Rozdział 1

5.8K 302 69
                                    

  - No dawaj Gray! Taki silny w mordzie? Co? No pokaż! Chodź się bić! Za gildią! - powiedział Natsu, kiedy Gray zaczął go ośmieszać przec Lucy. 

  - I tak wiesz, że wygram! Po co ci to?! - odpowiedział nabuzowany Gray.

  Kiedy Natsu i Gray się kłócili (co nie było niczym wyjątkowym) Lucy powiedziała do Mirajane :

  - Kiedy oni w końcu wydorośleją... 

  - Tacy już poprostu są - uśmiechnęła się Mirajane - oni się lubią! 

  - Noo, ale nie uważasz, że oni się no wiesz... Lubią-lubią? 

  -Nie wiem... Chociaż! - normalnie Mirajane się podnieciła - spędzają ze sobą tyle czasu i nie wiemy co ze sobą robią! Nie no... - zamyśliła się-  to by było dobre - obie zaczęły się śmiać.

   - Co laseczki? z Graya się śmiejecie i z tej jego krzywej mordy? - zaśmiał się Natsu. Był z siebie dumny, ze wyszedł mu taki żart, nikt sie jednak nie śmiał - Nie? Nie śmieszne? Pff... Nie znacie się  - obraził się.

   - Hahaha, no widzisz, mój mały biedny Natsu, nikt go nie kocha! - wtedy prawie cała gildia zaczęła się śmiać.

                                                                     * Oczami NATSU * 

Ale ten Gray jest śmieszny. No poprostu nie mogę. Nie miałem kurna nigoko a ten mi tu z takimi tekstami wyjeżdża. Okej, może nie byliśmy dla siebnie zbyt mili, ale teraz przegiął. W dodatku cała gildia się z tego smiała. PRZECIEŻ JA DO CHOLERY ŚMIESZNIEJSZY BYLEM. Wkurwił mnie. Wyszedłem z gildii i trzasnąłem za sobą drzwiami. Nagle podleciał do mnie Happy ( niebieski kot Natsu, który ma skrzydła i potrafi gadać ludzkim głosem )

  -Naaatsu! Co ciii? - zapytał tym swoim słodkim wkurwiającym głosikiem.

  - Nic kurwa. Idź do Graya, on jest taki śmieszny - odpowiedziałem już nieźle wkurzony. 

  - Naaatsu, złościsz się, że nikt nie śmiał się z twojego przezabawnego żartu? 

  - Pff.. Tego, że on był śmieszny, to ty mi przypominać nie musisz. Nie chodzi mi o to.

  - A o co? 

  - Mówiłem że o nic kurwa. 

  - Natsu-u - zaszlochał Happy. Jeszcze mi się tu rozklei. 

  - Doobra już dobra - zaśmiałem się i wziąłem Happiego pod pachę.

  - Naaatsu-chan! Duuuusisz! 

  -A, sorka - puściłem go i zobaczaczyłem jego naburmuszoną minę. Jak zwykle, teraz powie że należy mu się nagroda i poprosi o rybkę. Kiedy mu odmówię zapewne wymusi łzy a potem się podda. On zrobi wszystko dla jednej pieprzonej ryby. 

  - TERAZ MI SIĘ COŚ ZA TO NALEŻY! - pofrunął mi przed twarz.

  - W chuja wsadź sobie tą rybkę, idź do Lucy, ona zawsze się nabiera - Krzyknął że ok i poleciał. Czy on na serio jest aż tak głupi? Chociaż... To niebieski kot, za dużo od niego nie mogę wymagać... Usiadłem przed rzeką i zaczynałem przypominac sobie Igneel'a. Zrobiło mi się smutno i oczy zaczęły mnie piec od nabierających się łez. Weeeź Natsu. Nie rozklejaj się, Jesteś już dużym chłopcem. Uśmiechnąłem się sam do siebie. Wytarłem łzy rękawem i zaczynałem robić kaczki z kamieni. 

                                                                    *Oczami GRAYA*

Kurwa, co ja powiedziałem, że on tak nagle posmutniał. Dokuczałem mu, bo się w nim zakochałem i nie chciałem aby ktokolwiek się domyślił. Wieczorem myślałem o całym dniu i zawsze strasznie tego żałowałem. Że mój Natsu tak się na mnie wkurwiał. Postanowiłem go poszukać. Szedłem przed siebie. Nagle zobaczyłem Natsu, który ocierał rękawem oczy. CO on robił?! Płakał?! Przeze mnie?! Podbiegłem i usiadłem obok niego. Chciałem go przytulić i pocieszać, powiedzieć, że wszystko jest okej. Ale nie mogłem. Tak samo jak nie mogłem się mu oprzeć. Nie wiedziałem co robić. To był idealny moment. Tylko ten jeden jedyny raz. A jutro będę udawał że niczego nie pamiętam. Tak, zrobię to. Pocałuję go. Poczuję te wargi, które aż kusiły o pieszczochy. 

   - Natsu? - zapytałem. 

~(Fairy Tail)~Gratsu YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz