IX

191 6 10
                                    

                              Lasy pod Wilnem,

   - Boże ratuj mnie... - modliła się Jadwiga,  jechali juz kilka dobrych dni a jedyne postoje były kiedy ona prawie zsuwała się z konia z wycieńczenia.

- Nie marudź już kobieto!

- Dlaczego to robisz? Co ci zrobiłam?

- Nic. Ja nie robie tego dla przyjemności. Kazali mi sprowadzić jakąś ładną panne to to robie...

- Ale dla kogo? Dla...wi...wielkiego księcia?

- Haha to dobre, już ty sobie księcia upatrzyłaś hmm? Oczywiście ze nie  , on już podobnie niedługo będzie zaręczony.....

- Naprawdę? Nie wiedziala już co ma  robić,  skoro ten człowiek pracuje dla książąt to może zależy mu również na jej bezpieczeństwie? Ale mowil co innego! Że nie jest mu dobrze w życiu... nic z tego nie rozumiała.

                             

                             
                           Wilno,Litwa

Wyjedziemy niedługo, panowie dopracują ostatnie szczegóły i ruszamy do Krewy a później do Krakowa - ostatnie słowa wypowiedział z dumą

- Dobie to się poszczęściło, piękna i mądra niewiasta. I jeszcze król!

- Nie pij tyle Skirgiełło, musisz zachować trzeźwy umysł- bracia siedzieli w komnacie Wielkiego księcia

- aha a ty nie powinieneś poszukać swojej wiedźmy? Kiedy ostatnio się z nią widziałeś ? Powinna co powróżyć a może i nie tyl...- dostal od brata z czapki

- Nie dworuj ze mnie! Ona nie jest mi juz potrzebna, zrozumiałem to gdy postanowiłem... ochrzcić Litwę

- a co ci z tego?

- Będę silnym królem,  i zbliżę się do królowej. A poza tym to jeden z warunków sojuszu a jaaa obietnic nie łamie.

- Ahh i bez tego by cię pokochała... jak nie ciebie to kogo? Tego swojego Habsburga?

- Wilhelm....tak on jest tu problemem, ale będę wierzył ze Jadwiga będzie umiała mi zaufać, bo ja będę jej ufać z całego serca.

                             Kraków, Polska

-  Jak mogłyście tego nie dopilnować? Jest was 4! A panny z Brzezia były tu w dniu zniknięcia naszej pani!- Spytek był zdesperowany szukaniem  Jadwigi,nie wiedział co ma robić,  i gdzie mogła być

- A jak ją ktoś porwał ?
- nie mów tak, może się zgubiła?
- jeszcze gorzej! Pożre ją niedźwiedź

Melsztyński obdarzył pannę Lackfi zmęczonym spojrzeniem i poszedł dalej pytać poddanych czy widzieli ich królową

                                         ♧

Jadwiga i Człowiek o imieniu Jan  dojechali właśnie na zamek w Wilnie. Królowa była zmęczona i głodna, a jej nogi i dłonie strasznie bolały i były obtarte. Mężczyzna zszedł z konia i odwiązał ręce Andegawence i zciągnął ją z konia. Dziewczyna spojrzała się w górę, zobaczyła duży zamek porośnięty na jedej ze ścian bluszczem z kwiatami, miał kilka wież i duży most zwodzony, dookoła były lasy i łąki.

- pięknie - powiedziała i spojrzała za siebie

- podoba się? Zapytał jeden z młodzieńców który  wyłonił się z za konia

- co ja tutaj robie ? Kim jesteś?

- jestem książę Korygiełło, a ty masz szczęście

- postarałeś się Janie  , piękna niewiasta idealna dla naszego Skirgiełły

~Wawelska Lilia i dziki Litwin~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz