„Jeśli a oznacza szczęście, to a = x + y + z; x - to praca, y - rozrywki, z - umiejętność trzymania języka za zębami."
Albert Einstein
Sophie jadła powoli śniadanie, słuchając dźwięków napływających do jej uszu z salonu. Nuciła pod nosem melodię. Była, wyjątkowo, w doskonałym humorze. Może stało się tak za sprawą słonecznego blasku oświetlającego cały jej pokój, gdy się obudziła, a może o ćwierkanie ptaków na drzewach, jedną z ulubionych piosenek lecących akurat w telewizji, a może był to efekt wiadomości, którą otrzymała zaraz po przebudzeniu...
Gdy skończyła posiłek, wesoło podeszła do zlewu, by umyć naczynia. Coś musiało być nie tak. Kto normalny uśmiechał się podczas zmywania garów? Jednak nie zastanawiała się nad tym za długo. Gdy wbiegała po schodach na piętro, przeskakiwała po dwa stopnie, a potem wpadła do pokoju podskakując jak młodziutka antylopa. Porwała swoje ubrania do chodzenia po domu, a następnie zniknęła w łazience, zamieniając pidżamę ze słodziutką myszką Miki na dresy i starą bluzkę.
Kiedy poranną toaletę można było uznać za skończoną, stwierdziła, że należałoby wziąć się już za sprzątanie pokoju. Westchnęła, włączyła wieżę i pozwoliła, by rytm muzyki porwał ją jak fala i pozwolił zapomnieć o tym, że zamiast tańczyć razem ze swoją paczką ściera kurze.
Po godzinie wylała wodę jednak muzyka ciągle sączyła się z urządzenia. Aż żal było wyłączać. Z taką myślą Sophie zaczęła tańczyć i śpiewać na cały regulator. Dobrze, że rodzice pojechali dziesięć minut wcześniej razem z jej bratem do sklepu, bo inaczej... nawet nie chciała wiedzieć co by wtedy było.
Nagle usłyszała skrzypnięcie paneli. Odwróciła się powoli i zobaczyła...
***
Nick otworzył gwałtownie oczy i usiadł na łóżku, rozglądając się gorączkowo dookoła. Coś mu się nie zgadzało. Telewizor cały, laptop cały, szafa i komoda zamknięte, książki ustawione. Wszystko na swoim miejscu. A jednak cały czas coś było nie tak. Może to po prostu otumanienie senne. Może coś mu się śniło. Nagle błoga nieświadomość zniknęła, a on w jednej chwili zaczął odczuwać straszliwe zimno. Spojrzał w dół i zobaczył, że całe łóżko łącznie z nim samym aż pływa w wodzie z lodem. Z lodem!
- Nicholasie kogo nominujesz do oblania się kubłem lodowatej wody? - zapytał Micheal, który pojawił się nie wiadomo skąd obok chłopaka, trzymając w ręku swoją szczotkę do włosów imitującą mikrofon.
- Co? Wy?!... Nominuję Erica Bana i Eda Sheerana. Do dzieła!... Wyłączże już tą kamerę - warknął, gdy Evan ciągle nagrywał jego mokrą bluzkę.
- Dlaczego kazałeś mi wyłączyć? Wiesz o ile więcej komentarzy będzie pod tym filmikiem jak nasze fanki ujrzą mięśnie pod twoją koszulką. Już słyszę te ochy i achy.
- Dokładnie takie jakie ty robisz, gdy oglądasz filmy z Emmą Watson? - zapytał Nicholas.
- Ha ha ha. Bardzo śmieszne.
- A tak w ogóle to dlaczego mi to zrobiliście? Miałem taki cudowny sen. I było mi ciepło!
- Thomas postanowił zrobić śniadanie dla nas wszystkich, a jako że ty masz najfajniejszą kuchnię z nas wszystkich to postanowiliśmy wbić do ciebie. Potem Tom poszedł gotować, piec, czy co on tam wyprawia, nam się nudziło, a ty tak smacznie spałeś. Aż żal cię było nie obudzić.
- Czy ja czuję smród palonego oleju? - zapytał zaniepokojony Nick.
- Chyba.
- Moja kuchnia! - wykrzyknął właściciel domku i wyskoczył z łóżka.

CZYTASZ
Pozwól sobie pomóc
Ficção AdolescenteCo zrobić kiedy nie jest się do końca zdrowym i sprawnym? Może iść na koncert ulubionego zespołu i na m&g zachwycać się, że jeden z członków czyta tą samą książkę co ty? Nie? Cóż... Ona tak zrobiła. Tylko jaki był tego efekt? Wyrzucenie z areny...