VII

247 8 3
                                    


Kraków, Polska

Na dziedziniec zamkowy wjechał powóz. Wysiadła z niego młoda dziewczyna, miała około 14 wiosen, za pomocą lokaja wysiadła zgrabnie z niego i rozejrzała się. Miała ona długie bląd włosy, pociągłą twarz i duże brązowe oczy, nie była za wysoka, miała na sobie czerwoną suknię a włosy podwiązane u góry tak że złote loki opadały jej na ramiona.
Zaraz po niej wysiadła młodsza dziewczynka, miała ona 10 wiosen i przybyła z siostrą na Wawel.

- siostro, poznamy królową?-młodsza się odezwała

A jak myślisz matka przysłała nas na Wawel abyśmy zostały jej dwórkami musisz się zachowywać bo inaczej odeślę nas z powrotem a wiem jaki masz charakter i obyś go tutaj nie pokazała - starsza zgniła siostrę

Obie Panny poszły prowadzone przez sługę w stronę komnat królowej Jadwigi.

Komnaty królowej Jadwigi

-

Witaj pani ja jestem Wiktoria a to moja młodsza siostra Elżbieta -starsza pokłoniła się.

Królowa wyrwane z kontekstu rozmowy z Margit spojrzałam najpierw na jedną potem na drugą i ze zmieszanym wyrazem twarzy uśmiechnęła się do panienek.

-miło was poznać lecz co robicie na Wawelu?

-twoja matka pani królowa Węgier przysłała nas na Wawel jako twoje dwórki.

-słyszałyśmy że podobno na Wawelu jest tyle szczurów że nie ma miejsca na ludzi a i jedzenie okropne a dzika zwierzyna to w lasa...... -starsza przerwała jej paplaninę szturchąc ją mocno łokciem

-au! -wysyczała przez zęby

-dobrze skoro moja matka sobie tego życzy chętnie przyjmę was na mój dwór lecz rozgonie plotki mam swoje wierne dwórki, jest tu smaczne jedzenie a aż tyle szczurów to tutaj nie ma - spojrzała na nie znacząco lekko się uśmiechając

- Ersebeth Margit pokażecie gościom ich komnaty potem przygotujemy coś bliżej moich komnat niech na razie tam się rozgoszczą a i przy okazji lepiej się poznacie.

Margit spojrzała na siostrę i z wymownym wyrazem twarzy na przybyszki. Po chwili cała czwórka wyszła z komnaty Jadwigi.

***
Lasy na Litwie

Jagiełło postanowił że wybierze się z braćmi i posłami polskimi na polowanie, stwierdził że to będzie dobry pretekst do rozmowy z braćmi o ślubie z Andegawenką i ustaleniu ewentualnych warunków.
Było już późno gdy dotarli na miejsce, rozpakowali skóry a służba zajęła się jadłem i rozpaliła ognisko. Książę usiadł na przeciw posłów polskich obok braci.

- Muszę wam coś ogłosić - zwrócił się do mężczyzn obok siebie.
Każdy z nich spojrzał po sobie i z powrotem na Jogaiłę.

- Rozmyślam o ślubie z Jadwigą z Andegawenów - ogłosił patrząc przed siebie

- No nie możliwe - Skirgiełło już o wszystkim wiedział

- Masz nas za głupców czy jak? - zaśmiał się Korygiełło, przecie podejrzewamy po co przyjechali posłowie z Polski.

Książę zdawał się być zdziwiony sytuacją ale nie dał po sobie poznac.
Natomiast posłowie nie wiedzieli co rzec w tym momencie.

- Więc?

~Wawelska Lilia i dziki Litwin~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz