Love story

102 3 6
                                    

Byłam nie przytomna przez kilka minut, a w tym czacie Tom się mną zajął. Opatrzył mi rany, przykrył kocykiem. Usiadł na łóżku, a moją głowę położył na swoich nogach i bawił się moimi włosami. Pocałował mnie w czółko, a wtedy się ocknęłam.

- Tom? O co chodzi... a kurwa, moja głowa - zajęczałam z bólu
- Wiesz ty się może na razie nie ruszaj
- Japierdole jak boli... Możesz mi powiedzieć  co tu się odjebało? Ostanie co pamiętam to to że wyszłam z basenu i dostałam czymś w głowę... Karolina, gdzie jest ta kurwa?!
- Spokojnie, zajmiemy się nią później, a teraz odpoczywaj
- Jak mam być spokojna jak ta suka mnie bije a...
- Wszytko okey?
- Ta tylko widocznie nie mogę krzyczeć bo głowa mnie zaczyna strasznie boleć i czuję jakbym traciła kontakt ze światem.
- I właśnie dla tego masz się uspokoić
- No.. no dobra

O japierdole czuje się jak na kacu, a co ja powiem cioci? Że się wywaliłam? No na pewno w to uwierzy. Trzeba jeszcze dorwać tą sukę, nie jedzie jej to na sucho.

- Dałbyś mi coś do picia? - mówiłam jak naćpana
- Tak, jasne, woda może być?
- Tak, dzięki

Jezu ja ledwo kontaktuje, co jest.

- Proszę - podał mi szklankę wody
- Dziękuję
- Masz tutaj lód. Przyłóż sobie do głowy, powinno coś pomóc.
- No mam nadzieję bo głowa mi pęka

Tom usiadł na łóżku, przysunął mnie lekko do siebie tak że leżałam oparta plecami o jego klatkę. Leżę pod kocykiem, jest naprawę super. Może być tak już zawsze.

- Wygodnie ci?
- Tak, dzięki
- ...Kto to jest Edd?
- Co?
- Jak was zobaczyłem to ona mówiła coś o Edd'zie, znasz go?
- Nie, nie znam. Wiesz że ona jest pierdolnięta, gadała bzdury. Nie mam pojęcia o co jej chodziło
- A no okey
- Eyy co powiemy cioci?
- Masz jakieś kosmetyki czy coś?
- Wiesz przecież że się nie maluje
- No tak wiem, ale mogło się coś zmienić
- No mogło by, ale mi się po prostu nie chce więcc no hah
- No dobra haha. Ty ćwiczysz prawda?
- No tak
- To może powiemy jej że masz tutaj znajomego który też ćwiczy i poszliście na trening, trochę was poniosło i tak jakoś wyszło.
- Myślisz że to przejdzie?
- A mamy inne wyjście?
- No chyba nie...
- Co jest?
- ...nic po prostu nie sądziłam że takie coś się stanie, mimo wszytko liczyłam że ten wyjazd będzie fajny. Nie chciałam tutaj jechać, ale jakby nie miałam wyjścia - gdy mówiłam chłopak objął mnie ramionami i chwycił za ręce
- Zawsze może być lepszy.
- Tak myślisz? No nie wiem co byś musiał stać żeby ten wyja.. - w tym momencie przerwał mi dźwięk dzwoniącego telefonu

- Halo
- No hej, co jest?
- Natalia.. będziesz musiała tam zostać trochę dłużej
- Co? Dlaczego?
- Pamiętasz ten wyjazd o którym ci mówiłam? Ten co miał być za miesiąc?
- No tak, pamiętam
- No to my jedziemy jutro, przełożyli nam
- Serio?!
- No niestety
-Ile tu jeszcze mam zostać?
-

Tydzień
- Ile, kurwa!? To miała być tylko jedna noc
- Tak wiem, ale... - przerwałam jej bo już nie mogłam tego słuchać
- Dobra nieważne cześć


Słyszałam że coś jeszcze chciała powiedzieć, ale nie wiem co bo się rozłączyłam. Japierdole, gorzej być po prostu nie mogło.

- Co jest?
- Zostaje tutaj na jeszcze jebany tydzień
- Czemu? Co się stało?
- Wyjazd im się przełożył na jutro
- Ołł, może nie będzie tak źle
- Źle? Widzisz jak się zaczęło, może być tylko gorzej
- Może nie będzie
- No nie wiem co by się musiało kurwa stać żeby by...

W tym momencie Tom przerwał mi całując mnie w usta... Nie wiem ile to trwało, ale dla mnie to była wieczność, cudowna wieczność

- Wow
- Co? Coś nie tak? Może nie powinienem tego robić, przepraszam, to moja wina
- Nie, nie masz za co przepraszać
- Podobało ci się?
- Tak, i to bardzo
- Już dawno chciałem to zrobić, ale jakoś nie miałem odwagi, bałem się twojej reakcji
- Serio? Ja tak samo bo... podobasz mi się Tom. Podobasz mi się i to bardzo.
- ...
- Tyle na to czekałam że nie wiem co mam teraz powiedzieć.
- Nic nie mów, ciesz się chwilą
- ...

Chciałam coś powiedzieć ale Tom mi w tym przeszkodził, nasze usta zetknęły się ze sobą poraz kolejny.
Dawno się tak wspaniale nie czułam, wiedziałam że nie będę tego żałować, nie z nim, on jest po prostu idealny.

- Co będziemy teraz robić?
- A co byś chciała?
- No nie wiem, zaskocz mnie
- Chodź na górę - wyszeptał mi do ucha

Tom chwycił mnie za rękę by pomóż mi wstać. Na moje nie szczęście zakręciło mi się w głowie i straciłam równowagę, a na szczęście upadłam na Toma. Chwycił mnie swoimi wielkimi rękami, podniósł i wziął na ręce.

- O jezu, to było dziwne
- Chyba lepiej by dla ciebie jakbyś w ogóle teraz nie wstawała
- I co, będziesz mnie tak teraz wszędzie nosił?
- A czemu nie? Nie widzę w tym problemu haha
- Skoro tak mówisz - pocałowałam chłopaka w podzięce

Tom zaniósł mnie na górę. W jego ramionach czułam się wspaniale, czułam się bezpiecznie. Mogłabym być w tamtym momencie bezbronna bo wiedziałam że z nim jestem bezpieczna.

- Wiesz najlepiej chyba by dla ciebie było teraz jakbyś odpoczęła i się przespała
- Z tobą?
- Co?
- No czy zostaniesz ze mną
- Aa tak, jasne że zostanę, nie zostawił bym cię samej w takim stanie
- Cieszę się że tu jesteś, chciałabym żeby było tak już zawsze
- Ja też, ja też...

Tom pocałował mnie w czółko, poczułam że że muszę to zrobić i pocałowałam go w usta, pewnie gdyby nie to że stało to co się stało, trwało by to dłużej. Ale byłam na tyle tym wykończona że nie milam na nic siły. Położyłam się na boku, Tom mnie objął swoimi rękami, przytulił. Nie minęło długo nim oboje zasnęliśmy.

Mój przyjaciel Venom?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz