Rozdział 29

14.4K 637 2.1K
                                    

Siedziałam w swoim dormitorium otoczona przez moich przyjaciół. Cały czas byłam w szoku. Nie mogłam spać przez całą noc, mimo to że Zabini śpiewał mi kołysanki i opowiadał bajki.

W końcu sam zanudził się swoją opowieścią i zasnął jak mały bobas. To było urocze.

Do tej pory nie mogę uwierzyć w to co się wydarzyło. Nadal nie dociera do mnie, że on to naprawdę zrobił. Chciał mnie upokorzyć i z premedytacją złamać mi serce.

Jest wiele pytań, a nie znam odpowiedzi. Mam mętlik w głowie, moja czaszka pęka przez natłok myśli.

Dlaczego on to zrobił? Dlaczego aż tak mnie nienawidzi? Dlaczego nie dawał mi spokoju, skoro mnie nie trawi? Dlaczego się ze mną całował? Dlaczego mnie bronił i pilnował? Dlaczego mnie okłamywał? Dlaczego mną manipulował? Dlaczego zrobił to wszystko? Dlaczego?

A co najważniejsze, skąd wiedział o moim śnie?

Cholera, mogłam tego nie mówić nikomu, mogłam siedzieć cicho. Wtedy nic by się nie wydarzyło. Wtedy byłoby łatwiej.

Tłumiłabym to wszystko w sobie, dałabym radę.

Chociaż myśl o tym, że nasza miłość nigdy się nie wydarzyła, zabiłaby mnie.

To wszystko przez moją pieprzoną wyobraźnię. Gdyby nie ona, w życiu nie pomyślałabym o tym, że mogłabym się całować z Draconem.

Ale wtedy nie poczułabym się szczęśliwa.

Jednak, nie mogłam przewidzieć tego, że on się tak zachowa. Myślałam, że zmienił nastawienie do mnie.

Naiwna idiotka ze mnie. Co ja sobie myślałam? Że się wszystko zmieni? Że stworzymy zdrową relację? Że jest szczery w tym co robi?

Chociaż mógłby mnie tak oszukiwać do końca życia.

Cholera, nienawidzę go.

Kłamiesz.

I co z tego, że kłamię? Muszę tak myśleć, po prostu muszę. Nie mogę kochać kogoś kto mnie niszczy. Nie mogę tkwić w takiej relacji.

Już za późno, uzależniałaś się od niego.

Suzie go kocha, a Wilson nienawidzi. Czy mogłabym po prostu poczuć do niego niechęć? Czy nie może być to prostsze?

-Dobra lala, jestem głodny, idziemy coś zjeść- Potrząsnął mną Blaise.

-Nie jestem głodna- Westchnęłam zmęczona i wtuliłam się w koc.

-My też jesteśmy głodne- Powiedziała Kate.

-Widzisz, jesteś przegłosowana suczko, ruszaj swój piękny tyłeczek i chodź, albo cię tam zaniosę- Zaśmiał się mrocznie chłopak. Przewróciłam oczami i wstałam.

Podczas drogi na śniadanie, każdy patrzył na mnie ze współczuciem. Widzę, że plotki szybko się rozchodzą. Czułam się tak żałośnie.

Przy stole, widząc moje obrzydzenie do jedzenia, Diabełek zaczął mnie karmić.

Kątem oka spojrzałam na stół nauczycieli, Albus jakby na to czekał, posłał mi współczujący wzrok.

Kurwa.

Nawet on?

Aż zachciało mi się śmiać. Chyba naprawdę muszę być beznadziejna.

Just A Dream | Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz