Rozdział II Początek zrozumienia

2.4K 133 17
                                    

„Zaskoczenie i zdziwienie są początkiem zrozumienia."

Ortega y Gasset

- Wstawaj leniu śmierdzący! - krzyknął Micheal. W odpowiedzi Nick mruknął coś niewyraźnie i zakrył głowę miękką, cieplutką poduszką - No weź, głąbie nie po to znalazłeś się na tym pięknym świecie, by przespać je w łóżku.

- Skąd wiesz? Może to moje przeznaczenie? - zapytał zaspanym i cichym głosem Nicholas, cały czas chowając się pod pierzyną.

- Oj Miky zostaw naszego kochanego kompana. Widać, iż nie obchodzi go, że jego młodsza siostrzyczka zaszła w ciążę z Danielem Smithem - odpowiedział Thomas.

- Co?! - krzyknął Nick, wyskakując gwałtownie z łóżka. Czy największy dupek na tym świecie, którego nienawidził od czasów podstawówki śmiał tknąć jego siostrzyczkę? Jeśli tak to już nie żył. - Gdzie on jest?! Chcę się z nim spotkać, a następnie wykastrować i powiesić na maszcie za jaja za to, że śmiał tknąć moją malutką siostrzyczkę! - Już miał wykręcać numer do swojej siostry Natalie, która była jego jedynym rodzeństwem, by wszystkiego się dowiedzieć, gdy zorientował się, że jego przyjaciele pokładają się ze śmiechu na podłodze.

- O co chodzi? Co was tak śmieszy? - zapytał zdezorientowany.

- Nie mogę zrozumieć jak mogłeś tak szybko w to uwierzyć - powiedział Thomas pomiędzy napadami śmiechu.

- Dokładnie. Co by powiedziała twoja siostra, gdyby się dowiedziała, że jej kochany braciszek nie wierzy w jej cnotę?

- Czyli, że wy to wszystko wymyśliliście?

- Thomas wymyślił. Ale jakbyś zobaczył swoją minę to sam leżałbyś tutaj z nami i śmiał w niebogłosy.

- Czyli, że Tini nie jest w ciąży z tym chujem?

- Nam nic o tym przynajmniej nie wiadomo - odparł Micheal. - Ale ona ma dopiero piętnaście lat. Raczej nie w głowie jej seks.

- Skąd wiesz. A ty nie leciałeś na dziewczyny jak byłeś w jej wieku?

- Pewnie tak. Stary nie pamiętam. To już było trzy lata temu. Teraz to one lecą na mnie - mrugnął do nich konspiracyjnie.

- Tylko dlatego, że masz kasę i...

- I ładną buźkę - dopowiedział dumny Mick.

- Skoro tak twierdzisz. - mruknął Thomas.

- A co to miał znaczyć?

- Nic.

- A ja tam wiem, że wcale nie takie nic. Ja ci zaraz dam.

- Chłopaki! - krzyknął Nick, zanim jego przyjaciele zdążyli powybijać sobie zęby - Gdzie jest Evan?

- Pewnie jeszcze śpi. Chodźcie zrobimy mu pobudkę taką jaką tobie.

- On nie ma siostry - przypomniał Nicholas.

- Oj przyjacielu, mam niejednego asa w rękawie - odparł z dumą Thomas i skierowali się do pokoju basisty.

Gdy dotarli na miejsce po jakże długiej drodze (czytaj sąsiedniego pokoju po lewej), otworzyli szeroko drzwi, następnie zamykając je z hukiem, a Thomas wrzasnął:

- Evan! Mia rodzi!

- Co?! - wrzasnął Evan, spadając z łóżka i mocno uderzając plecami w twardą posadzkę - Ale ona nie jest w ciąży, przecież się zabezpieczaliśmy! Co się tutaj dzieje?! - wykrzyknął na jednym oddechu, wstając, a po chwili, wywracając się i uderzając twarzą o panele, gdy jego stopy zaplątały się w kołdrę. Szybko się otrząsnął i zaczął gorączkowo szukać telefonu w swojej torbie podróżnej. - Co tak stoicie?! - warknął w stronę przyjaciół - Pomóżcie mi szukać! - w tym momencie usłyszał gromki śmiech. Odwrócił się i zobaczył wszystkich, którzy zabawiali się jego kosztem.

Pozwól sobie pomócOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz