi mu tego wszystkiego bez powodu.

- Wydaje mi się... chyba stałem się zbyt zaborczy. Staram się go chronić, ale to przestaje być troska, bardziej przypomina to... kontrolę - mówił Dominik łamiącym się głosem - Nie chcę taki być, ale przez to wszystko co się stało... ja boje się, że coś mu się stanie, kurwa mać! - ukrył twarz w dłoniach

Adam patrzył na przyjaciela, nie wiedząc co powiedzieć. Odkąd poznał chłopaków widział, że ich relacja jest strasznie złożona. Oboje mieli problemy, które leczyli swoją miłością. Jednak czy nie pogłębiali ich jeszcze bardziej?

- Parę dni przed świętami zobaczyłem, że Paweł ma siniaki na udach. Nie zdążyłem z nim o tym pogadać, ale może to już nieważne? - urwał brunet

- Nieważne?! Co ty bredzisz?

- Nie w tym sensie. Bardzo mnie to boli, ale chyba musimy na jakiś czas się od siebie oddzielić. Tak będzie lepiej. Dla nas obojga.

Odkąd pamiętam - Lakarnum x Awięc fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz