„Podczas każdego tańca, któremu oddajemy się z radością, umysł traci swoją zdolność kontroli, a ciałem zaczyna kierować serce."
Paulo Coelho „Czarownica z Portobello"
- A...! - krzyknęła przestraszona. - Nick ty idioto! - wrzasnęła i uderzyła chłopaka w ramię.
- Au! - pomasował obolałe miejsce.
- Kto idzie po Grace i Jima?
- Ja - oznajmił Micheal i ruszył w stronę toalet.
- Skąd wiedział...?
- Grace zauważyła nas jak się skradaliśmy. I tak zresztą wiedziała o wszystkim od wczoraj. Black do niej zadzwonił i opowiedział pokrótce co zamierzamy. Ustalili też gdzie się pojawimy i dokąd pójdzie razem Jimem.
- A gdzie Evan?
- Pojechał do Mii. Nie widzieli się już ponad dwa tygodnie i trochę za sobą tęsknią.
- Zauważyliście jedną rzecz?
- Jaką? - odezwał się po raz pierwszy Thomas.
- Micheal i Grace często ze sobą rozmawiają, siedzą koło siebie, dzwonią wieczorami...
- Czy ty sugerujesz, że oni ten teges?
- Sama nie wiem. Może. Wy znacie Micheala. Jak zachowuje się kiedy chce poderwać dziewczynę?
- Chodźcie może trochę głębiej - zaproponował Thomas, rozglądając się na wszystkie strony.
- Tutaj jest już dobrze - powiedział Nick - Jak chyba wszyscy wiedzą nasz kochany przyjaciel jest typem podrywacza. Nie chodzi o to, że zabawia się kosztem dziewczyn. On je bardzo szanuje, ale one lgną do niego jak ćmy do światła, a on ich nie powstrzymuje. Najczęściej to one zabiegają o jego względy. Często te flirty odbywają się już utartymi drogami. Ale teraz on sam zaczyna się interesować Grace, a ona wcale mu się nie narzuca, więc może... może coś z tego będzie.
- Zgadzam się z Nickiem - oznajmił Thomas.
- A tak w ogóle to strasznie się cieszę, że was widzę - oznajmiła i przytuliła każdego serdecznie. Chłopcy wyściskali ją mocno, mierzwiąc przy okazji jej włosy.
- Hej! - krzyknęła z urazą i zaczęła układać swoje rozwalone na prawo i lewo fale.
- Ups - powiedzieli równocześnie z cwanymi uśmieszkami.
- Aj jakbym miała takiego lokaja, któremu mogłabym powiedzieć: Sorera o korosu i ...
- Yes, my Lord* - usłyszała w odpowiedzi. Micheal, który pojawił się niewiadomo kiedy podbiegł do Thomasa i Nicka z głośnym „Kaczaaaaa, ayyyyaaaaa" i zaczął delikatnie uderzać ich wierzchem dłoni po karku. Tamci dwaj stali z osłupiałymi minami, patrząc jeden na drugiego.
- Zadanie wykonane, panienko.
- Jak ty się tu... przecież przed chwilą ciebie... a... ty... my - jąkał się Thomas.
- Jestem kamerdynerem rodziny Underwood. Byłoby hańbą nie potrafić czegoś tak elementarnego.**
- Widzę, że ktoś czytał „Kuroshitsuji"***. Już wiem dlaczego tak się zakolegowaliście - stwierdziła Sophie, patrząc na Micheala, a potem na Grace.
- To co robimy? - zapytał Jim.
- W środku widziałem stół do bilarda. Może zagramy? - zapytał Nick. Wszyscy pokiwali głowami, a potem złapali się za ręce w biegli wężykiem do odosobnionej sali.- Micheal, czyta Kuroshitsuji - mruknęła Sophie do Grace.
- I co w związku z tym?
- Masz idealny temat na rozpoczęcie rozmowy - szepnęła z uśmiechem.
CZYTASZ
Pozwól sobie pomóc
Roman pour AdolescentsCo zrobić kiedy nie jest się do końca zdrowym i sprawnym? Może iść na koncert ulubionego zespołu i na m&g zachwycać się, że jeden z członków czyta tą samą książkę co ty? Nie? Cóż... Ona tak zrobiła. Tylko jaki był tego efekt? Wyrzucenie z areny...