Mugole i Czarodzieje

1K 37 1
                                    

   Lily wybiegła z domu, miała oczy pełne łez i pędziła w stronę wielkiego, łysego drzewa, z ogromną dziurą w pniu. Jej siostra pobiegła za nią aż pod drzewo i nie przestawała wydzierać się na nią, rzucała obelgi w stronę rudowłosej, skruszonej dziewczynki,  a ona nie umiała się przed nimi obronić.
Gdy Petunia była już obok Lily, zza drzewa wyłoniła się postać, siostra Lily wystraszyła się i uciekła, prawdopodobnie do domu, który był dosyć daleko od pięknej, dużej rośliny. Początkowo nie widać było, osoby stojącej za drzewem, lecz po chwili promienie porannego słońca oświetliły jej bladą, uśmiechniętą twarz. Stał tam ciemnowłosy chłopiec o niezwykle jasnej cerze, był ubrany w długi czarny płaszcz, który z gracją opadał wzdłuż jego ciała zakrywając kostki.

-Jestem Severus- powiedział chłopiec niepewnym głosem

-Ja, Lily- odparła rudowłosa i usiadła na pięknej, jasnozielonej trawie- Trochę wystraszyłeś moją siostrę.

-Przepraszam, nie chciałem.- krótko rzekł Severus i usiadł na trawie obok towarzyszki.

- Jak dla mnie to dobrze, że ją wystraszyłeś, w końcu przestała na mnie krzyczeć- powiedziała dziewczynka, ale w odpowiedzi dostła tylko milczenie. W oku Severusa coś błysło, jakby nutka szczęścia próbowała wydostać się z wnętrza chłopaka.

-Gdzie mieszkasz?- przerwał długą ciszę

- Przy ulicy Spinner's End - wyjaśniła dziewczyna

  Ta rozmowa chwilę się toczyła, Lily lubiła Severusa, między innymi dlatego, że był świetnym słuchaczem, mogła cały czas do niego mówić, a on leżał zamyślony na trawie i przysłuchiwał się uważnie każdemu wypowiedzianemu słowu. W końcu dziewczynka miała się komu wygadać. Nagle Severus widząc jak dziewczyna bierze pąk kwiatka na rękę, który magicznie zaczął rozkwitać na jej dłoni odezwał się i zmienił temat swego rodzaju  rozmowy,

- Jesteś czarownicą?- zapytał z ostrożnością

- Ale jak to czarownicą?- skrzywiła się, a w jej głosie było słychać co nieco oburzenia

- Ohhh... Opowiem Ci wszystko, co wiem o świecie magii - z promiennym uśmieszkiem stwierdził chłopak- mama zabroniła mi o tym komukolwiek wspominać, ale ja Ci ufam. Moglibyśmy nawet od września zacząć razem naukę w Hogwarcie, więc dobrze. Wytłumaczę Ci wszystko, od początku, ale najpierw zobacz - chłopiec zerwał prawie ostatni liść z drzewa, położył go na dłoni, a listek zaczął pięknie wirować w powietrzu.

  Ta wypowiedź Severusa była jedną z najdłuższych dotychczas. Podczas opowiadania o magii, co jakiś czas w jego piwnych oczach błyskał płomyczek radości. Oczy Lily także płonęły z podziwu, dlaczego ona nie dowiedziała się wcześniej, że jest czarownicą?! W domu kilka razy Lily zauważała od czasu do czasu coś dziwnego, na przykład gdy przechodziła obok regału czasami niektóre książki samodzielnie z niego spadały, albo jak podczas obiadu chciała sięgnąć ze stołu widelec lecz on przesunął się niemal na drugą stronę drewnianego stołu. Jej wyraz twarzy był niesamowity i jak na płótnie malowały się na niej wszystkie emocje.

*
  Lily spotykała się codziennie wieczorem z Severusem, w tym samym miejscu.
Nie mogła doczekać się końca wakacji.

  Mama Severusa, Eileen Snape Bardzo lubiła Lily, od zawsze wiedziała, że prędzej czy później skończy jako Lily Snape.
  Mama Severusa opowiedziała rodzicom młodej czarownicy to, co usłyszała od syna na temat Lily, uprzejmie zapytała się państwa Evans'ów czy mogliby wysłać córkę do Hogwartu. Po krótkiej rozmowie podpisali papier o prośbę przyjęcia i został wysłany do Hogwartu.

Pozostało tylko czekać.

  Zbliżał się koniec ciepłego lata i beztroskich wakacji, mugolskie dzieci zaczynały powoli przygotowywać się na powrót do szarej rutyny i beznadziejnego trzymania się przyziemnych spraw.

  Dziewczyna bardzo się martwiła, że nie dostała jescze listu potwierdzającego lub odrzucającego przyjęcie do szkoły  Magii i Czarodziejstwa. Lecz pewnego dnia ujrzała za oknem szaro - czarną  sowę, pobiegła w stronę wyjścia, piękny ptak uprzejmie podał młodej czarownicy nóżkę, a dziewczyna odwiązała z ostrożnością czerwoną wstążeczkę.

  Wróciła do domu i z ostrożnością uchyliła kopertę z pieczęcią Hogwardu,  na jej twarzy zaczynał malować się powoli narastający uśmieszek.

Dostała się!

  Nazajutrz Severus i Lily przygotowywali się do zakupów na ulicy Pokątnej, aby wyruszyć tajemniczym pociągiem do fantastycznego świata magii.

- Różdżka jest, podręczniki też, miotła, szata...-mówiła z pasją zamyślona jedenastolatka, a towarzysz jak zwykle słuchał jej w milczeniu.- ...jeszcze jakieś zwierzątko i jesteśmy gotowi!

- To chodźmy- westchnął wesoło chłopiec

- Łaaaał...- stwierdziła Lily, gdy zobaczyła sklep specjalnie wytresowanych zwierząt

- Robi wrażenie...- przyznał Severus, rozglądając się na wszystkie strony świata

  Lily Evans była bardzo szczęśliwa, zielony płomyczek szczęścia zabłysnął jej w oczach, podobny do tego, który pojawił się, gdy przyjaciel opowiadał jej o świecie magii.

  Dziewczyna po dłuższej chwili zastanowienia stwierdziła, że weźmie sowę i nazwie ją Emily. Współtowarzysz zdecydował się na przygarnięcie szczurka, nada mu imię Seam.
- No, nie wiem czy to zadziała...-stwierdziła dziewczyna, patrząc się w betonową ścianę, w którą zaraz miała wskoczyć
- Na pewno zadziała, moja mama chodziła do Hogwartu i tak to wyglądało, musisz się rozpędzić i wbiec prosto w tę ścianę.- Podsumował Severus i starał się dodać towarzyszce otuchy.
- Okej.. - powiedziała trochę zestresowana Lily - na 1...2...3!

  Po chwili oboje znaleźli się na peronie 9 i 3/4. Lokomotywa jadąca do Hogwartu  przyjechała, dzieci zaczęły szybko wsiadać do pociągu i machać do płaczących rodziców, tylko rodziców Lily i Snape'a tam nie było. Oboje wsiedli do jakiegoś pustego wagonika i lokomotywa ruszyła z hukiem.

Księżniczka Półkrwi || Lily And Severus Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz