X

230 7 10
                                    

   Jadwiga przechodziła właśnie przez zamkowy korytarz w Wilnie. Miała lekko roztrzepane włosy, a suknia była przybrudzona u dołu. Nie wyglądała jak królowa a raczej jakby zbiegła z lochów. Skirgiełło szedł obok niej, Korygiełło trochę za nimi, zastanawiał się co powie Jogaile gdy zobaczy ubrudzoną królową Polski i dowie się dlaczego jest w takim stanie.
Jadwiga była pod wrażeniem Litewskiego zamku, myślała że będzie on zamieszkiwany przez brudnych i okrutnych ludzi, wszędzie będzie wisiała zabita zwirzyna. Tymczasem spotkała tu narazie normalnych i czystych służących jak i bardzo uprzejmych. Przyglądali jej się i dziwili co tak piękna jak i ... brudna niewiasta robi w zamku Wielkiego księcia.

Weszli do sali tronowej, Skirgiełło lekko wyprzedził królową i po chwili stanął na przeciwko długiego stołu. Jadwiga też się zatrzymała. Przez ramię księcia widziała że ktoś stoi tyłem do nich.

- Jo..Jogaiła? Bo jest sprawa.. - odezwał się blondyn

Wielki książe obrócił się na pięcie i spojrzał z zaskoczeniem na brata. Zobaczył swojego drugiego brata i.. że ktoś za nim stał.

Jadwiga nagle zobaczyła że Skirgiełło schodzi jej z drogi i zobaczyła..... tego mężczyznę. Miał krótkie brązowe włosy i piękne zielone oczy, był dość wysoki i przez kaftan było widać wyrobione mięśnie. Jej serce mocniej zabiło, miała wrażenie że widzi go już nie pierwszy raz. To dziwne uczucie wypełniało jej całe serce.

Gdy brat się przesunął,  zobaczył coś niezwykłego. Piękna nieznajoma wpatrywała się w niego a on z resztą chyba też nie mógł odwrócić wzroku. Miała długie ciemne włosy , lekko rozczochrane ale to dodawało jej uroku. Głębokie niebieskie oczy wpatrywały się w niego,  miała lekko rozchylone usta koloru maliny.
Wreszcie  doszedł do siebie i w końcu zaczął zastanawiać się kim ona jest i co tutaj robi.

- Skirgiełło? O co chodzi ?
- Ah tak, no to jest raczej pytanie d..do naszego braciszka

Korygiełło wyszedł przed brata i podrapał się po głowie.

- B...bo ja chciałem naszemu bratu wreszcie żonę znaleźć i postanowiłem wysłać po to naszego sługę. No i chyba nie jasno się określiłem, i.. No tak wyszło.

Jagiełło popatrzył na brata niezrozuniale, nic z tego nie rozumiał.

Skirgiełło odetchnął i wskazał na gościa.

- Poznaj bracie , królową Polski Jadwigę Andegaweńską

Księcia zamurowało. Na początku dotarło do niego że królowa Polski jest naprawdę taka piękna jak o niej mówili.  Później dotarło do niego że ta piękna niewiasta to jego przyszła żona. Dopiero na końcu uświadomił sobie że stoi przed nim brudna i rozczochrana, i teraz to miał tyle pytań że nie wiedział  od czego zacząć.

Podszedł tylko do królowej i pocałował ją w rękę,

- Pani, nie wiem co się stało ale wiedz że nie miałem z tym nic wspólnego.

Jadwigę przeszyły dziwne dreszcze, jej serce mocniej zabiło a w brzuchu odczuwała dziwne mrowienie.

- nie wiedziałam książę że na Litwie panuja takie zwyczaje, zostałam porwana i uprowadzona aż na Litwę jak byle dziewka! - jej charakter nie pozwalał jej jedak dać po sobie poznać że ją to nie ruszyło i można z nią tak postępować

- C..co? Jak to uprowadzona ?! - książe odwrócił się do braci i spojrzał na nich gniewnym wzrokiem.

- Wybacz pani, moja służba zaprowadzi cię do twoich komnat, odpoczniesz i przebierzesz się, dobrze ?

- Bardzo chętnie- przytaknęła i obróciła się w stronę nadchodzącej służącej.

Po chwili razem z nią wyszła z sali tronowej.

Wielki książę usiadł na swoim krześle i spojrzał gniewnie na braci.

- No to sobie teraz poważnie porozmawiamy....

A taki krótki rozdział wprowadzający do dość zagmatwanej akcji. Zachęcam do komentowania.  Jak wam się podoba akcja ? ❤🌿

~Wawelska Lilia i dziki Litwin~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz